Test Tt eSPORTS Level 10 M Gaming Mouse - myszka od projektantów BMW

Test Tt eSPORTS Level 10 M Gaming Mouse - myszka od projektantów BMW

Roger Żochowski | 23.05.2016, 14:30

Tt eSports Level 10 M, to myszka, za której projekt zabrała się ekipa DesignworksUSA, na co dzień pracująca dla BMW.  Dumna nazwa "gaming mouse" zobowiązuje - ważniejsza od wyglądu jest bowiem funkcjonalność, a tutaj Level 10 M ma sporo do zaoferowania. 

Urządzenie już na pierwszy rzut oka wygląda bardzo efektownie. Niektórzy mogą nawet uznać, że zbyt efekciarsko i brakuje tu odrobiny minimalizmu. Designowi nie można jednak zarzucić braku oryginalności. W eleganckim pudełku oprócz samej myszki znajdziemy także etui, pocztówki pokazujące inne wersje kolorystyczne sprzętu, płytę ze sterownikami oraz specjalny klucz, dzięki któremu możemy własnoręcznie regulować ustawienie myszki. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Konstrukcja

Cała konstrukcja gryzonia zbudowana została w oparciu o bardzo mocną, aluminiową ramę, z kolei reszta to mieszanka wysokiej jakości gumy i plastiku, która świetnie leży w dłoni. Naprawdę czuć, że solidnie się do tego przyłożono. W konstrukcji nie brakuje sporej ilości otworów chłodzących, w tym jednego na grzbiecie przypominającego plaster miodu, który nadaje designowi charakteru. Mycha nie ma więc żadnego problemu z nadmiernym nagrzewaniem. Dodajmy, że Tt eSports Level 10 M można kupić w czterech wersjach kolorystycznych - Diamond Black, Iron White, Military Green oraz Blazing Red. 

Przyciski

Sprzęt oferuje aż siedem różnych przycisków, które możemy zaprogramować według własnych preferencji. Dwa standardowe przyciski na grzbiecie są tak zaprojektowane, aby zapobiegać przypadkowemu wciśnięciu, co akurat gracze powinni docenić. Mycha posiada też po dwa gumowe (antypoślizgowe) przyciski na lewym i prawym boku oraz cztero-kierunkowy manipulator. Na naszą specjalną uwagę zasługuje zwłaszcza ostatni button, który pozwala przypisać różne funkcje do czterech kierunków swoistego mini-drążka, a dodatkowo możemy go także wciskać. Tym samym wszystkich programowalnych przycisków mamy na myszy łącznie aż 11. Manipulator domyślnie jest ustawiony do zmiany czułości myszy oraz profilów (o nich za chwilę).

Niestety podczas testów przez przypadek czasami zahaczałem dłonią zarówno o boczne przyciski jak i manipulator zmieniając sobie czułość. Nie zdarzało się to często, ale mimo wszystko trochę irytowało. Dochodziło do tego najczęściej, gdy próbowałem unieść urządzenie do góry i łapałem za przyciski. Dodajmy, że boczne buttony możemy dezaktywować i wówczas problem rozwiązuje się sam. U praworęcznych osób zabawa manipulatorem to tylko kwestia przyzwyczajenia i wyćwiczenia kciuka. Gorzej mają gracze leworęczni - operowanie kierunkami małym paluszkiem to nie lada sztuka. Konstrukcje mychy uzupełnia gumowa, również antypoślizgowa rolka, która pracuje cichutko i podczas przekręcenia wyraźnie daje odczuć kolejne fazy scrollowania. Jej wciskanie również działa bez zarzutu. 

Czułość działania

Wspomniałem wyżej o czułości i tutaj nie mam Level 10 M nic do zarzucenia. Niezwykle precyzyjny, laserowy sensor Avago ADNS-9800, sprawdza się znakomicie oferując maksymalną czułość o wartości 8200 dpi. Bądźmy jednak szczerzy -  mało kto ustawi ten wskaźnik na maksimum, dlatego defaultowo mamy do wyboru cztery poziomy - 800, 1600, 3200 i 5000 dpi. Oczywiście możemy te wartości ustawić sobie po swojemu i za pomocą wspomnianego manipulatora błyskawicznie się pomiędzy nimi zmieniać. Fajnym bajerem jest fakt, że dioda na prawym przycisku myszy pokazuje na jakim poziomie czułości w danym momencie pracujemy. 

Kultura pracy

Poruszanie myszką nie wymaga od nas dużej siły, w czym pomagają teflonowe wypustki na spodzie urządzenia. Ruch odbywa się bez problemów zarówno na twardych nawierzchniach jak i podkładkach materiałowych. Dobrej jakości sensor zapobiega przeskakiwaniu kursora. Przesuwając myszkę pracujemy głównie palcami osadzonymi po bokach, więc osoby, które lubią ściskać gryzonia całą dłonią mogą odczuwać pewien dyskomfort i raczej nie polecałbym im Level 10 M. Trzeba też dodać, że konstrukcja jest dość ciężka (około 185gramów), co jednak odczuwamy tylko w momencie gdy podnosimy myszkę do góry. Dla graczy ciorających na turniejach w takiego Counter Strike'a czy drobnymi dłońmi może to być już problem. Niemniej jednak nawet oni będą mogli ustawić sobie sprzęt pod własne preferencje. A wszystko to za sprawą specjalnego klucza dołączonego do zestawu pozwalającego regulować wysokość oraz kąt nachylenia grzbietu odpowiednio o 10stopni i 10mm. Niby niewiele, a naprawdę byłem pod wielkim wrażeniem tego jak zmienia się kultura pracy po takich korektach. Jedynym małym felerem jest fakt, że grzbiet myszy nie jest całkowicie sztywny i pojawiają się minimalne luzy względem reszty konstrukcji.  

Bardzo solidny jest usztywniony kabel mierzący blisko 190cm. Początkowo wydaje się trochę za sztywny, ale po 2-3 dniach testów układał się idealnie i co najważniejsze - nie przeszkadzał w żaden sposób podczas gry. Osiągnięto to między innymi dzięki zamontowaniu dodatkowego mocowania z przodu myszy, które sprawia, że kabel się nie zagina. Naprawdę świetna sprawa. Ponadto "sznur" zakończony jest wejściem USB posiadającym specjalną nakładaną osłonę, która zabezpiecza sprzęt na przykład podczas transportu w plecaku. Na kablu mamy też rzep ułatwiający jego zwijanie. 

Aplikacja i konfiguracje

W zestawie znalazło się miejsce na płytę z aplikacją pozwalającą pobawić się różnymi ustawieniami. Możemy określić wspomniany już stopień czułości, wybrać przycisk i przypisać mu daną funkcję czy ustawić różne suwaki odpowiedzialne za częstotliwość odświeżania (od 125 do 1000 Hz). czy szybkość pracy rolki i kursora. Można nawet zdefiniować długość pracy sensora po oderwaniu myszki od podkładki. Opcja nagrywania makr jest łatwa w obsłudze i pozwala przypisać kombinacje klawiszy klawiatury (bądź samej myszy) do danego przycisku. Z racji tego, że na co dzień sporo piszę z radością przywitałem też wariant przypisania pod boczne guziki różnych przydatnych funkcji. Jednym buttonem możemy skopiować zaznaczony tekst, a drugim go wkleić. Inne polecenia to choćby powrót bezpośrednio do pulpitu, zamknięcie otwartego okna czy przewinięcie strony. Jest tego sporo. 

Chyba najciekawszą opcją jest możliwość łatwego zmieniania się pomiędzy pięcioma w pełni konfigurowalnymi profilami. Co ważne ustawione profile zostają w pamięci urządzenia, więc mamy je zawsze pod ręka nawet po przypięciu do innego komputera. Fajnym bajerem - i nie tylko bajerem - są cztery podświetlenia, kolejno prawego przycisku myszy, rolki, logotypu ukrytego pod grzbietem oraz poziomu czułości po lewej stronie myszy. Każdemu z nich (poza wskaźnikiem czułości), możemy przypisać inny kolor z siedmiu dostępnych. Podświetlany prostokąt na lewym buttonie myszy może dla przykładu świecić inną barwą na każdym z pięciu profili zdefiniowanym pod inną grę. Dzięki temu wiemy, że czerwony kolor ma dopasowane ustawienia pod Dooma, zielony pod World of Warcraft itd. Dobrym rozwiązaniem jest opcja podpięcia kierunków manipulatora pod skróty do gier i za pomocą jednego machnięcia grubym paluchem uruchamiania ulubionych tytułów zainstalowanych na dysku komputera. Możemy też ustawić myszkę w tryb bitwy - wówczas im szybciej i intensywniej klikamy w dany przycisk (np. strzelając w Doomie), tym mocniej on świeci. 

Werdykt

Tt eSports Level 10 M to bardzo udana konstrukcja z nietypowym designem, bardzo dobrym sensorem i różnymi  bajerami dla graczy jak podświetlenia, możliwość zmiany nachylenia grzbietu czy konfigurowania pięciu różnych profili. Dobrze sprawuje się zarówno w grach jak i codziennej pracy, choć dla niektórych przeszkodą może być spora waga oraz... cena. Na urządzenie musimy bowiem wyłożyć około 320 złotych. A za taką cenę gracze zajmujący się na co dzień profesjonalnym graniem mają już lepszą alternatywę. Jeśli jednak stać Was na taki wydatek na jakość wykonania i precyzję pracy nie będziecie narzekać.


- jakość wykonania
- precyzyjny laserowy sensor
- 4-stopniowa i łatwa zmiana czułości
- bajery w postaci świecących diod
- możliwość regulacji grzbietu
- profile gracza
- teflonowe ślizgacze na spodzie
- uchwyt na kabel


- cena nie powala
- przypadkowe wciśnięcia bocznych buttonów 
- konstrukcja nie należy do lekkich
- niewielkie luzy na grzbiecie

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper