Top 10 serii odkopanych z odmętów przeszłości, którym wyszło to na dobre

Top 10 serii odkopanych z odmętów przeszłości, którym wyszło to na dobre

Mateusz Gołąb | 20.05.2016, 15:21

Shadow Warrior 2 mnie zachwycił. Z tego powodu postanowiliśmy przygotować w tym tygodniu zestawienie starych serii, które nagle został zrebootowane i wyszło im to na dobre.

Od razu uprzedzę pytanie: "Dlaczego nie ma tu Tomb Raidera?". Szukaliśmy rebootów serii, które w większości zostały już zapomniane, albo przynajmniej mało kto pamięta o ich oryginalnej formule (jak Kórliki). Przypominamy również, że jest to jedynie nasza subiektywna, redakcyjna opinia, a na wasze typy czekamy w komentarzach.

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Splatterhouse

Splatterhouse budził swego czasu niemałe kontrowersje. Była to niezwykle brutalna i osadzona w klimatach slasherów chodzona bijatyka, która pierwotnie zadebiutowała, naturalnie, na automatach. Gra okazała się zbyt krwawa jak na tamte czasy i jej konsolowe wersje doczekały się znacznej cenzury. Mimo to, twórcom udało się zebrać pewną bazę fanów, co pozwoliło przygotować aż dwa sequele. Później nastała cisza. By móc ponownie wcielić się w Ricka, który wraz z posiadającą samoświadomoś Maską Terroru mierzy się z siłami ciemności, musieliśmy zaczekać aż do 2010 roku, kiedy pojawił się całkiem niezły reboot. Nie był to tytuł idealny, ale lubimy go za to, co udaje mu się osiągnąć. Fajną, krwawą i bezkompromisową rozwałkę.


09. Prince of Persia: Sands of Time

Perski książę powstał z grobu wiele lat po nie do końca udanej grze Prince of Persia 3D. Nowa produkcja skupiła się na dynamicznej akcji i elementach platformowych, a możliwość manipulacji czasem wprowadziła dodatkowo do gry zapewniła odbiorcom trochę główkowania. Od Piasków Czasu rozpoczęła się świetna trylogia, z której każda odsłona ma do zaoferowania graczom coś zupełnie odmiennego. Jeżeli szukacie fajnej serii, przy której spędzicie wiele godzin, to Prince of Persia jest doskonałym wyborem.


08. Shadow Warrior

Kiedy ten tytuł pojawił się na rynku w 1997 roku, to od razu kojarzył nam się z księciem. Gra nie tylko zbudowana była na tym samym silniku co Duke Nukem, ale stworzyła ją ta sama ekipa i utrzymana była w podobnym klimacie. Jednak zamiast muskularnego blondasa, kierowaliśmy chińskim wojownikiem władającym między innymi mieczem. Lo Wang powrócił po latach w chwale dzięki polskiej ekipie Flying Wild Hog. Nowa gra skutecznie odświeżała formułę i przy okazji mocno trzymała się korzeni klasycznych, pierwszoosobowych strzelanek. Humor trzymał poziom oryginału, a twórcy nie omieszkali dodać od siebie paru ciekawych elementów urozmaicających rozgrywkę. Nowa wersja klasyka, której nie chcieliśmy, a okazała się tak dobra, że teraz z zapartym tchem czekamy na jeszcze lepszy sequel.


07. XCOM: Enemy Unknown

Zespół Firaxis nie tylko udowodnił, że jest jeszcze na rynku miejsce na markę XCOM, ale także uświadomił graczy, że strategia może całkiem nieźle sprawdzić się na konsolach. Ta doskonała produkcja uchwyciła klimat oryginału i choć, musiała pójść na pewne kompromisy, to trafiła zarówno do serc miłośników pierwowzoru jak i zupełnie nowych graczy. Gra doczekała się również dodatku The Enemy Within, a także nowej odsłony, która odważniej podeszła do formuły zamieniając rolami obie strony konfliktu.


06. Strider

Double Helix przywróciło świetność nie tylko jednej z klasycznych bijatyk, ale również starej platformówce akcji – Strider. Gra opowiadała na nowo historię z pierwszej odsłony serii, w której Strider Hiryu musiał zmierzyć się z Mistrzem Meio władającym fikcyjnym, komunistycznym państwem Kazakh. Nowa produkcja łączy w sobie elementy wszystkich odsłon cyklu, a przy okazji przybiera formułę eksploracyjnej Metroidvanii, co skutecznie odświeża rozgrywkę.


