Apple Music, Spotify, Tidal, a może Deezer? Który z serwisów do streamowania muzyki wypada najlepiej?

Apple Music, Spotify, Tidal, a może Deezer? Który z serwisów do streamowania muzyki wypada najlepiej?

Maciej Zabłocki | 12.06.2021, 13:00

Kiedyś szalenie popularne były Walkmany, potem ich miejsce zajęły odtwarzacze MP3, a dzisiaj wielu z nas nie wyobraża sobie wyjść z domu bez Tidala czy Spotify. Jak to jest, że serwisy do streamingu muzyki tak bardzo zawładnęły całym rynkiem? Dzisiaj porównamy sobie pokrótce wszystkie największe platformy i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie - która z nich jest najlepsza? 

Być może pamiętacie jeszcze te czasy, gdy zgrywało się z radia jakąś muzykę na kasety magnetofonowe. Przewijanie taśmy ołówkiem czy szukanie odpowiedniej ścieżki przez kilka minut to żyjące we mnie do dzisiaj, wspaniałe wspomnienia. Gdy miałem ze sobą niewielkiego, zdawałoby się, walkmana Sony, mogłem chodzić ze słuchawkami na uszach przez długie godziny i tylko wymieniać baterie. Jeden komplet za drugim. Tak było jeszcze w 2000 roku, gdy na rynku debiutowały takie hity jak Freestyler, Say My Name, niedługo później Let's Get Back to Bad Boy albo Californication. Nigdy nie miałem Discmana, bo zaraz po przenośnym odtwarzaczu kaset przeskoczyłem na nowoczesną, niewielką MP3. Dopiero wtedy zaczęło się słuchanie muzyki na pełen etat.

Dalsza część tekstu pod wideo

Apple Music, Spotify, Tidal, a może Deezer? Który z serwisów do streamowania muzyki wypada najlepiej?

Nigdy nie zapomnę, jak boom na te urządzenia dosłownie zdominował codzienne funkcjonowanie. W mojej szkole, średnio na każdej lekcji przynajmniej kilka osób siedziało z jedną słuchawką w uchu. Na przerwach ludzie słuchali muzyki, zamiast gadać, pokazywali sobie swoje MP3 i porównywali różnice, chwaląc się tym, niczym jakimś unikalnym pokemonem z Tazosów. Taka sytuacja trwała przez dwa, może trzy lata, aż do momentu rozpowszechnienia MP4, a potem większego zainteresowania polskich konsumentów ekskluzywnymi iPodami. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że dalej kombinowanie plików dźwiękowych, kupowanie ich na iTunes czy gromadzenie cyfrowej biblioteki w swojej kieszeni nie było tak intuicyjne, jak kolejna płyta z muzyką, albo ściąganie "kawałków" z sieci i zgrywanie na poczciwą "empetrójkę". 

Premiera Spotify zmieniła wszystko

Szwedzki serwis do streamingu muzyki zadebiutował już w 2006 roku, chociaż wtedy jeszcze nie był tak rozpoznawalny i pożądany jak dzisiaj. Niedługo potem, bo w 2007 na salony wskoczyła pierwsza wersja Deezera. Tidal to już rok 2014, a Apple Music z całego zestawienia jest najmłodsze, bo pierwszą wersję zaprezentowano dopiero 6 lat temu. Na fali popularności i rozwoju Spotify wykluwali się konkurenci, którzy często chcieli zaoferować coś więcej czy lepiej. Sam dokonałem odkrycia słuchania muzyki w ten sposób w 2013 roku i od tamtej pory regularnie opłacam abonament Spotify, początkowo dla klienta indywidualnego, który z czasem przerodził się w subskrypcje dla całej rodziny. Wszyscy mamy spersonalizowane playlisty, wybrane setki ulubionych piosenek, odkrywamy w każdym tygodniu wiele nowej muzyki, a natychmiastowy dostęp do tych plików jest dla mnie absolutnie genialny. 

Już sam fakt, że mogę odpalić praktycznie dowolnego artystę z całą jego dyskografią, podzieloną na konkretne krążki i lata wydania i dokonać tego w ciągu kilku sekund jest fantastyczny. Wcześniej woziłem w bagażniku dziesiątki płyt, potem przeskoczyłem na odtwarzacz ze złączem USB, a dzisiaj korzystam już tylko z Android Auto czy CarPlaya - obydwa systemy są zintegrowane ze Spotify, co początkowo ułatwiło mi decyzję co do wyboru platformy docelowej. Dziś nie ma to większego znaczenia, bo Tidal, Deezer czy Apple Music też wspierają powyższe systemy. Słuchanie muzyki z platformy streamingowej oferuje mi zdecydowanie największe możliwości. W samochodzie od bardzo dawna nie włączam już radia, mam ulubionych autorów podcastów, a przegląd wiadomości odpalam np. z kilkuminutowych nagrań realizowanych przez RMF FM. Dzisiaj nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. 

Apple Music, Spotify, Tidal, a może Deezer? Który z serwisów do streamowania muzyki wypada najlepiej?

Dlatego postanowiłem napisać ten tekst. Porównam oferty wszystkich największych dostawców, sprawdzę czym realnie się różnią i którego z nich warto wybrać. Już na wstępie muszę zaznaczyć, że liczba dostępnych utworów w Tidalu, Spotify i Apple Music jest praktycznie taka sama - ok. 75 mln. Na tym polu delikatnie odstaje Deezer, który dobija do 73 mln kawałków. Wyróżnia się natomiast obecnością gatunków i muzyki, której próżno szukać w innych serwisach. Dla fanów niszowych rytmów, heavy metalowych brzmień czy artystów, którzy nie figurują na drugich czy trzecich stronach gazet, to właśnie ta platforma może okazać się najbardziej interesująca. Jeśli jednak słuchacie sprawdzonych, dość popularnych piosenkarzy, występujących często w radiu czy na MTV, to nie ma większego znaczenia, którą platformę wybierzecie. Pod tym względem zadecyduje prawdopodobnie cena abonamentu i wygląd samej aplikacji/odtwarzacza lub udogodnienia techniczne.

Jakie są ceny poszczególnych serwisów? 

Tutaj zagadnienie robi się dość zbliżone. Spotify, Apple Music, Tidal i Deezer kosztują 19,99 zł za miesiąc użytkowania. Wszystkie serwisy oferują także dostęp dla całej rodziny w kwocie 29,99 zł miesięcznie (do 6 osób maksymalnie). W ramach tej kwoty otrzymujemy nieograniczony dostęp do wszystkich 70 mln utworów, brak reklam i ograniczeń. Żadnych różnic nie ma też w samej jakości muzyki (w podstawie) - dostajemy maksymalnie 320 kbps, czyli krańcowe wartości dla formatu MP3. Tidal oraz Apple Music postanowiły wyjść naprzeciw oczekiwaniom użytkowników i dostarczają znacznie więcej w tym zakresie. Ten pierwszy (którego właścicielem jest firma należąca do Jay-Z) proponuje abonament w kwocie 39,99 zł miesięcznie za dostęp do kosmicznego formatu HiFi (aż 1411 kbps) lub bezstratnej jakości dźwięku Master (między 2304, a 9216 kbps). Do tego w pakiecie otrzymujemy wsparcie dla Dolby Atmos i Sony 360 Reality Audio. 

Apple Music idzie natomiast jeszcze o krok dalej i bezstratną jakość muzyki gwarantuje już w ramach podstawowego pakietu abonamentowego (za 19,99 zł/msc) w tym również wspiera Dolby Atmos. Usługi Apple mają też wybrane stacje radiowe, playlisty układane przez niezależnych ekspertów i opcję wyświetlania tekstów piosenek. Spotify oferuje z kolei dwie ostatnie z tych funkcji, a Tidal eksperymentuje z wdrożeniem teledysków do odtwarzanych kawałków (obecnie ma ogólnodostępną bazę 250 tysięcy plików wideo). Deezer również nie pozostaje obojętny na dźwięk w jakości HiFi i za 29,99 zł/msc zapewnia dostęp do formatu FLAC, czyli 1411 kbps. Najgorzej pod tym względem wypada... Spotify, które zatrzymało się na 320 kbps. Co bardziej wrażliwi melomani powinni na pierwszym miejscu wybrać Tidala lub Apple Music.

Apple Music, Spotify, Tidal, a może Deezer? Który z serwisów do streamowania muzyki wypada najlepiej?

W kwestii samej aplikacji na urządzeniach mobilnych i na komputerach osobistych jest bardzo podobnie. Niewątpliwą zaletą Spotify jest pełna integracja z większością SmartTV, Smartwatchy i tabletów. Apple Music dostępne jest rzecz jasna na każdym urządzeniu z nadgryzionym jabłuszkiem, a aplikację dopasowano do nich dosłownie idealnie (w tym zaaplikowano wsparcie dla głośników i sprzętów obsługujących AirPlay). Tak jak podkreślałem na początku - dzisiaj wybór platformy streamingowej to kwestia gustu i uzależniamy ją co najwyżej od ilości płyt, którymi jesteśmy szczególnie zainteresowani, ale nawet pod tym względem różnice powoli się zacierają. 

Najgorzej w temacie dostępności wypada korzystanie z Apple Music. Obsłużymy te platformę tylko na SmartTV od Samsunga (poza urządzeniami z logo Apple i Androidem/PC). Tidal znacząco rozszerzył swoją dostępność i znajdziemy go praktycznie wszędzie, podobnie jak zieloną konkurencję, a Deezer ma nawet aplikację dedykowaną na Xboxa i również wspiera najważniejsze SmartTV, Android Auto, CarPlay czy szereg głośników od największych producentów i systemów audio. Pod względem technicznym nie sposób się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Patrząc na zróżnicowanie usług, Spotify ma np. bardzo ciekawe podcasty i wielu polskich artystów. Jeśli szukamy płyt hip-hopowych lub wybitnie niszowych, najczęściej publikują oni swoje utwory właśnie na tym serwisie. W ogólnym rozrachunku jednak, mimo że osobiście korzystam ze Spotify od blisko 8 lat, jest on najsłabszy i najgorszy w kontekście samej aplikacji i jakości muzyki, ale mam swoje przyzwyczajenia, które trudno mi dzisiaj zmienić. 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper