Kącik filmowy: Recenzja - Survive Style 5+

Kącik filmowy: Recenzja - Survive Style 5+

Łukasz Kucharski | 27.04.2015, 19:28

Kolejny poniedziałek przynosi kolejną recenzję. Tym razem to Survive Style 5+ w reżyserii Gena Sekiguchi. Zapraszam!

Survive Style 5+ (2004)

Dalsza część tekstu pod wideo

 

 

Samuraje, manga, Godzilla, wulkany, sushi, konsole, Yakuza, piloci kamikaze, sake, wiśnie i dziwaczne program telewizyjne. A no i karaoke oczywiście. Gdzieś spomiędzy tych fraz, wyłania się niewyraźny obraz Japonii, kraju który fascynuje i zadziwia, właściwie w każdym możliwym aspekcie. Japończycy już nie raz udowodnili, że właściwie wszystko można zrobić nie tylko lepiej, ale też dziwniej, co zapewnia świetną zabawę. Podobnie jest z ichniejszą kinematografią.
 
"Survive style 5+" jest na tyle dziwnym tytułem dla filmu, że przed jego obejrzeniem nie wiedziałem czego się spodziewać, a po seansie nadal do końca nie wiem jakie znaczenie ma ten zbitek słów. Ciężko zdefiniować ten film nawet pod kątem gatunkowym, ponieważ fabuła podzielona jest na kilka historii, które w mniejszym lub większym stopniu przenikają się, jednak ich charakter jest bardzo odmienny. Najogólniej zaryzykowałbym stwierdzenie, że "Survive style 5+" to (czarna) komedia z zapędami surrealistycznymi. Jak wypada taka mieszanka?
 
Należy zaznaczyć ze film co prawda jest produkcji japońskiej, jednak nie jest przesadnie japoński. Mam na myśli mordercze kałamarnice wychodzące z oczodołów ludzi aby zostać sławnym pisarzem, którego żona – supermodelka ginie w dziwacznym wypadku, w którym znaczącą rolę odegrał makaron i szampon do włosów. Tego typu akcji tutaj nie ma, chociaż nadal jest dość ekstremalnie i bardzo zabawnie. Pomimo specyficznego charakteru filmu, bohaterów pokroju nieśmiertelnej żony, oderwanej od rzeczywistości autorki reklam telewizyjnych czy ojca który zostaje zaklęty w ptaka, czuć tutaj ducha europejskiego kina opartego na dialogu i humorze sytuacyjnym. Nad całością niejako czuwa, jedyny w obsadzie, europejski aktor o aparycji pubowego zabijaki, Vinnie Jones. Jego rola choć nie pierwszoplanowa, jest rewelacyjna i wspaniale wpasowuje się w serię zakręconych wydarzeń w "Survive style 5+".
 
Od strony wizualnej, film wygląda pięknie, przywodząc nieco na myśl dokonania twórcy "Grand Budapest Hotel", tylko z mniejszym rozmachem. Długie statyczne ujęcia i fabuła prowadzona głównie obrazem, to cechy rozpoznawcze tego filmu, więc jeśli ktoś nie ma cierpliwości do tego typu produkcji, raczej nie zmieni swojego zdania po obejrzeniu "Survive style 5+". Wszyscy aktorzy odegrali swoje role bardzo dobrze, z łatwością wtopiłem się w otoczenie osobowości, które na swojej drodze spotykają przedziwne wydarzenia, nie mające zbyt wiele wspólnego z codziennością czy nawet rzeczywistością. Fakt wykreowania ich otoczenia na odrealniony świat, w którym wszystko jest możliwe, dodaje unikalności filmowi Gena Sekiguchiego. 
 
Ścieżka dźwiękowa jest dobrze dobrana, jednak dość skromna. Znalazło się jednak tutaj miejsce dla przezabawnego muzycznego leitmotivu (w historii włamywaczy) oraz ciekawego coveru „I will survive” Glorii Gaynor, na sam koniec. Pomimo komediowego zacięcia po obejrzeniu "Survive style 5+" zapewne będzie Cię dręczyć jedno, bardzo egzystencjalne pytanie: What's your function in life?
 
 
 
 
 
Autor: Szymon Szeliski
 
 
Ocena: 9.0
 
 
###
 
 
Do przeczytania!
Łukasz Kucharski Strona autora
cropper