Recenzja książki: „S.T.A.L.K.E.R.: Sztywny”

Recenzja książki: „S.T.A.L.K.E.R.: Sztywny”

Adam Ginel | 05.04.2015, 18:28

29 kwietnia na księgarniane półki, nakładem wydawnictwa Fabryka Słów, trafi „Sztywny” – czwarta książka Michała Gołkowskiego, której wydarzenia dzieją się w post-apokaliptycznym świecie S.T.A.L.K.E.R.a. Jako jeden z patronów medialnych mieliśmy okazję zapoznać się z lekturą już teraz.

Życie stalkera to nie je bajka. To brud, smród i radiacja. To łażenie po Zonie w poszukiwaniu artefaktów, które potem można wymienić za kilka dolarów, wydawanych na wódę i dziwki. Bo jak tu normalnie żyć, gdy za oknem właśnie zaczyna się kolejna emisja, a ulicami przechadzają się typy spod ciemnej gwiazdy, każdy z „klamką” za pasem? W takim świecie przyszło żyć Sztywnemu. Razem z ziomkami podejmuje się rozmaitych zadań, mogących kosztować go najwyższą cenę. Tak naprawdę jest kolejnym „dresem”, którego świat kończy się dokładnie na końcu jego „interesu”. Zmiana bohatera (do tej pory był to Miszka) była, według mnie, dobrym posunięciem, ponieważ trzymanie się jednej postaci przez dłuższy czas nigdy nie wychodzi autorom na dobre.

Sztywny pracuje dla Szefa, który nie uznaje kompromisów. Tych, którzy byli mu nielojalni, następnego dnia znajdują w rynsztoku. Pewnego dnia główny bohater podejmuje decyzję, która zmienia jego życie nieodwracalnie. Jak nietrudno się domyślić – na znacznie gorsze. Potem jest tylko gorzej i bez względu na to, co Sztywny zrobi, jest coraz bardziej w dupie.

Gołkowski już na samym wstępie wali czytelnika po ryju, zabijając Sztywnego. Cała książka jest swoistą retrospekcją wydarzeń sprzed felernego dnia, w którym protagonista dostaje kulkę i zdycha w kałuży własnej krwi. Muszę przyznać, że jest to zdecydowanie najlepsza książka, jaką udało się stworzyć Gołkowskiemu, zarówno pod względem opowiedzianej historii, jak i sposobu narracji. Tu warto zaznaczyć, że lektura przeznaczona jest tylko i wyłącznie dla dojrzałego odbiorcy. Wszystko za sprawą sporej… no dobra, bardzo dużej, ilości wulgaryzmów. W moim odczuciu jest OK., ponieważ właśnie taki jest świat S.T.A.L.K.E.R.a – wulgarny, jednak bardziej wrażliwi czytelnicy mogą poczuć się zniesmaczeni. Całość balansują potężna dawka humoru, głównie czarnego, oraz genialne opisy. Widać, że autor Zonę zna jak własną kieszeń. Znajdziecie tu mutasy, zdewastowane osady i anomalie. Gdy zaczyna się walka czuć, że się tu nikt nie pier…li: jest niezwykle szybko i bardzo krwawo.

Egzemplarz, o ile w ogóle można go tak nazwać, ponieważ był to maszynopis, który otrzymałem do recenzji, był przed korektą i łamaniem, więc nie mogę napisać czegokolwiek o poziomie wydania. Biorąc jednak pod uwagę poprzednie publikacje, możecie być spokojni – Fabryka Słów zawsze trzyma najwyższy możliwy poziom.

Miłośnicy S.T.A.L.K.E.R.a zapewne już ostrzą sobie zęby na Sztywnego (odcinam się od wszelkich skojarzeń!). I słusznie, ponieważ jest to najlepsza powieść w tym post-apokaliptycznym świecie, która ukazała się (a właściwie ukaże) w Polsce do tej pory. Polecam z czystym sumieniem. Dobrej Zony!

Tytuł: Sztywny
Autor: Michał Gołkowski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data premiery: 29 kwietnia 2015 r.
Format: 125 x 195
Liczba stron: 400
Okładka: miękka

Dalsza część tekstu pod wideo
Adam Ginel Strona autora
cropper