05. Kid Icarus: Uprsing

Oto dosyć zagadkowa marka, która osiągnęła kultowy status, mimo że nie miała nigdy żadnych sequeli. Do czasu aż na rynku pojawił się 3DS, a Wielkie N postanowiło odświeżyć przygody aniołka Pitta. Niespodziewanie udało im się stworzyć naprawdę dobrą grę, tylko zamiast dwuwymiarowego wspinania się po platformach na szczyt kolejnych wież, tym razem kazała nam biegać po arenach i strzelać do wrogów. Trzeciosobowa produkcja akcji w świecie aniołów i mitologii? Kupujemy to! Warto jeszcze wspomnieć o doskonałych kreacjach postaci i jednym z najfajniejszych antagonistów we współczesnych grach wideo.


04. Donkey Kong Country Returns

Czy musimy dodawać więcej? Retro Studios odstawiło kawał dobrej roboty odświeżając serię, która młodym graczom znana była tylko z filmików na YouTube. Donkey Kong powrócił do swoich dwuwymiarowych korzeni, z których wyrwało go niegdyś Rare. Nowa przygoda doskonale oddaje ducha oryginalnych platformówek z Super Nintendo, a także jest zabawana i bardzo pomysłowa. Małpia rodzina musi tym razem zmierzyć się z potworkami zwanymi Tiki, które przybyły na ich wyspę ukraść banany.


03. Rayman Origins

W pewnym momencie growej historii Rayman przyćmiony został przez Szalone Kórliki i wydawane praktycznie hurtowo zestawy mini gierek z nimi w rolach głównych. Dlatego ogromnym zaskoczeniem była zapowiedź nowej, platformowej gry z rozczłonkowanym herosem. Okazało się, że Ubisoft poszedł po rozum do głowy i przygotował nie tylko śliczną platformówkę, ale również tradycyjnie niewybaczalnie trudną grę. Świetna rozrywka dla całej rodziny i doskonała uczta dla oka. Tym bardziej jeżeli doceniacie rysowaną oprawę graficzną.


02. Killer Instinct

Killer Instinct był swojego rodzaju zapomnianą legendą wśród fanów bijatyk. Tytuł ten ma dziś status kultowy i obie automatowe odsłony serii mają pewną rzeszę wiernych fanów, którzy od lat błagali o kolejną część. Niestety, nie zapowiadało się, żeby miała ona kiedykolwiek zadebiutować. W końcu Rare od lat zajmowało się już tworzeniem gier na Kinecta. Tymczasem Microsoft zapowiedział nagle nową grę, która powstawała wtedy nakładem studia Double Helix i po premierze okazało się, że udało im się stworzyć najbardziej techniczny i wymagający system walki we współczesnych bijatykach. Choć ojcowie gry zostali kupieni przez Amazona, to Killer Instinct nadal żyje i otrzymuje dodatkową zawartość w postaci aktualizacji i kolejnych sezonów opracowywanych przez mistrzów z Iron Galaxy. Dla fanów mordobić jest to pozycja obowiązkowa.


01. Wolfenstein: The New Order

Nie wiedzieliśmy co sądzić o zapowiedzianych, nowych przygodach Wiliama B.J. Blazkowicza. Gdy jednak nadszedł dzień premiery okazało się, że studio Machine Games poradziło sobie o niebo lepiej, niż się spodziewaliśmy. Twórcy olali wszelkie trendy nowoczesnych strzelanin i ponownie ganialiśmy po świetnie zaprojektowanych poziomach w poszukiwaniu apteczek. Koniec z automatycznie regenerującym się zdrowiem i osłonami. Dla wielu młodych graczy oznaczało to trudne zderzenie z przeszłością, ale gra, w ogólnym rozrachunku, sprzedała się całkiem nieźle. Pomimo dosyć radykalnego powrotu do korzeniu, nie zabrakło tu również rozbudowanej historii i odrobiny skradania. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych strzelanek aktualnej generacji.

 

Źródło: własne
Mateusz Gołąb Strona autora
cropper