Ghost Recon Frontline krytykowany... i słusznie. Tego gatunku gier mam już po dziurki w nosie

Ghost Recon Frontline krytykowany... i słusznie. Tego gatunku gier mam już po dziurki w nosie

Mateusz Wróbel | 17.10.2021, 15:00

Ubisoft ponownie mnie zaskoczył - tym razem w negatywnym znaczeniu. Tom Clancy's Ghost Recon Frontline nie jest grą, na którą czekam.

Dokładnie 5 października tego roku dowiedzieliśmy się, że Ubisoft zaprezentuje nową grę z serii Tom Clancy's. Po klęsce, która spotkała niedopracowane Tom Clancy's Ghost Recon: Breakpoint, większość zainteresowanych była pewna, że deweloperzy spróbują powrócić do korzeni marki i zaoferują swoim fanom tytuł tworzony z myślą o pojedynczym graczu. Albo taki, który choć w minimalnym stopniu dorówna fenomenalnemu Tom Clancy's The Division.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak się nie stało, ponieważ Ubisoft postanowił przedstawić światu... produkcję nastawioną wyłącznie na rozgrywkę sieciową. Tom Clancy's Ghost Recon Frontline, bo taką nazwę nosi wyżej wymieniona pozycja, to kolejny na rynku battle royale, w którym będziemy musieli zrobić wszystko, aby pozostać ostatnim żyjącym graczem na arenie - brzmi znajomo, prawda? Fani sieciowych pozycji mogli się z nim spotkać już w 2016, czy 2017 roku, kiedy to na rynku zaczął wojować  PlayerUnknown's Battlegrounds i tak naprawdę ciągnie się on za nimi aż do dzisiaj.

Widoczna zadyszka

Ghost Recon Frontline krytykowany... i słusznie. Tego gatunku gier mam już po dziurki w nosie

Nie trzeba długo szukać, aby dowiedzieć się, że battle royale jest coraz mniej popularny. Formuła ta swoje lata świetności ma już za sobą, a przykładem potwierdzającym tę tezę jest przywołany wcześniej PUBG - pod koniec 2017 roku cieszył się tak ogromnym zainteresowaniem, że w jednym momencie na Steamie odpaliło go ponad 3,25 mln graczy. Teraz koreańskim twórcom trudno zachęcić minimum 400 tysięcy aktywnych w jednym momencie graczy, nie wspominając o próbach, trwających już ponad rok, przebicia bariery 500 tysięcy odbiorców.

Tryb zmuszający nas do przetrwania na ogromnych mapach, korzystając przy tym przede wszystkim z zebranych przedmiotów rozsianych po różnych zakątkach, potrzebuje innowacyjnych zmian albo odpoczynku. PUBG przez te 5 lat od oficjalnej premiery, nie zmienił się prawie w ogóle i oprócz dodania paru funkcji pozwalających na większą swobodę w rozgrywce (jak np. leczenie się przy powolnym poruszaniu się postacią), brak tutaj większych nowości, które ponownie zachęciłyby tych kilku milionów odbiorców do ponownego uruchomienia gry.

Mimo sporej popularności Call of Duty: Warzone, uważam, że battle royale co miesiąc traci kolejnych fanów. Podobnie zresztą kiedyś było z gatunkiem MMO, które przez ostatnie lata znajdowało się na opustoszałym cmentarzu. Zmartwychwstanie nastąpiło dopiero z niedawną premierą New World, które cieszyło, a raczej cieszy się po dzisiaj tak dużą popularnością, iż Amazon Games musiał dodać kolejne światy, aby pomieścić wszystkich zainteresowanych na serwerach. 

Czy taki odpoczynek jest potrzebny również battle royale? Osobiście uważam, że tak i jestem pewny, że większość graczy myśli podobnie. Do tej pory mam obraz streama na 20. rocznicę serii Tom Clancy's na serwisie YouTube. Po ujawnieniu nowej zawartości do poprzednich odsłon marki, pod materiałem przeważały łapki w górę, a tych w dół było naprawdę niewiele. Dopiero po przedstawieniu pierwszych szczegółów dot. Ghost Recon Frontline, twórcy zostali zasypani negatywnymi komentarzami na czacie, a także reakcjami pod streamem, dając do zrozumienia, że to nie jest to, czego oczekiwali. 

Ghost Recon Frontline, miałeś być taki piękny...

Ghost Recon Frontline krytykowany... i słusznie. Tego gatunku gier mam już po dziurki w nosie

Lubię Ubisoft i bardzo dobrze wspominam ich produkcje. Wciąż ogrywam Far Cry 6, w Assassin's Creed Valhalla spędziłem ponad 100 godzin, w The Division, jak i jej pełnoprawnej kontynuacji, wykonałem wszystkie aktywności (oczywiście nie licząc tych stopniowo dodawanych po premierze) i liczyłem, że kolejną częścią kultowej serii będzie właśnie trzecie The Division albo dobry "singiel" na miarę chociażby Tom Clancy's Rainbow Six: Vegas 2.

Podobnie, jak reszta oglądających, zawiodłem się na prezentacji Ghost Recon Frontline. To nie jest to, czego oczekiwałem, a patrząc na to, jak szybko zapomniane zostało Hyper Scape (przypominam, że to battle royale od tej samej firmy), decyzja Ubisoftu jeszcze bardziej mnie dziwi. Może inny zespół francuskiej firmy poradzi sobie lepiej z zaprojektowaniem mechanik i publikowaniem ciekawszej, popremierowej zawartości, ale czy nie lepiej było stworzyć pozycję dla pojedynczego gracza, o którą tak wiele zainteresowanych prosi? Pożyjemy, zobaczymy, ale nie wróżę omawianej dzisiaj produkcji wielkiego sukcesu.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper