Borderlands to plagiat, czyli jak Gearbox ukradł sceny i projekty z nagradzanego filmu

Borderlands to plagiat, czyli jak Gearbox ukradł sceny i projekty z nagradzanego filmu

Mateusz Gołąb | 14.04.2015, 16:00

To już dosyć stara sprawa, ale jako że właściwie prześlizgnęła się przez branżę niezauważona, to warto zwrócić na nią uwagę. Tym bardziej, że studio Gearbox urosło z pozycji niezależnego dewelopera do poziomu światowego studia, które lwią część swojego sukcesu zawdzięcza… kradzieży.

Borderlands to dobra seria. Trochę powtarzalna, ale bez wątpienia dobra. Pojawiła się na rynku w momencie, w którym brakowało wśród gier tego typu westernowej space-opery okraszonej garścią niezwykle trafionych żartów i nawiązań do popkultury. Krytycy i gracze chwalili specyficzny klimat, projekty postaci, a także samą reżyserię. Niewielu jednak wie, że producenci gry najnormalniej w świecie ukradli część materiału pewnemu szwajcarskiemu animatorowi.

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Klatka po klatce

 

Ben Hibon wychował się na japońskich serialach animowanych z lat 80., francuskich komiksach a także amerykańskich kosmicznych operach pokroju Star Treka. Urodził się w Genewie i tam ukończył Akademię Sztuk Pięknych, by następnie wyruszyć na podbój Londynu, gdzie zajął się nauką grafiki w Central Saint Matins College of Art and Design. Jego pierwszym poważniejszym dziełem była krótkometrażówka Parasite. Film opowiadał dramatyczną historię o dwójce zakochanych – myszy i kocie, których miłość jest swoistym zakazanym owocem w mieście rządzonym przez koty. Dziwaczna i pokręcona grafika nadawała dziełu bardzo groteskowej otoczki, dzięki czemu Parasite został zauważony i przedstawiony szerszej publice chociażby na festiwalu filmów w Sztokholmie.

 

Ben Hibon w okresie premiery filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci część 1

 

Nie tylko środowisko filmowe zwróciło uwagę na Hibona. Jego styl bardzo zaintrygował Japończyków z Capcomu, którzy wtedy wraz z Sudą51 tworzyli mocno pokręconą produkcję zatytułowaną Killer7. Goichi Suda i Ben pasowali do siebie pod względem pomysłów i wizji, więc studio zatrudniło młodego animatora, by przygotował wstawki do gry. Przy okazji swojej japońskiej przygody Ben zanimował również fragment horroru w reżyserii Sakichiego Sato (Ichi the Killer, Kill Bill vol.1) zatytułowanego Tokyo Zombie.

 

Największym dotychczasowym dziełem Bena jest jednak krótkometrażowy film Codehunters z 2006 roku będący wypadkową wszystkich dziecięcy inspiracji autora. Produkcja miała swoją premierę na wydarzeniu MTV Asia Awards w Bangkoku i bardzo szybko zyskała niezwykłą popularność zaliczając ponad 50 różnorodnych festiwali na całym świecie i zgarniając całą masę prestiżowych nagród. Możecie go obejrzeć poniżej.

 

 

Teksańska masakra

 

Mniej więcej w tym samym czasie pewnemu niezależnemu studiu położonemu w Teksasie palił się grunt pod nogami. Ekipa Gearbox Software rzuciła się z motyką na słońce i projekt zwany Borderlands sypał się niczym domek z kart. Takie informacje można znaleźć w oficjalnej prezentacji przygotowanej przez Briana Martela – współzałożyciela studia. Na tamtym etapie gra była wybuchową mieszanką kompletnie przeciwstawnych pomysłów. Mroczny i ciężki klimat w połączeniu z lekkodusznosznym charakterem i zabawą – to nie mogło się udać. Sama idea stworzenia historii retro science-fiction łączącej w sobie elementy Halo i Diablo brzmiała fajnie, lecz problem leżał w nie najlepiej określonych szczegółach i braku konkretnego kierunku w jakim miała zmierzać produkcja. Dyrektor artystyczny nie wytrzymał i odszedł z firmy.

 

Gearbox zaczęło szukać kogoś na zastępstwo i trafiło ze swoją ofertą pracy do Bena. Było to chwilę przed zmianą stylu graficznego produkcji. Szarość, brąz i brud nie do końca układał się z resztą pomysłów, więc potrzebna była rewolucja.  Animator przyznał w rozmowie z autorem serwisu Gatheryourparty, że studio zaoferowało mu objęcie stanowiska producenta artystycznego lub projektowanie przerywników filmowych. Po wymianie paru maili temat się rozmył i współpraca nigdy nie doszła do skutku. Bohater całej tej historii właściwie zapomniał o sprawie. W końcu wiele razy zdarzają się w naszym życiu bezowocne rozmowy o pracę, o których już nigdy potem nie myślimy. To normalne.

 

Przed południem

 

Hibon przeżył szok, gdy w 2009 roku zobaczył premierowy zwiastun Borderlands, które nie tylko bardzo wyraźnie kopiowało jego styl graficzny. Bardzo szybko okazało się, że wiele scen w grze jest zwyczajnie ukradzionych z Codehunters. Przykłady znajdziecie w galerii poniżej. Jeżeli zerkniemy do dokumentu, o którym wspominałem wcześniej zauważymy, że Martel nazywa wszelkie wprowadzone zmiany „przebłyskiem geniuszu 11-tej godziny”.

 

Intro pierwszej części Borderlands "inspirowane" filmem Codehunters

 

Sprawą zainteresował się również serwis Kotaku, którego redaktorzy wypatrzyli całą sprawę na reddicie. Następnie, aby rozwiać wszelkie wątpliwości wysłany został mail do prezesa Gearbox – Randy’ego Pitchforda. Ten bardzo sprawnie zamiótł kontrowersje pod dywan i obrócił kota ogonem stawiając studio w pozycji zbawiciela:

 

Być może film Codehunters byłoby bardziej zauważone i respektowane za swój wkład i innowacje, gdyby serwisy growe i inne źródła poświęciły mu więcej uwagi. Może jestem zbyt optymistycznie nastawiony myśląc, że Codehunters może otrzymać tyle uwagi co Pixar (z całym szacunkiem, wierzę że na to zasługują). Być może więcej osób zauważy i zainspiruje się nim  z pomocą serwisów growych i innych, którym zależy na tak świetnym materiale.

 

Po latach Ben Hibon skwitował sprawę słowami:

 

Zawsze, gdy myślę o utalentowanej grupie artystów pracujących w Gearbox, którzy mogli stworzyć coś oryginalnego nie kopiując czyjejś krótkometrażówki, jest mi po prostu ich żal.

 

Dzisiaj Ben nadal podąża za swoimi marzeniami. Spod jego ręki wyszła seria filmików Heavenly Sword, które możemy znaleźć w dziale dodatków na płycie z grą. Produkował również krótkie, animowane wstawki do wysokobudżetowych produkcji, takich jak Sucker Punch i Harry Potter i Insygnia Śmierci Część 1. Pamięta o nim również Capcom, który zatrudnił Bena do przygotowania zwiastuna DmC: Devil May Cry.

 

Zwiastun DmC: Devil May Cry stworzony przez Bena

 

Natomiast jeśli chodzi o Gearbox Software, to nie był koniec kontrowersji. Alternatywna okładka Borderlands 2 jest plagiatem dzieła artysty Olly'eggo Mossa, który był zatrudniony przez Lucas Arts w celu wykonania kreatywnych plakatów inspirowanych Gwiezdnymi Wojnami. Plagiat to właściwie mało powiedziane. Wystarczy przyjrzeć się okładce, by zauważyć, że linia chmur została po prostu skopiowana z obrazka nawiązującego do Imperium Kontratakuje.

 

Borderlands: The Pre-Sequel również okazał się dobrą grą. Z tym, że seria zaczyna powoli cierpieć z powodu zastoju, co zauważają już praktycznie wszyscy. Być może nadchodzi czas, kiedy Gearbox będzie musiał wykazać się swoją własną kreatywnością. Czas pokaże.
 

Mateusz Gołąb Strona autora
cropper