GTA 5 na trzeciej generacji, czyli jak górować w rankingach sprzedażowych przez 9/10 lat

GTA 5 na trzeciej generacji, czyli jak górować w rankingach sprzedażowych przez 9/10 lat

Mateusz Wróbel | 24.05.2021, 22:30

GTA 5 jeszcze w tym roku pojawi się na kolejnych sprzętach. Kolejna, tym razem trzecia premiera gry poskutkuje tym, iż przygoda trzech gangsterów ponownie okaże się hitem sprzedażowym.

Seria GTA od Rockstar Games to istny fenomen. Zagraniczna firma ma tylu wiernych klientów, że wraz z każdą odsłoną potrafi zaoferować im coś nowego, coś jeszcze lepszego od poprzedniczki - wystarczy popatrzeć na to, jaką jakość zaoferowało Grand Theft Auto V względem Grand Theft Auto IV, które przecież do dzisiaj pozytywnie zaskakuje fizyką. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Kasa, kasa, kasa

GTA 5 na trzeciej generacji, czyli jak górować w rankingach sprzedażowych przez 9/10 lat

Debiut wspomnianej wyżej piątki, która kosztowała wydawcę ponad 135 mln dolarów, odbył się tuż przed startem ósmej generacji konsol. Głównym celem Rockstara byli oczywiście posiadacze PlayStation 3 lub/i Xboksa 360, a dopiero potem twórcy zajęli się portem stworzonym z myślą o PlayStation 4, Xboksie One i komputerach osobistych. Ten ostatni przez długi czas nie był pewny, ale patrząc na obecne wyniki sprzedażowe i dochód z trybu GTA Online właśnie z tejże wersji, twórcy pluliby sobie w brodę, gdyby go olali.

Do tej pory, przygodę Franklina, Michaela i Trevora poznało minimum 140 mln osób. W wynik ten nie wliczono kopii odebranych za darmo na Epic Games Store, ale wracając pamięcią do przeszłości i przypominając sobie problemy z przypisaniem gry na swoje konto przez parę dni, można śmiało założyć, że produkcję na jakimkolwiek z wyżej wspomnianych sprzętów poznało minimum 150 mln klientów. 

Wracając jednak do stacjonarnej, jak i cyfrowej sprzedaży, 140 mln osób pomnożonych przez 40 dolarów (zakładając, że jest to mniej więcej średnia cena produktu biorąc pod uwagę sprzedaż premierową i popremierową), daje nam 5,6 mld przychodu. To czysta liczba, w której nie jest brany pod uwagę naprawdę istotny czynnik - GTA Online. Sieciowy tryb, do którego niektórzy pompują tyle pieniędzy, ile uzależnione osoby od FIFY chcące zdobyć najlepszą kartę w całej grze.

Jeszcze raz

GTA 5 na trzeciej generacji, czyli jak górować w rankingach sprzedażowych przez 9/10 lat

Wydawać mogło się, że Rockstar Games nie będzie próbowało odświeżyć swojego oczka w głowie po raz drugi, ale cóż... to Rockstar, i widząc jego logo w trakcie zeszłorocznej imprezy Sony śmiem twierdzić, że każdemu z nas zaczęły pocić się ręce, bo pierwsze co przyszło nam do głowy, to tak mocno wyczekiwane Grand Theft Auto VI. Niestety, ale musieliśmy obejść się smakiem, bo Amerykanie pokazali światu next-genowe wydanie hitu z 2013 roku. Po raz... trzeci.

Pierwsza reakcja na ową zapowiedź? Szeroki, sarkastyczny uśmiech, ponieważ dosłownie parę dni przed wydarzeniem miałem okazję spojrzeć na ranking sprzedażowy z Wielkiej Brytanii, w którym - ku zdziwieniu - GTA 5 nie było na pierwszym miejscu. Można śmiało rzec, że twórcy doskonale wiedzieli, kiedy wstrzelić się z zapowiedzią, chcąc pozostać na tronie przez kolejne lata.

Powrót na szczyt

GTA 5 na trzeciej generacji, czyli jak górować w rankingach sprzedażowych przez 9/10 lat

Może nam się to podobać lub nie, ale GTA 5 po debiucie na PlayStation 5 i Xboksie Series X ponownie będzie górowało w rankingach sprzedażowych w Europie i Ameryce. Nawet dzisiaj wchodząc do elektromarketu niejednokrotnie można zauważyć puste półki z etykietą "GTA 5", co tylko potwierdza fakt, że wciąż znajdują się osoby, które chcą poznawać przygodę trójki gangsterów. A dlaczego by nie przeżyć jej po raz kolejny na sprzętach, które zaoferują zwiedzanie Los Santos w rozdzielczości 4K z technologią śledzenia promieni (ray tracing) i - prawdopodobnie - w stałych 60 klatkach na sekundę? Z racji tego, iż jest to pozycja przystępna dla niemalże każdego gracza, na przeszkodzie nie stoi nic.

GTA 5 na current-geny Sony oraz Microsoftu zadebiutuje w ostatnim kwartale bieżącego roku kalendarzowego i szczerze powiedziawszy - nie zdziwię się, jeśli gra będzie sprzedawała się lepiej od "next-genowej" wersji Cyberpunka 2077. Tu już nawet nie chodzi o komentarze wokół debiutu obu gier na rynku, ale o siłę marki. RED-zi wpompowali w swoje najmłodsze "dziecko" ponad 310 mln dolarów (de facto: ponad dwa razy niż Rockstar Games w GTA 5), ale w moim odczuciu, nigdy nie miało ono szans dorównać fenomenowi najnowszej gangsterskiej odsłony od zachodnich deweloperów.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Grand Theft Auto V.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper