Weekendowy Hyde Park #1

Weekendowy Hyde Park #1

redakcja | 25.11.2011, 18:15

Dzisiaj ruszamy z nowym, cyklicznym działem na PPE, który odwołuje się do znanej Wam doskonale z PSX Extreme rubryki Hyde Park. W założeniu Weekendowy Hyde Park ukazywał się będzie w każdy piątek wieczorem, ze szczególnym uwzględnieniem gamingowego aspektu egzystencji osób zamieszanych w funkcjonowanie PPE i PE. Ale czym to się różni od analogicznego działu w magazynie?

Interaktywnością. Będziemy pisali o tym w co gramy, na co czekamy, co nas poruszyło, a co zniesmaczyło w branży, jednocześnie czekając na Wasze opinie i przemyślenia w sekcji komentarzy. Pomijamy jedynie w dużej mierze prywatę i skupiamy się na rzeczy najważniejszej - na grach. Każdemu wydaniu kącika towarzyszyło będzie pytanie, tak jak to ma miejsce na łamach PE. Do odpowiedzi na nie zachęcamy również Was. 

Pytanie na dziś: Nintendo 3DS czy czekanie na PlayStation Vita? A może i to, i to?

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Butcher: Trening czyni mistrza
 
Zafundowałem sobie niezły trening cierpliwości. Wyobraźcie sobie nowiutkie, zafoliowane egzemplarze Batman: Arkham City i Uncharted 3, od paru tygodni grzecznie czekające w mojej szufladzie na... zakup telewizora 3D. Zacisnąłem zęby, popuszczam w nogawki, Uszaty i Drake śnią mi się po nocach, ale nie odpuszczę - rozdziewiczę te produkcje dopiero w trójwymiarze. Czasami jak sobie coś postanowię, to nie ma zmiłuj. Inna sprawa, że to całkiem niezła motywacja do szybkiej finalizacji tematu (po detale odsyłam do HP w PE#172)... A co poza tym? Niewiele się zmieniło od końca października - nr 1 to wciąż Battlefield 3 online, Diabeu pomógł mi nadgryźć co-opa (damy radę ziom!), a w przerwach Crysis z PS Store i NFS The Run (nie wierzcie plotkom, zajebisty klimat i adrenalina). A gdy kota nie ma w domu, myszy harcują - trofea ze Start the Party 2 czy Disney Universe to nie moje dzieło...
 
Pytanie: PS Vita, bez oporów i namysłu. 3DS wciąż mnie nie przekonał.
 

Roger: Gangsterka na 40%

Przez cały tydzień standardowo "męczyłem" dwie produkcje: Pro Evo 2012 i czwartą Yakuzę (ponad 60 godzin gry, a na liczniku nie ma nawet 40%). Zaspoileruje też nieco następny numer PSX Extreme i wspomnę, że ogrywam namiętnie nową odsłonę Dragon Balla na stacjonarne konsole. Cóż, szału nie ma i trzeba niestety przygotować się na kolejny, odcięty przez Namco Bandai kupon.  

Z ciekawości odpaliłem też Happy Feet 2, z racji tego, że odwiedziła mnie młodsza siostra. W ciągu godziny grania wpadło chyba ze 20 trofeów, i muszę przyznać, że na trzeźwo to jedyny pożytek z tej gry. Z kolei w weekend organizujemy kolejny turniej Pro Evo (pozdrawiam z tej okazji Riddickqa), choć tym razem placem naszego boju będzie już  ciepłe mieszkanko, więc żadnych dodatkowych atrakcji nie przewiduję

Pytanie: Z racji obietnicy złożonej narzeczonej: 3DS na Święta.

 

Perez: Koncówka z PES-em w tle

Partyjka PES-a w dniu zamknięcia grudniowego PE? Czemu nie! Wizyta Rogera z jego zaprzyjaźnioną koleż…, ekhm, konsolą, zaowocowała nieprzewidzianą dawką wrażeń sportowych. Między korektą a składem kolejnych stron udało się nam rozegrać dwa pasjonujące i niesamowite mecze (albo może tylko tak mi się wydaje?). Oba spotkania zakończyły się podziałem punktów (chociaż Roger nie wiem o tym, że w drugim meczu, zakończonym  wynikiem 1:1, dałem mu wyrównać, bo w końcu uchodzi za speca od PES-a, więc głupio byłoby, żeby przegrał ;)). Przyznaję, że był to świetny przerywnik i zaczynam rozumieć firmy, które fundują swoim pracownikom pokoje rozrywek (OK, brzmi dwuznacznie). Chwila odpoczynku bywa bezcenna.

