Puppeteer to jeden z najlepszych eksów PlayStation

Puppeteer to jeden z najlepszych eksów PlayStation

kalwa | 25.07.2021, 11:00

Puppeteer to nietuzinkowa produkcja. Samo to jednak nie czyni jej dobrą i godną określenia z tytułu tekstu. Niemniej, wszystko to co robi, wychodzi jej wręcz doskonale. Dlatego to jedna z najlepszych gier wydanych kiedykolwiek przez Sony.

W 2013 roku premierę miało wiele hitów. To wtedy pojawiło się Grand Theft Auto V, The Last of Us, Tomb Raider, Battlefield 4, God of War: Wstąpienie, Gran Turismo 6, Diablo III, czy Dead Space 3. Wiele gier wśród których w teorii każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Swoistego zróżnicowania nie zabrakło również wśród ekskluzywnych gier Sony, co po części można zauważyć na podstawie wymienionych wcześniej tytułów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wśród nich nie zabrakło perełek, czy gier należących do pewnej niszy. Mogliśmy zakupić Tales of Xillia, Spelunky, BioShock Infinite, Rayman Legends, czy zmierzyć się ze wspomnieniami w postaci Kingdom Hearts 1.5 HD Remix. Wtedy pojawiła się również dobrze oceniana, ale niewzbudzająca wielkiego zainteresowania gra od SCE Japan Studio. Mowa o Puppeteer, które w moim odczuciu jest jedną z najlepszych gier jakie kiedykolwiek wydało Sony.

Karty zostały rzucone

Puppeteer to jeden z najlepszych eksów PlayStation

Patrząc po wymienionych produkcjach, Puppeteer lekko nie miało. Bo jak tu konkurować z takimi kolosami? To przecież stosunkowo mała produkcja, która z uwagi na choćby swoją stylistykę, nie przyciągnie każdego. Do tego należy dodać nieco charakterystyczną rozgrywkę, która też nie trafi w gust masowego odbiorcy. Na pierwszy rzut oka to klasyczna platformówka, a te zostały już trochę temu zepchnięte do niszy.

Można więc spokojnie założyć, że to dzieło pojawiło się w złym czasie. Patrząc jednak na gry ogółem, od jakiegoś czasu na pewne rzeczy miejsca nie ma. Można więc debatować, czy w trakcie dwóch ubiegłych generacji, ta perełka znalazłaby większy rozgłos. Szczerze wątpię, co nieco smuci. Tym bardziej, że nawet dziś, po tylu latach nie można mówić o grze szczególnie kultowej. Nie wydaje mi się żeby zapowiedź remastera ucieszyłaby wielu. Ale to jedynie moje przypuszczenie, które mogłoby się okazać błędne.

Trudno zresztą do tej gry jakkolwiek zachęcić, czy ją po prostu sprzedać. Mówię to mając na uwadze, że w PlayStation Store dostępna była wersja demonstracyjna. To nie tak, że sama w sobie jest zła, ale geniusz tej produkcji to coś, co ujawnia się z czasem. Najlepsze rzeczy pojawiają się w najmniej spodziewanych, ale idealnych momentach.

Polecą głowy

Puppeteer to jeden z najlepszych eksów PlayStation

Puppeteer stoi wieloma elementami. Nie można powiedzieć, że to przede wszystkim fabuła, lub rozgrywka decyduje o genialności tej produkcji. To samo tyczy się oprawy artystycznej. Chodzi oczywiście o tę konkretną mieszankę. Zamysłem było stworzenie szalonej gry, w której spotkają się motywy znane z wielu kultur - z naciskiem na japońską i zachodnią. Do tego należy dodać ponury charakter opowieści, który opowiada przecież o chłopcu zamienionym w kukiełkę i tracącym wiecznie głowę. W dosłownym znaczeniu.

Wspomniane głowy to ważny element rozgrywki. Na przestrzeni opowieści znajdziemy wiele różnych ich rodzajów i każda przysłuży się w innym celu. Ta o wyglądzie hamburgera pozwoli nam skorzystać z przysmaku czyniąc z niego trampolinę, a z kolei trupia czaszka pozwoli nam się przykładowo dostać do ukrytego poziomu. To jednocześnie najsłabszy element gry, bo całość została sprowadzona do swoistej formy żyć (jeśli stracimy 3 głowy w jednym momencie, wrócimy się do punktu kontrolnego), czy również znajdziek. Zabrakło tu bardziej znaczących mechanik związanych z używaniem samych głów - w obecnej formie z ich specjalnych możliwości możemy skorzystać jedynie w określonych miejscach.

Gra nadrabia jednak w innych kwestiach, jeśli chodzi o samą rozgrywkę. Jasnym jej punktem są magiczne nożyce, stanowiące podstawowy środek na obronę własną, czy eksplorację kolejnych poziomów. Znajdziemy tu wiele elementów, które możemy przeciąć. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że ciachanie to sposób na przemieszczanie się. Trudno to sprawnie opisać słowami (przynajmniej mi), ale całość sprowadza się do tego, że jeśli nieprzerwanie tniemy, nasza postać znajdować się będzie w powietrzu. Ma to duże znaczenie również podczas walk z bossami, gdzie czasem musimy wywołać przykładowo dym, który pozwoli nam się "wspiąć" wyżej i tym samym zaatakować przeciwnika.

Do tego dochodzą mechaniki, które można kojarzyć z innych gier. Niech będzie to odbijanie promieni, czy potężne uderzenie w ziemię poprzedzone skokiem. Gra jest na tyle sprawnie skonstruowana, że nie sposób się nudzić, bo co rusz pojawia się coś nowego. Gdyby tylko twórcy pomyśleli o lepszym wykorzystaniu głów, byłoby idealnie. Mimo wszystko to i tak w zasadzie jeden brak, który jest niczym w stosunku do reszty zalet.

"Jest tyle historii do opowiedzenia"

Puppeteer to jeden z najlepszych eksów PlayStation

Puppeteer to również świetnie zrealizowana fabuła. Nie chcę jednak zdradzać zbyt wiele, bo poznawanie kolejnych wydarzeń, to przyjemność sama w sobie. Naszym zadaniem jest zgładzenie złego niedźwiedzia, który pochłonął dusze małych dzieci z ziemi i okrutną ręką włada dwunastoma generałami, które mają formę zwierząt z chińskiego zodiaku. Żeby osiągnąć sukces, konieczne jest zebranie kamieni księżycowych.

Zamysł jest prosty, ale sposób podania to coś wyjątkowego. Nie dość wspomnieć, że mamy tutaj do czynienia z teatrzykiem, co daje multum możliwości. Całość na bieżąco opisuje narrator, który potrafi w trakcie opowieści się rozmarzyć, czy rzucać uszczypliwościami - zwłaszcza w stosunku do drażniących (w teorii) postaci - jak choćby Pikarina.

Do tego wszystkiego należy dodać ogrom nawiązań nie tylko do popkultury, ale również historii, czy ustrojów politycznych. Tym samym możemy posłuchać rantu Nosferatu, czy anegdotek dotyczących komunizmu i demokracji (czy raczej "grubokracji"). Wszystko to okraszone świetnymi grami słownymi i różnego rodzaju zabiegami - jak choćby skrytykowanie osoby narratora i zarzucanie mu wygadywania głupot.

Gdyby tego było mało, po każdym rozdziale (podzielonym na 3 poziomy) odblokowujemy historyjki rzucające więcej światła na napotkane postacie. To zdecydowanie mój ulubiony element fabuły. Swoją formą przypominają czytanki dla dzieci, ale treścią znów mocno od takowych odbiegają. Chciałbym podzielić się najfajniejszymi ich momentami, ale wolę nie psuć nikomu zabawy. Warto poznać je samemu.

Kurtyna

Puppeteer to jeden z najlepszych eksów PlayStation

Przy Puppeteer wsiąkłem na całego. Spędziłem przy tym tytule kilkanaście godzin, bawiąc się wyśmienicie. Było niestety kilka frustrujących momentów, co zrzuciłbym na nie do końca dopieszczone sterowanie. Nie zmienia to jednak faktu, że na ten moment, to moja ulubiona gra z 2013 roku, a na pewno jeśli spojrzymy na tytuły ekskluzywne od Sony. Nawet jeśli zamkniemy się tylko na tę kategorię, wciąż będzie to jedna z najlepszych gier tego wydawcy - zaraz obok The Last Guardian, Bloodborne, czy czegoś starszego jak choćby Shadow of the Colossus.

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to gra dla każdego, ale z drugiej strony trudno określić, dla kogo ona właściwie jest. Trzeba przekonać się na własnej skórze, czy to co niegdyś zaproponował Gavin Moore na czele SCE Japan Studio, Wam odpowiada. Osobiście żałuję, że zabrakło czegoś podobnego na następnej generacji i raczej spokojnie można przypuszczać, że zabraknie w kolejnych latach. Tyle dobrego, że chociaż ojciec tej wizji, ma ochotę na więcej.

Może coś kiedyś z tego wyjdzie, nawet jeśli nie pod przewodnictwem Sony.

Marzenia ściętej głowy!

cropper