W drodze do Temerii, czyli krótka historia pierwszego Wiedźmina

W drodze do Temerii, czyli krótka historia pierwszego Wiedźmina

Mateusz Gołąb | 20.05.2015, 20:50

CD Projekt RED nie zawsze był światową firmą, a marka Wiedźmin nie zawsze była rozpoznawana na rynkach światowym. Na początku była komuna, próba przebicia się przez piratów i bardzo trudne początki grupy zapaleńców

CD Projekt był jedną z pierwszych poważnych inicjatyw na terenie naszego kraju, które próbowały zmierzyć się z wszechobecnym wtedy jeszcze piractwem i rozpocząć legalną dystrybucję gier. W okresie postkomunistycznej gospodarki nie było to proste. Socjalizm odcisnął na Polsce ogromne piętno, przez co, nie ukrywajmy, byliśmy mocno zacofani w stosunku do Zachodu, który dla wielu stał się niemalże rzeczywistym przykładem science-fiction. Komputery, gry, elektronika i powszechny dostęp do wielu luksusowych dóbr – to marzenia, którymi  żyli ludzie tamtych czasów.

Dalsza część tekstu pod wideo

 

To właśnie w tak trudnych warunkach z pomysłu Marcina Iwińskiego powstał w 1994 roku CD Projekt. Z początku zajmowali się głównie dystrybucją gier importowanych z zagranicy. Walka z piractwem była dosyć trudna, ponieważ sprzedaż własnoręcznie przygotowanych kopii nie była wówczas nielegalna. Nawet po wprowadzeniu odpowiednich regulacji prawnych, bardzo ciężko było zasiać w świadomości Polaków potrzebę nabywania oryginalnych produktów.  O połowę niższa cena produktu była argumentem nie do przebicia. Potrzebny był dobry pomysł, który w jakiś sposób przyciągnie do siebie odbiorców

 

 

Doskonałym działem antypirackim okazała się decyzja o wydaniu gry Baldur's Gate na własną rękę oraz przygotowaniu profesjonalnej polskiej wersji językowej. Cyfrowi korsarze nie byli w stanie tanio sprzedawać produkcji, która mieściła się na 5 płytach CD, a CD Projekt przebijał ich również bogatą zawartością pudełka. Popyt przerósł najśmielsze oczekiwania i tak rozpoczęła się podróż, którą dzisiaj wieńczy premiera trzeciej serii wielkiego hitu, jakim jest Wiedźmin 3 Dziki Gon. Początek tej drogi nie był jednak usłany różami.

 

Każdy, kto siedzi w grach wideo, bez wyjątku, marzy o zrobieniu własnej gry. Dlatego też Iwiński nie chciał osiąść na laurach, lecz postanowił spróbować swoich sił w game devie. W 2002 roku powstało studio CD Projekt RED z siedzibą w Łodzi. Oddziałowi przewodził Sebastian Zieliński, którego można kojarzyć ze starego, polskiego hitu FPP zatytułowanego Mortyr. CDP wyrwało prawa do marki „Wiedźmin” z rąk pewnej firmy komórkowej i podpisali umowę z Sapkowskim.  Wymyślono nawet angielski tytuł, bo nazwa Wiedźmin funkcjonowała wcześniej jedynie w języku polskim. Z oczywistych przyczyn nie chciano korzystać z tytułu The Hexer – tak dystrybuowany był na Zachodzie film z Michałem Żebrowskim w roli głównej.

 

 

Niestety sklecone na szybko, przy użyciu Mortyrowego silnika demo nie było dobre. Wspominają o tym z uśmiechem zresztą sami twórcy. Nie powstrzymało to szefów firmy przed wyruszeniem w tournée z nadzieję na zainteresowanie nim wydawców. Dostali jedynie dwie odpowiedzi, z których obie były bardzo miłym stwierdzeniem, że ich gra jest do niczego.

 

Dlatego zapadła decyzja o przenosinach do Warszawy. Cała ekipa dostała propozycję pracy w nowym miejscu i większość osób z niej skorzystała.  Produkcją gry zajął się bezpośrednio Maciej Kiciński – jeden z założycieli CD Projektu i z pomocą zaprzyjaźnionego studia BioWare rozpoczęto prace nad grą. Kanadyjczycy zapewnili Redom silnik Aurora, a także pomogli im przebić się na E3 2004 poprzez zaoferowanie budki na targach, zaraz obok ogromnego hitu – Jade Empire.

 

Ostatecznie nad pierwszym Wiedźminem pracowało 100 osób, a jego produkcja zajęła łącznie 5 lat pochłaniając praktycznie wszystkie pieniądze firmy. Gra dwa razy szła pod nóż, by okroić ją z niepotrzebnej zawartości, a i tak wersja ostateczna okazała się przygodą na około 100 godzin zabawy. Najbardziej zaskakujące jest to, że udało im się ukończyć tak ogromny projekt, bo spójrzmy prawdzie w oczy, to nie była doświadczona ekipa z ogromnym zapleczem technologicznym, ale zespół zapaleńców z kraju, który dopiero gonił za Zachodem.

 

 

Sami twórcy wspominają zresztą, że pracowali po 12 godzin przez 7 dni w tygodniu, a czasami zdarzało im się nawet spać w studiu. I tak w 2007 roku pomysł pozszywany ze strzępków kodu napisanego przez setkę niedoświadczonych programistów ujrzał światło dzienne.

 

Na zakończenie przypomnijmy jeszcze kilka recenzji ze świata:

 

Świeży system walki, fantastyczna historia i mroczny klimat sprawiają, że Wiedźmin jest jednym z najbardziej wciągających i dojrzałych pecetowych RPG-ów od lat.

GameSpot - 8/10

 

Gra łączy w sobie ciekawy, dynamiczny system walki z porządnie zaprojektowanym światem i całkiem niezłą historią, która może zakończyć się na trzy różne sposoby. Duże możliwości rozwoju postaci, również pod względem moralności powodują, że chce się wracać ponownie do tej 40-50 godzinnej gry.

IGN - 8.5/10

 

Pomijając niedociągnięcia, więcej część swojego czasu z tą grą spędzisz na cieszeniu się systemem walki, historią i zadaniami pobocznymi, niż na podejmowaniu ciężkich decyzji. Satysfakcja z levelowania, rozwijania umiejętności i odkrywania rąbków tajemnicy jest wystarczający, by Wiedźmin podniósł się o własnych siłach, gdy upadnie.

Game Informer - 8/10

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper