Wiedźmin. Zatarte wspomnienia - recenzja komiksu. Dla takich opowieści zdecydowanie warto

Wiedźmin. Zatarte wspomnienia - recenzja komiksu. Dla takich opowieści zdecydowanie warto

Roger Żochowski | 23.07.2021, 23:00

Zastanawialiście się kiedyś, co będzie robił Geralt, gdy na świecie zabraknie potworów do ubicia? Gdy ludzie nie będą już potrzebować Wiedźminów, którymi wielu i tak zawsze gardziło? W „Wiedźmin. Zatarte wspomnienia” Geralt musi zmierzyć się z bezrobociem, które jednak jest tylko prologiem do umiejętnie napisanej, niejednoznacznej historii.

 
Dalsza część tekstu pod wideo

Przygnębiony, zmęczony i zrezygnowany Wiedźmin poszukując zajęcia dla swoich dwóch mieczy trafia do jednego z miasteczek - Bardżewa - w którym Pani burmistrz prosi go o pomoc. Okazuje się, że w okolicach grasują mglaki, które nie dość, że polują na dzieci, to jeszcze mówią ludzkim głosem. Na pierwszy rzut oka to doskonała okazja by zarobić, wszak Geralt od dawna już nie dostał żadnego zlecenia na potwora. Ale szybko okazuje się, że sprawa ma drugie dno, które może mieć związek z pewnym magiem, rezydującym w mieście. Pani burmistrz również zdaje się skrywać jakieś mroczne tajemnice i nie jest do końca szczera, co sprawia, że Geralt rozpoczyna śledztwo na własną rękę szykując jednocześnie miecz na panoszące się po okolicach mglaki.

Wiedźmin. Zatarte wspomnienia - recenzja komiksu. Dla takich opowieści zdecydowanie warto

Album zawiera zeszyty „Witcher: Fading Memories” #1–4, a za jego scenariusz odpowiada Bartosz Sztybor („Niezła draka, Drapak!”). Historia snuta jest nie tylko przez Geralta, ale również inne postacie, która są anonimowymi narratorami, ujawniającymi dopiero na kolejnych stronach komiksu swoją tożsamość. Taki zabieg stylistyczny potęguje aurę tajemnicy, która unosi się nad panią burmistrz, miastem, jej mieszańcami i żyjącym w wielkiej wieży magiem.

Jak wspomniałem - cała intryga jest niejednoznaczna, jej zakończenie można na różne sposoby intepretować, jest niczym jeden z questów Dzikiego Gonu, w którym żaden wybór nie będzie do końca dobry i zawsze ktoś będzie musiał cierpieć. A każda decyzja ma swoje konsekwencje. Całość utrzymana jest w mrocznej, posępnej stylistyce. Nie brakuje rozrób w barach, ostrego, ciętego języka, charakterystycznego dla Geralta poczucia humoru (choć nieco stonowanego) i dramatów, nie tylko Białego Wilka, ale również postaci pobocznych, które dopełniają ten melancholijny krajobraz. Scenariuszowi kroku stara się dotrzymać kreska (odpowiada za nią Amad Mir), ale wychodzi to różnie.

Nie brakuje klimatycznych, mrocznych kardów, zabawy cieniem, ale jednocześnie momentami całość wpada w nieco karykaturalny styl pozbawiony często detali. Widać to zwłaszcza po niektórych twarzach. Czasami Geralt zupełnie nie przypomina na kardach samego siebie, a czasami autor rysunków stosuje dość dziwną mimikę. Jednym taki styl przypadnie do gustu innym nie, ja należę w tym wypadku do tej drugiej grupy. Zbyt wielu ciepłych słów nie mogę też powiedzieć o walkach, które nie zachwycają i są bardzo przeciętne.

Wiedźmin. Zatarte wspomnienia - recenzja komiksu. Dla takich opowieści zdecydowanie warto

Inna sprawa, że akurat w tej konkretnej historii walki nie są kluczowe. Biały Wilk musi mierzyć się z własnymi słabościami, dalszym sensem wykonywania zawodu, który przez zwykłych wieśniaków bardzo często nie był przecież szanowany już w czasach, gdy potwory częściej prosiły się o poczęstowanie zimną stalą. Czasami mamy wręcz wrażenie, że Geralt jest w tej historii trochę nieporadny, co akurat fanom jego mocnego, książkowego charakteru może nie przypaść do gustu. Ostatecznie historia jest dość smutna, nie brakuje tu motywu śmierci i próby opowiedzenia czegoś ambitnego, co zostanie nam w głowie na dłużej. Nie wszystko wyszło w tym tomie, ale jest on zdecydowanie inny od poprzednich. Dla mnie to duży plus.

Scenarzysta: Bartosz Sztybor
Ilustrator: Amad Mir
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 104
Wymiary: 17.0x26.0cm
Cena okładkowa: 39.99 zł 

Atuty

  • Znakomity scenariusz
  • Nie ma podziału na dobrych i złych bohaterów
  • Mroczna atmosfera
  • Mocny język i dobre dialogi
  • Bardzo ciekawy epilog
  • Dodatki w postaci wywiadów

Wady

  • Nierówna kreska
  • Walki ukazane są bardzo przeciętnie

Znakomity scenariusz idealnie wpisujący się w niejednoznaczny świat Wiedźmina. Szkoda, że kreska nie doskoczyła do tego poziomu.

8,0
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper