Recenzja książki: „Uniwersum Metro 2033: Dziedzictwo przodków”

Recenzja książki: „Uniwersum Metro 2033: Dziedzictwo przodków”

Adam Ginel | 05.01.2015, 11:00

Postapokalipsa jest jednym z moich ulubionych tematów książek. Dlatego tak chętnie sięgam po wszystkie powieści, których akcja rozgrywa się w świecie stworzonym przez Dmitra Glukhovskiego. Tym razem wziąłem się za „Dziedzictwo przodków”, autorstwa Surena Cormudiana.

Książka z Uniwersum Metro 2033 napisana przez byłego żołnierza Federacji Rosyjskiej. Czy można sobie wymarzyć lepsze połączenie? Nie, jeżeli autor potrafi porwać swoją prozą, co może budzić pewne wątpliwości, jeśli spojrzeć na to przez pryzmat stereotypów. Już teraz jednak mogę cię uspokoić: twórczość Cormudiana urywa łeb skuteczniej, niż „cytrynka”.

Historia „Dziedzictwa przodków” jest jedną z najciekawszych, które do tej pory miałem okazję poznać w ramach projektu Uniwersum Metro 2033. Najpierw jest krótkie wprowadzenie przedstawiające jednego z głównych bohaterów oraz moment, w którym świat zmienił się bezpowrotnie. Potem akcja przenosi się kilkanaście lat do przodu: ludzie żyją pod ziemią, chroniąc się przed radiacją i wszelkim plugastwem powstałym po Katastrofie. Wszystko dzieje się w zachodniej części Obwodu Kaliningradzkiego. Mieszkańcy podziemnego Królewca i kolonii krasnotorowskiej muszą odstawić na bok dzielące ich waśnie i spory, aby stawić czoła zupełnie nowemu wrogowi, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Okazuje się bowiem, że pod ziemią ukryte jest coś, co miało ogromną wartość dla nazistów, którzy teraz, po wielu latach, postanowili się o to upomnieć. „Dziedzictwo przodków” to nie tylko doskonała lektura dla miłośników dobrej fantastyki, ale także niezła lekcja historii. Wiele wydarzeń przedstawionych w książce miało miejsce w rzeczywistości, a autor bardzo sprytnie dołożył do nich swoje „trzy grosze”.

Doświadczenie wojskowe autora widać niemalże na każdej stronie książki. Opisy walk, taktyk stosowanych przez żołnierzy czy wreszcie samego sprzętu są niezwykle przekonujące, dzięki czemu bardzo łatwo można wczuć się w klimat. W procesie kreowania bohaterów niewątpliwie znaczenie miało wykształcenie Cormudiana, który jest magistrem psychologii. Postacie są wyraźne, każda z nich kieruje się własnymi pobudkami, ma własne priorytety. Wprawdzie niektóre ich poczynania delikatnie trącały przesadnym heroizmem, szczególnie w końcowych wydarzeniach, jednak trzeba pamiętać, że to książka fantastyczna. Obraz zniszczonego Kaliningradu autor namalował słowami w taki sposób, że nie sposób było się nie przenieść wyobraźnią na jego zrujnowane atakami bombowymi ulice. Zabrakło mi jedynie nieco bardziej sugestywnego przedstawienia podziemnego życia ocalałych po Katastrofie mieszkańców. Owszem, są brud, nędza i ogólne przygnębienie, jednak to nie to, co miałem okazję poczuć podczas lektury chociażby oryginału, czyli „Metro 2033”.

Cieszy tempo akcji, które sprawiło, że książkę, choć ma ponad 470 stron, łyknąłem w dwa dni. Nie ma tu przesadnych dłużyzn w postaci nudnych przemyśleń bohaterów na temat sensu życia. Każdy myśli tylko o tym, jak przetrwać. Fabuła jest dosyć przewidywalna, choć autorowi udało się kilkukrotnie porządnie mnie zaskoczyć, szczególnie elementami historycznymi i sposobem ich wplecenia w główny wątek.

Kwestie techniczne, czyli jakość wydania i tłumaczenia, jak na Insignis przystało, wypadają bardzo dobrze. Paweł Podmiotko, odpowiedzialny za przekład zdążył już poznać postapokaliptyczne uniwersum, więc i tym razem spisał się na medal. W trakcie czytania natknąłem się na kilka literówek, jednak nie rzutują one w żaden sposób na całokształt. Matowa okładka pięknie zbiera odciski palców, ale do tego zdążyłem już przywyknąć. Można by pokusić się o nieco lepsze zabezpieczenie okładki, która delikatnie się rozwarstwia.

Miłośnikom Uniwersum Metro 2033 „Dziedzictwa przodków” polecać nie muszę, ponieważ najprawdopodobniej już dawno są po lekturze. Jeśli jednak nie jesteś w tym gronie, koniecznie sięgnij po książkę Surena Cormudiana i nadrób zaległości. Natomiast wszystkich miłośników dobrej fantastyki, którzy dodatkowo lubią postapokaliptyczne klimaty po dwakroć zachęcam do przeczytania tej powieści, ponieważ może ona okazać się idealnym początkiem długiej przygody w świecie Metro 2033.

Tytuł: Dziedzictwo przodków
Autor: Suren Cormudian
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Wydawnictwo: Insignis
Data premiery: 19 lutego 2014
Format: 140x210 mm
Liczba stron: 482
Oprawa: miękka

Dalsza część tekstu pod wideo
Źródło: własne
Adam Ginel Strona autora
cropper