Recenzja książki Uniwersum Metro 2033. Prawo do użycia siły

Recenzja książki Uniwersum Metro 2033. Prawo do użycia siły

SoQ | 08.03.2016, 08:00

Na początku marca do księgarń trafiła kolejna książka z cieszącej się popularnością serii Uniwersum Metro 2033. "Prawo do użycia siły" Denisa Szabałowa jest chyba najbardziej nietypową spośród wszystkich powieści cyklu dotychczas wydanych po polsku.

Dlaczego nietypową? Ano dlatego, że nie ma tu nawet metra czy klaustrofobicznych, podziemnych tuneli, będących cechą wspólną w zasadzie wszystkich dotychczasowych powieści. Od tej reguły nieco odchodziła co prawda również "Mrówańcza", tam jednak ludność mieszkała w "tradycyjnych" zakopanych głęboko tunelach i odejście od kanonu nie było aż tak widoczne. Tutejszy bohater - stalker Daniła, oraz jego bracia i siostry mieszkają w najzwyczajniejszym schronie położonym nieopodal bezimiennego miasta. Zatem równie dobrze książka Szabałowa mogłaby więc zostać wydana bez logo znanego Uniwersum na okładce choć wówczas mogłaby zniknąć w zalewie podobnych pozycji i nie trafić "z automatu" do szerokiego grona fanów Metra 2033. Takich podejrzeń nabrałem zbliżając się do połowy lektury.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wspomniany Daniła jest członkiem niewielkiej społeczności mieszkającej w podziemiach dawnego dworca kolejowego, a snuta w książce historia nie należy do skomplikowanych. Pewnego dnia do położonej nieopodal bazy wojskowej, z mieszkańcami której handlują ludzie Daniły, przyjeżdża tajemnicza karawana. Bo należy dodać, że radioaktywny opad w tym przypadku nie jest już tak bardzo groźny, co pozwala na względnie swobodne poruszanie się po powierzchni i większość akcji dzieje się na niej, co jest kolejnym wyróżnikiem. Przełożeni stalkera, zaintrygowani faktem iż sąsiedzi nie poinformowali, jak zwykli to robić, o przybyciu gości, nakazują mu zbadanie sprawy, co nieuchronnie prowadzi do konfliktu obu stron. Rozdziały dziejące się obecnie przeplatają się z retrospekcjami, w których poznajmy trudne początki życia w schronie oraz historię dzieciństwa głównego bohatera, co tworzy spójną i ciekawą całość.

"Prawo do użycia siły" nie ma moralizatorskiego tonu ani metaforycznego znaczenia, nie analizuje moralności poastapokaliptycznego człowieka ani nie wplata w całość paranormalnych wtrętów, jakie wielokrotnie przewijały się w powieściach z Uniwersum. Naturalnie pojawiają się tu nieodzowne mutanty, ale opowieść przede wszystkim traktuje o trudnej codzienności w bezwzględnym świecie oraz walce człowieka z człowiekiem napędzanej chęcią zdobycia niezbędnych do życia surowców. Nie będę czarował - powieść Szabałowa nie ma specjalnego polotu, napisana jest prostym językiem i na pewno nie trafi do mojego topu pozycji z Uniwersum Metra 2033. Z drugiej strony pozostaje powieścią pod każdym względem poprawną, którą czyta się szybko, przyjemnie i bez większych zgrzytów. Jeśli nastawisz się na lekkostrawny przerywnik między cięższymi lekturami z gatunku, nie powinieneś być zawiedziony.

P.S. Do książki dołączany jest drugi tomik z opowiadaniami polskich fanów Uniwersum Metro 2033 zatytułowany "Echo zgasłego świata". Zatem w cenie jednej książki dostajemy dwa razy więcej czytania, co też nie będzie bez znaczenia dla rozważających zakup.

 

"Prawo do użycia siły"
Autor: Denis Szabałow
Oprawa: miękka
Stron: 466 (plus 344 "Echo zgasłego świata")
Cena z okładki: 39,99 zł

cropper