Hardkor: Zasypani

Hardkor: Zasypani

redakcja | 12.05.2013, 16:44

Niedziela. Późne popołudnie. Ogromne płaty śniegu spadające z zachmurzonego nieba zdają się nie stanowić jakiejkolwiek przeszkody dla poszczególnych mieszkańców bliżej nieokreślonego miasta. To właśnie oni, mimo nie do końca sprzyjających warunków atmosferycznych podejmują próbę wpierw wyznaczenia, a później pokonania wielokilometrowej trasy na linii: aktualne miejsce przebywania- najbliższy otwarty sklep z asortymentem spożywczym.

Motywowani chęcią zaopatrzenia się w produkty zaspakajające ich potrzeby, a zarazem urozmaicające czas spędzany przed ekranem odpowiednika rozwoju technologicznego, nie są świadomi tego, że ta jak i podobne jej ścieżki mogą ich kiedyś doprowadzić do spadnięcia z…krawędzi życia.

Balansujemy na niej od niepamiętnych czasów, a zachowanie to jest zazwyczaj postępowaniem nieświadomym. Wahając się raz tu, raz tam, ostatecznie decydujemy się podążać śladem nieustannych przemian i ich efektów w postaci osiągnięć naukowych, zatracając  indywidualizm- część składową tożsamości, która na ten moment jest u każdego z nas co najmniej częściowo zamazana. Jednakże, wbrew pozorom nie należy rozpaczać. Bynajmniej, nie wtedy, gdy podejmiemy ściśle sprecyzowane, aktywne działania zmierzające do zrzucenia kagańca konsumpcjonisty prowadzonego przez iluzję świata, obejmującą zarówno potrzeby jak i możliwości ich realizacji. Kagańca, który zaciskany jest przez media, modyfikowany przez pop kulturę, a przede wszystkim (w początkowej fazie), zakładany nam naszymi własnymi dłońmi. Przerażenie tym faktem potęguje myśl, że w procesie niepohamowanej konsumpcji coraz częściej oprócz pieniędzy tracimy jednocześnie bezcenne zdrowie. Tak, zdrowie. A co gdybyśmy mogli poprawić ostrość widzenia oraz zaoszczędzić na wyżej wymienionych, wracając tym samym do „żywych”?  Tych, którzy posiadają pełną świadomość  swoich czynów oraz ich negatywnych następstw, co z każdą sekundą likwiduje prawdopodobieństwo „upadku”?
 

Dalsza część tekstu pod wideo


Reinkarnacja czeka, lecz jest bardzo zniecierpliwiona i z politowaniem kiwa głową obserwując coraz to liczniejsze przypadki przystosowywania się  do wymogów teraźniejszości wbrew własnej woli, a tym samym swym zasadom. Zamiast chwycić za renowację naszego życia (przepełnionego pośpiechem, który rodzi niedbałość) po raz kolejny decydujemy się sięgnąć prawą ręką po czteropak w promocyjnej cenie (czy oby na pewno promocyjnej?), lewą ręką po dwa i pół litra Pepsi, a pod obie pachy dosłownie wziąć…wszystko co jest słusznie określane mianem  niezdrowej żywności. Poczynając od chipsów, na kilogramie frytek za złoty dziewięćdziesiąt dziewięć kończąc. Tak zwany amerykański styl życia na dobre odnalazł się w naszym kraju i okazuje się poważnym, choć bagatelizowanym problemem. Choć na nasze postępowanie wpływ ma o wiele więcej (niż wcześniej przeze mnie wymienionych) czynników, to tylko i wyłącznie w nas samych powinniśmy szukać przyczyn, a także rozwiązania. To drzwi do drogi powrotu na prawidłowy tor egzystencji. Aby przynależeć do ówczesnego świata, przystosowując się do tempa jego rozwoju niekoniecznie należy naśladować styl życia w nim promowany. Czas zdać sobie z tego sprawę, albowiem żyjemy w nieświadomości również  jako gracze.
 

   

Rozważania należałoby zacząć od wyjaśnienia tego kim tak naprawdę jest „Gracz”.  Stworzyć jego zewnętrzny obraz, później przystąpić do wnikliwej psychoanalizy, aby w końcu posiadając (być może tylko pozornie) szersze pojęcie na jego temat podjąć próbę oceny i  interpretacji często nie do końca rozumianych działań wychodzących z jego strony. Aczkolwiek z miejsca odrzucam pomysł podjęcia takiego przedsięwzięcia i przedstawiania własnej definicji ,bowiem mam na uwadze fakt, że wszyscy (bez wyjątków) chociażby po części w tworzeniu swej opinii, posiłkować się będziemy stereotypami na temat nas samych, co jest całkiem zrozumiałe.
 


„Zamawiamy jakąś pizze na wieczór? Dobijają ziomki z uczelni popykać w Pro Evo, więc proste co nie?” Pauza. Proste? No właśnie nie do końca. Decyzja jest trudna, a całe zjawisko którego ma ona dotyczyć jest czymś skomplikowanym, powiedziałbym. Tak na marginesie najuprzejmiej przepraszam za tą chwilową przerwę w mojej wypowiedzi, mimo że nawet jej nie odczuliście. Musiałem, a raczej chciałem zaakceptować propozycję z sąsiedniego pokoju. (Ogromne Beknięcie po paprykowych Lays’ach zapełnia małe pomieszczenie w którym znajduje się autor tego o to tekstu, czyli ja, podczas gdy ekran monitora rozświetla pokój i wskazuje na kartkę zostawioną przez moją mamę-„Zrobiłam wczoraj sałatkę, zjedz ją proszę zamiast tego cholernego Rollo, gdy będziesz grał w tego Call of Brzuchy”).

Nawiązując do konsumpcjonizmu jako pojęcia ogólnego, miałem na celu przedstawienie Tobie, drogi czytelniku mechanizm, który wydawał Ci się zrozumiałym, również w trakcie czytania moich mało interesujących wypocin. W to i w to nie wątpię. Lecz teraz odpowiedz sobie na pytanie, ile razy spożywasz coś niezdrowego przy konsoli? Teraz pomyśl, ile czasu przy niej spędzasz i jak to odnosi się  ilości konsumowanych produktów? Mało pieniędzy na to wydajesz?  No właśnie. Tu już nie chodzi o to, abyśmy całkowicie zrezygnowali ze spożywania fast food’ ów i innych rzeczy tego pokroju. Tu chodzi o to, byśmy robili to w mniejszym stopniu, a przede wszystkim z głową.  Zamiast kolejnej godziny spędzonej przy danej grze, potraktujmy ją jako przerwę i przygotujmy coś zdrowego, a zarazem smacznego. Życie  z tego i innych powodów może smakować o wiele lepiej, znajdując pozytywne odzwierciedlenie w codzienności przepełnionej litrami browarów i salami na brudnym od ketchupu dywanie przed telewizorem.  Poruszony temat to jedynie wierzchołek góry lodowej, uważajmy więc byśmy nie zostali zasypani chorobami związanymi z odżywaniem.
 

Autorem artykułu jest Łukasz Świtalski

Źródło: własne
redakcja Strona autora
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].
cropper