Zupełnie z innej (dosłownie) bajki było moje starcie z grami przeznaczonymi dla Move’a: Carnival Island: Wesołe Miasteczko, Medieval Moves: Wyprawa Trupazego i EyePet & Friends. Plan miałem niecny. Zachęcony sugestiami Butchera, liczyłem, że dzięki tym tytułom uda mi się przekonać do konsoli żonę. Niestety misja udowadniania małżonce, że to naprawdę jest fajne, niespecjalnie się powiodła, ale – o dziwo! – zabawa okazała się przednia: bezpretensjonalna rozgrywka, sporo frajdy, no i fakt, że trzeba ruszyć się z fotela – same zalety. Momentami cieszyłem się jak dzieciak (a i ile satysfakcji!), gdy udało się wykręcić maksymalny wynik. W wydaniu rodzinnym zabawa wypada pewnie jeszcze lepiej.
 
Pytanie: Bardziej skłaniałbym się ku Vicie. Czas chyba zacząć odkładać kasę...
 

Psyko: Mroczne elfy i daedryczne zbroje

Nie jestem wielkim fanem fantasy, nad które przedkładam stylistykę sci-fi i jej cyberpunkowy nurt. Nie jestem też gorącym entuzjastą gier RPG, ale kilka serii wręcz kocham. Żadna z tych rzeczy nie przeszkodziła mi jednak zatonąć w świecie Skyrim, choć cykl The Elder Scrolls do tej pory totalnie zlewałem. Główną zasługą są quasi-nordyckie realia, pod czarem których całkowicie się rozpływam. Gra jest ogromna - po 40h czuję, że ledwo liznąłem temat. Przez to cholerstwo śpię po 3-4 godziny na dobę - kapitalnie zrealizowane questy i absorbujące linie fabularne nie dają mi spokoju, póki ich nie zakończę i nie rozwikłam przedstawionych problemów. Iść spać, zostawiając sobie cliffhangera, który spędza sen z powiek niczym 10 kaw walniętych duszkiem? No way.

 
Za chwilę nadjedzie Deus Ex: Bunt Ludzkości jako gra z cyklu "aż wstyd, że jeszcze nie ograłem." Szykuje się kawał mocarnego szpila w realiach dystopijnej przyszłości. Polecam wszystkim, którzy do tej pory nie grali - u Wyspiarzy grę można kupić za 70 zł z wliczoną wysyłką!
 
Pytanie: Nintendo w ogóle mnie nie jara, co innego PlayStation Vita.
 
SOQ: Link wygrał z kurzem
 
Stało się. Po ponad trzech miesiącach znów podłączyłem Wii. Konsola leżała w niełasce od czasu ostatniej posiadówki z Wii Sports Resort, a powód zmartwychwstania był chyba oczywisty - to The Legend of Zelda: Skyward Sword. Przygody łebka w zielonym kubraku wciągają niczym wir, zatem licznik godzin spędzonych z grą brnie do przodu. W międzyczasie na warsztat wziąłem też pewną sportówkę z Marianem i Sonicem, o której szerzej w kolejnym PE. Teraz pokurzy się PS3. Zresztą ostatnio i tak nie karmiłem jej płytkami, bo w oko wpadły mi dwie produkcje z cyfrowej dystrybucji. Rochard i Rocketbirds to powiew oldskulu w nowych szatach. Pierwsza przypomina klasycznego platformera pełnego kombinowania, druga - skrzyżowanie Shanka z kultowym Flashbackiem. Cóż, rozgrzebane i niedokończone Deux Ex i inFamous 2 jeszcze poczekają na swoją kolej, a na półce już do startu grzeje się NfS: The Run. Dobrze, że idą Święta.
 
Pytanie: Na chwilę obecną 3DS.
 
Diabeu: Rzuty za 3 i headshoty za 150
 
Sezon NBA coraz bardziej odległy to rekompensuję sobie zarwane nocki przez TV... zarwanymi nockami przez TV. Tylko zamiast siedzieć i kibicować to siedzę i gniotę pada. NBA Jam: On Fire Edition to powrót starej kochanki, co to zaliczyła lifting i podniosła sobie co nieco aby wciąż być atrakcyjną. Dark Souls co dzień musi pokręcić się chociaż godzinkę w czytniku. Już myślałem, że "wyrosłem" z RPG, a tu ponownie wróciła ochota do biegania knurkiem w zbroi. Wreszcie gra w której nie robię za kuriera tylko sam jestem sobie panem, ginę jak dureń ale nie zraża mnie to. Wręcz przeciwnie, coraz bardziej chce mi się. Battlefield 3 podobno ma kampanię, tylko ja nie kupuję takich gier dla singla. Multi się liczy, i okazyjny co-op (Hi Butch, jak tam nauka latania?). Jak wjedziesz na minę to zapewne ja ją tam podłożyłem. Hoorah!
 
Pytanie: 3DS mnie nie rusza na razie. Moja kasa pójdzie do Sony.
 
 
Ekipa PPE życzy wszystkim czytelnikom udanego weekendu i uważajcie, żeby nie skończyć jak kolega na poniższym filmiku. 
 
 
Źródło: własne
redakcja Strona autora
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].
cropper