Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem (2021) – recenzja serialu (Netflix). 20 lat

Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem (2021) – recenzja serialu (Netflix). 20 lat

Jędrzej Dudkiewicz | 07.09.2021, 21:00

Tak, jak wspomniałem przy recenzji filmu Ile warte jest ludzkie życie, w związku ze zbliżającą się dwudziestą rocznicą zamachów terrorystycznych z 11 września, pojawiają się produkcje dokumentalne na ten temat. Jedną z nich przygotował serwis Netflix. Oto recenzja serialu Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem (2021).

Jak się pewnie domyślacie po tytule, serial ten przybliża o wiele więcej niż wydarzenia z 11 września 2001 roku. Czasem sięga do przeszłości, by nakreślić tło historyczne tego, co działo się w Afganistanie jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Częściej jednak mówi o tym, co nastąpiło po ataku na World Trade Center.

Dalsza część tekstu pod wideo

Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem (2021) – recenzja serialu (Netflix). 20 lat

Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem (2021) – recenzja serialu (Netflix). Trudna ocena

Tak naprawdę to 11 września 2001 roku zaczął się XXI wiek. To, co wydarzyło się tego dnia – atak na World Trade Center w Nowym Jorku, atak na Pentagon oraz lot 93 – zapoczątkowało serię wydarzeń, których częściowe podsumowanie śledziliśmy dopiero co, gdy wojsko USA w pośpiechu wycofywało się z Kabulu, zostawiając kraj Talibom i kończąc – w niesławie – najdłuższą wojnę w historii Stanów Zjednoczonych.

Twórcy serialu Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem wykonali kawał dobrej roboty (aczkolwiek mam też trochę zastrzeżeń, o czym później). Nie chodzi o to, że ich produkcja jest niesamowicie ciekawa, bo chyba naprawdę trudno byłoby opowiedzieć o tym wszystkim w nudny sposób. Przede wszystkim – i to mi się chyba najbardziej podoba – z jednej strony kreślą całą wielką układankę na poziomie politycznym, z drugiej nie zapominają o zwykłych ludziach. Rozmówcy są tu najróżniejsi, ale głos dostają również osoby, którym udało się przeżyć zamachy z 11 września, jak i na przykład żołnierze, którzy walczyli w Afganistanie. Kiedy opowiadają o swoich doświadczeniach widać, jak wiele ich to kosztuje, że wspomnienia zostaną z nimi do końca życia. Dzięki temu nie gubi się cały ludzki wymiar tego wszystkiego. Przypomniane zostaje, jak wiele heroizmu, ofiarności, wsparcia można było zaobserwować 11 września. To duży plus.

Osób, z którymi rozmawiają twórcy jest oczywiście o wiele więcej. Kolejną zaletą jest to, że są to najróżniejsi ludzie, często tacy – jak były lider Talibów czy młody Afgańczyk, który wprost mówi, że chce się mścić na Amerykanach za to, co zrobili w jego kraju – których się nie spodziewałem. Całość oczywiście jest mocno krytyczna, ale momentami wręcz zaskakująco mocno obrywa się tu decydentom z Waszyngtonu. Można więc uznać, że Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem to całkiem odważny serial.

Wyjaśnianych i jednocześnie krytykowanych jest tu wiele rzeczy. Wykorzystywanie okazji do gromadzenia coraz większej i większej władzy, kłamanie na najróżniejsze tematy, słabość mediów, które nie były w stanie różnych rzeczy odkryć. Przede wszystkim jednak gromy sypią się – słusznie – zarówno na decyzję o wojnie w Iraku, jak i tę w Afganistanie. Lepiej zostaje omówiona ta druga i wyraźnie wybrzmiewa, że z jednej strony wszyscy wiedzieli, jak źle ona idzie (ale przekaz był zupełnie inny), z drugiej nikt nie rozumiał, jaka jest strategia, cel i po co w ogóle USA siedzą tam tyle lat. Podkreślone zostaje też to, co działo się w Guantanamo, najróżniejsze przykłady łamania praw człowieka, stosowanie tortur.

Wszystko to opowiedziane jest w większości bardzo sprawnie, ale jednocześnie mam trochę problemów z serialem Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem. Po pierwsze, momentami mam wrażenie, że twórcy nieco za szybko zmieniają wątki, którymi się zajmują (ale to mała rzecz). Po drugie – i to najważniejsze – chociaż produkcja ta ma pięć godzinnych odcinków, spokojnie mogłaby być dwa razy dłuższa. Są elementy, które zostają ledwie liźnięte, jak Patriot Act, a to przecież niesamowicie istotny dokument, który może być przyczynkiem do opowieści o tym, jak zmienił się świat, w którym o wiele bardziej się boimy i ile jesteśmy w stanie poświęcić w imię bezpieczeństwa, nie mając świadomości, jak wiele władzy niektórzy dzięki temu zyskują. Innych rzeczy właściwie w ogóle tu nie ma. Słowem nie wspomina się o przemyśle militarnym i korporacjach, które się niesamowicie wzbogaciły na obu wojnach. Owszem, krytykuje się łamanie praw człowieka, czy w ogóle pozaprawne działania, ale o na przykład Blackwater i prywatyzacji wojny niczego się nie dowiemy. Można by pewnie wymienić jeszcze kilka tego typu braków.

Nie zmienia to faktu, że serial Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem jest rzeczą zdecydowanie godną polecenia. Pozwala poznać kontekst i lepiej zrozumieć niektóre rzeczy, które wydarzyły się w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Pojawiają się też różne wnioski, które można z tego wszystkiego wyciągnąć, aczkolwiek całość ma mocno pesymistyczny wydźwięk – takie przynajmniej odnoszę wrażenie – o tym, że pewnie i tak niczego się nie nauczymy. Oby tak nie było.

Atuty

  • Wciąga, porusza, ciekawi;
  • Sprawnie zrealizowany;
  • Opowiada o masie interesujących i ważnych rzeczy;
  • Dużo archiwalnych nagrań;
  • Nie zapomina o ludzkim wymiarze tego wszystkiego

Wady

  • Momentami wkrada się trochę chaosu narracyjnego;
  • Wiele wątków zostaje albo ledwo zasygnalizowanych, albo zupełnie pominiętych

Punkty zwrotne: 11 września i wojna z terroryzmem (2021) to z pewnością bardzo dobry serial dokumentalny Netflixa, który jednak spokojnie mógłby być co najmniej dwa razy dłuższy.

8,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper