Test Razer BlackWidow X Chroma - mechaniczna klawiatura dla profesjonalnych graczy

Test Razer BlackWidow X Chroma - mechaniczna klawiatura dla profesjonalnych graczy

Roger Żochowski | 20.04.2016, 20:26

Jedna z najlepszych klawiatur stworzonych z myślą o graczach doczekała się w końcu nowej wersji. Jeszcze lepszej i przede wszystkim tańszej od poprzednika. Pytanie, czy jest to już sprzęt, na który może pozwolić sobie przeciętny użytkownik?

Zacznijmy od tego, że mamy tu do czynienia z klawiaturą mechaniczną, a nie opartą na gumie przewodzącej, co już automatycznie powinno zainteresować wszystkich graczy ciorających na pecetach i Macach. Muszę przyznać, że Razer BlackWidow X Chroma to klawiatura dość ciężka. Ale czy jest to wadą? Wręcz przeciwnie. Ciężar sprawia, że sprzęt bardzo dobrze trzyma się powierzchni, nie jeździ, a co za tym idzie - znakomicie sprawdza się podczas długich sesji growych - zarówno tych spokojnych, jak i dynamicznych, gdzie cały czas operujemy klawiszami. Miałem okazję pograć w Zaginięcie Ethana Cartera, ostatnią odsłonę Call of Duty, Need for Speed oraz Far Cry Primal i w każdą z tych produkcji pocinało mi się komfortowo. Trzeba też pamiętać, że Razer to firma, która dba o wygląd swoich urządzeń. Już samo opakowanie do klawiatury robi wrażenie i pozwala nam zapoznać się z mechanicznymi klawiszami (o których za chwilę), zanim rozpakujemy sprzęt. Podczas testów zauważyłem, że klawiatura jest naprawdę odporna na wszelkiego rodzaju zabrudzenia i odciski. Nie ma też tendencji do rysowania się.  

Dalsza część tekstu pod wideo

Elegancja Francja

Wygląd jest dość minimalistyczny, ale cała konstrukcja sprawia wrażenie poręcznej. Niektórych mogą wprawdzie denerwować dość strome brzegi i wysokie klawisze, ale w zamian dostajemy sprzęt, który jak na swoje możliwości zajmuje niewiele miejsca na biurku. Jest to też sprzęt cholernie solidny i trwały. W poprzedniej wersji klawiatury obudowa była plastikowa. Tym razem klawisze wbudowane zostały w metalową ramę i była to świetna decyzja, która nadała całej konstrukcji charakteru. BlackWidow X Chroma może też oczywiście poszczycić się wysuwanymi nóżkami oraz specjalnym otworem na kabel (solidny i odporny na uszkodzenia), dzięki czemu nie musimy się bać, że zacznie się z czasem przecierać. Jedynie antypoślizgowe podkładki znajdujące się na spodzie klawiatury mogłyby być lepiej przyklejone, bowiem zdarzyło mi się, że jedna z nich po prostu się odkleiła. Ale być może jest to wada fabryczna mojego egzemplarza. 

Mechaniczne klawisze zostały zaprojektowane przez Razera specjalnie z myślą o graczach. Nic więc dziwnego, że ich żywotność wynosi 80 milionów naciśnięć

To co wyróżnia Razer BlackWidow X Chroma to kolorowe podświetlenie klawiszy, które możemy ustawić wedle własnego uznania. Gdy podłączyłem klawiaturę wieczorem, w ciemnym pokoju efekt był niesamowity. Pod każdym klawiszem znajdują się kolorowe diody, a co w tym najciekawsze, można je ustawić w taki sposób, by świeciły niezależnie. Według producenta paleta dostępnych kolorów wynosi aż 16,8 mln. Choć nie byłem w stanie tego sprawdzić, to gwarantuję, że całość robi naprawdę spore wrażenie. Tym bardziej że Razer dał nam możliwość ustawienia wyświetlanych kolorów według własnych preferencji lub kilku gotowych wzorów. 

Diody LED mogą zmieniać kolor nieskończenie wiele razy, wybierając automatycznie różne barwy, mogą to też robić falowo w wybranym przez nas kierunku (istny festyn, który wygląda kozacko, jednak przy pracy i graniu przeszkadza) lub świecić stałym, wybranym kolorem. To jednak nic. Możemy tak zaprogramować klawisze, aby podczas gry świeciły się tylko te przyciski, które naciśniemy, nie wspominając o efekcie rozchodzenia się światła na boki. Da się też oczywiście wybrać to, jak długo będzie trwało podświetlenie danego klawisza. Trybów jest jeszcze kilka i miałem sporą frajdę, ustawiając różne opcje. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie, by podświetlić tylko te klawisze, którymi gramy, co świetnie sprawdza się podczas nocnych maratonów w słabo oświetlonych pomieszczeniach. Najwięksi hardkorowcy mogą też stworzyć kilka różnych profili z różnymi ustawieniami przycisków oraz kolorów i swobodnie się pomiędzy nimi przełączać w zależności od uruchomionej gry. Możliwości jest cała masa.

Jak na maszynie

Mechaniczne klawisze zostały zaprojektowane przez Razera specjalnie z myślą o graczach. Nic więc dziwnego, że ich żywotność wynosi 80 milionów naciśnięć, o 20 milionów więcej niż w poprzednim modelu. Każdy pojedynczy klawisz ma swój własny mechanizm (nowa technologia Razer Green). Wysoki profil przycisków sprawia, że wystają one dość znacznie nad obudowę i bardzo dobrze działają zarówno w grach, jak i przy standardowym pisaniu. Z racji tego, że piszę codziennie bardzo dużo, jestem naprawdę zadowolony z efektu. Momentami miałem wręcz wrażenie, jakbym wrócił do starej, dobrej maszyny do pisania, tyle że wszystko jest teraz niezwykle precyzyjne i czułe. Rewelacja.  

[ciekawostka]

Co ważne, taką klawiaturę dużo łatwiej jest czyścić, bo przerwy pomiędzy klawiszami są naprawdę spore. W razie potrzeby można oczywiście zdjąć plastikowe nakładki poszczególnych klawiszy. To samo tyczy się naprawy uszkodzonych elementów. Jeśli coś się popsuje, nie trzeba od razu rozkręcać całej klawiatury, a jedynie popsuty klawisz. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to do dość głośnej pracy przycisków. Każde uderzenie w klawiaturę generuje charakterystyczny i donośny "klik", co może zakłócać spokój naszych domowników zwłaszcza podczas snu. Do aktywacji klawisze potrzebują siły 50g, punkt aktywacji wynosi 1.5-2.3mm, przy czym całkowity key travel to 4mm. Wykres siły do aktywacji i dezaktywacji to około 0.4mm, co jest wartością krótszą niż w switchach konkurencyjnych. Przyciski zdają się być również bardziej sprężyste i lżejsze, więc i powrót do stanu początkowego jest trochę szybszy. Warto również dodać, że plastikowe klawisze można bardzo łatwo zdjąć ze switchy i nie stanowi to żadnego problemu.

Z myślą o graczach

Klawiatura wyposażona jest w klawisze regulacji głośności, funkcje multimedialne (play/pause/przewijanie itd.), tryb uśpienia komputera jednym kliknięciem czy możliwość dostosowania stopni jaskrawości diod. Jest tez przycisk aktywujący Tryb Gracza. Pozwala on między innymi wyłączyć klawisz Windows czy kombinacje pokroju alt + F4, dzięki czemu podczas gry nie musimy się martwić, ze przez przypadek wylogujemy się z systemu. Kolejnym ukłonem w stronę naszej growej społeczności jest system 10 key roll-over anti-ghosting. Co w nim takiego fajnego?  

Pewnie zdarzyła się Wam kiedyś sytuacja, w której podczas gry chcieliście wykonać jakąś akcję, wciskając kilka klawiszy naraz. Zwykłe klawiatury mają zazwyczaj problem i potrafią wykryć jednocześnie nacisk na 3-4 przyciski. Razer BlackWidow X Chroma pozwala zidentyfikować aż 10 wciśniętych w tym samym momencie klawiszy. Kolejnym ciekawym trybem jest nagrywanie makra w locie. Co to takiego? Możemy tu dla przykładu zaprogramować klawisz F1 tak, by odpalał kombinacje guzików A+B+C. Operacja ta przebiega błyskawicznie. Wciskamy przycisk nagrywania, wbijamy interesującą nas kombinację i przypisujemy całość do danego klawisza na klawiaturze. Prosto, szybko, intuicyjnie. Zwłaszcza że wszystkim możemy potem łatwo zarządzać z poziomu programu obsługującego klawiaturę. Współpraca z systemem Razer Synapse ma jeszcze jedną zaletę. Aplikacja zbiera dane na temat tego, jak długo graliśmy, jak często wciskaliśmy dany klawisz oraz całą masę różnych statystyk, które e-sportowym graczom mogą pomóc w lepszej i bardziej wydajnej grze. Nie wspominam już nawet o dostosowaniu klawiatury i ustawień pod poszczególne gatunki gier, jak MMO czy FPS. 

Jak zwykle w przypadku sprzętów tak wysokiej klasy nieco odstraszająca może być dla niektórych cena. Za Razer BlackWidow X Chroma trzeba zapłacić około 190 euro (ponad 800 zł). To i tak mniej niż za poprzedni model, ale trzeba dodać, że klawiatura została wykastrowana z gniazd USB, mikrofonu i słuchawek, których nie ma już na obudowie. Dla części graczy może to zresztą okazać się największym mankamentem. Jeśli jednak nie straszna Wam cena, naprawdę gorąco polecam tę klawiaturę, bo jakość wykonania i wygoda jest tu kluczowa. Osoby, które dużo grają i dużo piszą powinny być zadowolone. No i odpalenie takiej klawiatury w towarzystwie ziomków to +100 do szpanu :)

Podsumowanie:

PLUSY
- świecące diody robią świetną robotę
- możliwość zaprogramowania poszczególnych klawiszy
- Anti-Ghosting i nagrywanie makro
- metalowa konstrukcja odporna na zabrudzenia i rysy
- świetnie trzyma się podłoża 
- minimalistyczny i nowoczesny wygląd
- wygoda zarówno w graniu jak i pisaniu
- współpraca z Razer Synapse

MINUSY
- mimo wszystko cena
- brak gniazd USB, mikrofonu i słuchawek
- głośna praca klawiszy

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper