Microsoft ma masę gier w zanadrzu, ale rok 2021 jest dla nich bardzo słaby

Microsoft ma masę gier w zanadrzu, ale rok 2021 jest dla nich bardzo słaby

Mateusz Wróbel | 06.07.2021, 21:30

Microsoft nareszcie się obudził i zachęca do kupna swoich konsol na każdym kroku prezentacją gier. Gier, które zostały zapowiedziane zbyt wcześnie.

W ostatnim czasie Xbox mi imponuje. Phil Spencer, podejmujący w ósmej generacji konsol naprawdę głupie decyzje, przejrzał na oczy i zrozumiał, że klienci patrzą na jedno - mocne gry. Ktoś powie, że Xbox miał je już wcześniej, ale kompletnie się z tym nie zgodzę: nowe Forzy, nowe Gearsy i przy dobrych wiatrach dwie/trzy interesujące produkcje od Xbox Game Studios w trakcie całej generacji, to zdecydowanie za mało, aby zachęcić - a przynajmniej mnie - do kupna konsoli z obozu "zielonych".

Dalsza część tekstu pod wideo

Xbox wchodzi na scenę

Microsoft ma masę gier w zanadrzu, ale rok 2021 jest dla nich bardzo słaby

Dopiero w poprzednich miesiącach ktoś przypomniał sobie, że Microsoft ma tak wiele wspaniałych marek i pomysłów na te nowe, które będą potrafiły zamieszać na rynku. Rok temu, podczas letniego, pamiętnego pokazu Xbox Games Showcase, Spencer sprawił, że wielu osobom opadła "kopara" z wrażenia - zapowiedź Fable 4, Perfect Dark, Hellblade 2, Everwild, The Medium czy Avowed sprawiło, że kupno Xboksa Series X|S nie było już tak głupim posunięciem, jak wydawało się to na początku 2020 roku.

Na odpowiedź ze strony Sony długo czekać nie musieliśmy - Japończycy, nie chcąc stracić potencjalnych klientów, pragnęli jak najszybciej zapowiedzieć swój pokaz i wyciągnąć asa z rękawa. Szczerze powiedziawszy, udało im się, bo jestem pewny, że każdy z nas pamięta prezentację Gran Turismo 7, Horizon Forbidden West, czy właśnie God of War: Ragnarok - zestawienie zdecydowanie zachęcało do kupna PlayStation 5.

Niecodzienne, letnie starcie między Sony a Microsoftem w kategorii: "kto pokaże więcej wysokobudżetowych gier" wyglądało niczym wyścig szczurów. Obie korporacje próbowały zapewnić, że dane tytuły pojawią się na rynku w okolicy premiery konsol (Microsoft, gdzie było wtedy The Medium?, Sony, gdzie był wtedy Ratchet & Clank: Rift Apart?), a z kolei inne w 2021 roku - nawet przy tych grach, przy których premiera w nadchodzących miesiącach była po prostu niemożliwa.

Jak to zrobić?

Microsoft ma masę gier w zanadrzu, ale rok 2021 jest dla nich bardzo słaby

Gdy już minął sylwester, deweloperzy odpowiadający za większość pozycji przedstawionych na wyżej wymienionych pokazach zapewne podrapali się po głowie i powiedzieli: "ok,  więc w jaki sposób teraz przesunąć premierę na 2022/czas nieokreślony, aby nasi fani się nie oburzyli?". Brzmi to komicznie, ale tak niestety to wyglądało z perspektywy trzeciej osoby - rok 2021 jest rokiem obsuw i co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Przede wszystkim zawinił tutaj Microsoft, który - nie oszukujmy się - zamydlił niektórym oczy swoimi głośnymi zapowiedziami. Cieszę się, że Phil Spencer przedstawił światu, nad czym pracują jego zespoły należące do inicjatywy Xbox Game Studios, ale zrobił to po prostu za wcześnie, przez co teraz jesteśmy karmieni przez ową firmę trailerami albo jakimiś wywiadami, które mówią o danej produkcji tyle, co nic.

Książkowym przykładem jest tutaj Hellblade 2, Everwild oraz nowe Fable, o których niejednokrotnie wypowiadali się nawet insiderzy zaznajomieni z planami różnych wydawców. Szansa na to, że zadebiutują one w 2022 roku jest niższa niż ta odpowiadająca za premierę w 2023 roku. Cały ten obrót spraw przybliża mnie do stwierdzenia, iż rok 2021 jest dla Microsoftu słaby i ciężko będzie, aby cokolwiek to zmieniło.

Cierpliwość popłaca?

Microsoft ma masę gier w zanadrzu, ale rok 2021 jest dla nich bardzo słaby

Zdanie to nigdy by nie padło z moich ust, gdybym po prostu stopniowo dowiadywał się, nad czym pracuje Microsoft. Szczerze powiedziawszy, po tylu ujawnieniach liczyłem na więcej premier w 2021 roku od tejże firmy, bo The Ascent, Forza Horizon 5, The Medium i Microsoft Flight Simulator (liczę jeszcze na Scorna, który gdzieś się zapodział) na 12 miesięcy to zdecydowanie za mało i gdyby nie multiplatformy oraz przebojowy Xbox Game Pass, posiadacze Xboksa Series X|S chcący być na bieżąco z najnowszymi tytułami nie mieliby w co grać.

Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejne miesiące i zadowolić się tym, co wypuszczą na rynek zespoły niezależne. Tak naprawdę to do nich należy druga połowa 2021 roku, która będzie zdecydowanie gorsza od poprzednich lat. Gdyby nie Dying Light 2 i przywołana wyżej Forza Horizon 5, spokojnie można by zahibernować się na kilka przyszłych miesięcy.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper