Opóźnienie Deathloop uradowało mój portfel

Opóźnienie Deathloop uradowało mój portfel

Mateusz Wróbel | 23.04.2021, 21:30

Już za równy tydzień gracze rozpoczną jedną z większych uczt 2021 roku. Na półkach sklepowych pojawi się wiele wysokobudżetowych pozycji, a do tego grona miało dołączyć także Deathloop. Gra została - moim zdaniem - słusznie przełożona.

Pierwszy i początek drugiego kwartału 2021 roku to świetna okazja do nadrobienia zaległości, które każdy, kto chce być na bieżąco z większymi produkcjami, ma spore. Cieszę się, że firmy odpowiadające za konsole dziewiątej generacji zadbały o wsteczną kompatybilność, bo tak naprawdę moje PlayStation 5 jeszcze nigdy nie zaznało smaku next-gena. Okazja ku temu była podczas premiery Demon's Souls (PS5), ale z racji tego, iż nie przepadam za gatunkiem, który ów tytuł prezentuje, to wciąż czekam na większe obniżki cen, aby w razie wywieszenia białej flagi przy n-tej próbie pokonania bossa X, nie czuć, że wyrzuciłem kilkadziesiąt złotych w błoto.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gdzie te gry?

Opóźnienie Deathloop uradowało mój portfel

Pisząc o next-genowych grach nie mam na myśli tych, które otrzymały obszerniejszą, nie skupiającą się jedynie na odblokowaniu licznika klatek na sekundę, aktualizacje. Wyróżnić z nich trzeba chociażby Marvel's Avengers,Crash Bandicoot 4: Najwyższy czas tudzież Control Ultimate Edition, a zapomnieć nie możemy również o tych nadchodzących, które - o ile wydawca wstrzeli się dobrze z terminem premiery - mogą namieszać na rynku: Final Fantasy VII Remake IntergradeGreedFall czy nawet rodzimy Cyberpunk 2077.

Suma summarum, w tym roku kalendarzowym jedynie posiadacze Xboksów Series X|S otrzymali produkcję, która swoją jakością ociupinkę zbliżyła się do tego, co zaprezentują deweloperzy pracujący nad grami dla PS5 i XSX w najbliższych latach. Mowa tutaj o ciepło przyjętym przez krytyków, jak i graczy horrorze o nazwie The Medium, za którym stoją krakowianie z Bloober Team. 

Po drodze napatoczyło się It Takes Two od obecnego mistrza kooperacji oraz Outriders, ale cóż... Te gry z żadnej strony nie przypominają next-gena, bo musiały zostać tak zaprojektowane, aby płynnie działały na PlayStation 4 i Xboksie One. Konsolach, które mają na karku już kilka wiosenek i w niektórych przypadkach (szczególnie biorąc pod uwagę pierwsze modele z oznaczeniem FAT) ledwo zipią. 

Grad hitów

Opóźnienie Deathloop uradowało mój portfel

Nie pozostało nic innego, jak czekać na tegoroczną wiosnę. Za oknem wciąż pochmurnie, a w sporadycznych momentach nawet deszczowo, czyli diametralnie inaczej od sytuacji na rynku gier, gdzie możemy ujrzeć prażące słońce. Już 30 kwietnia na półkach sklepowych pojawi się Returnal, chwilę później Resident Evil VillageBiomutant, a gorący okres zakończy się wraz z ujrzeniem światła dziennego przez odmłodzonego przedstawiciela rasy Lombax - Ratcheta - oraz jego pomagiera o imieniu Clank.

Bez wątpienia nasze portfele w maju (myślę, że bardzo dobrze, patrząc na pierwsze opinie, zapowiadający się Returnal możemy zaliczyć już do tegoż miesiąca - w końcu większość z nas wskoczy w buty zagubionej astronautki Selene dopiero w trakcie majówki) złysieją. Niektóre może nawet zsiwieją, gdy będziemy trzymać je wchodząc do elektromarketu i zastanawiając się, czy sięgnąć po kolejny wysokobudżetowy tytuł, czy też odpuścić i poczekać na przeceny.

Co jednak najciekawsze, do grona wyżej wspomnianych produkcji miał dołączyć Deathloop od twórców mistrzowskiej skradanki Dishonored 2. Arkane Studios postanowiło dostarczyć swoim odbiorcom tym razem tzw. "rogalika" (grę skupiającą się na losowości zwiedzanego przez nas świata), który - jak to zawsze bywa w przypadku nowych projektów - ma być najambitniejszą pozycją francuskich deweloperów. A jeśli ma nią być, co w moim odczuciu może być ciężkie po bardzo, ale to baaardzo ciepłym przyjęciu przygód Corvo Attano, to musi zostać dopracowana do maksimum.

Uczymy się na błędach

Opóźnienie Deathloop uradowało mój portfel

Z tej też przyczyny postanowiono przełożyć ją o niespełna cztery miesiące, więc wielu z nas może śmiało rzec, że rok opóźnień trwa w najlepsze. Szczerze powiedziawszy, nie przypominam sobie, abyśmy w ostatnich latach mieli do czynienia z tyloma przesunięciami premier w branży gier. Ostatnie ruchy dużych wydawców (piję tutaj szczególnie do Warner Bros., które koniec końców nie dostarczy na rynek żadnej wysokobudżetowej gry w tym roku, a wystarczy przypomnieć sobie, na kiedy było zapowiadane Hogwarts Legacy i Gotham Knights) tylko potwierdzają ostatnie informacje, jakoby zapowiedzi wysokobudżetowych, będących jeszcze we wczesnej wersji tytułów miały jedynie napędzić sprzedaż PlayStation 5 i Xboksów Series X.

Powracając natomiast do Deathloop, uważam, że kolejne opóźnienie wyjdzie Francuzom, jak i portfelom odbiorców jedynie na dobre. Ów "rogalik" zapewne zostałby przygnieciony nowym Residentem wprowadzającym kilka nowości, a także legendarną edycją, będącą odświeżeniem trylogii komandora Sheparda doskonale znanego z serii Mass Effect. To właśnie te dwa tytuły będą górowały w rankingach sprzedażowych w Ameryce tudzież krajach europejskich, a co więcej, zajmą graczom dużo czasu. Kontynuacja historii Ethana Wintersa znanego z "siódemki" ma wystarczyć nawet na kilkanaście godzin, a opowieść o pierwszym ludzkim widmie... ponad sto? To naprawdę masa godzin dla kogoś, kto pracuje lub chodzi na zajęcia szkolne.

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że Bethesda (wydawca) nie chce popełnić tego samego błędu, co przy Dishonored 2. Tak jak już wspomniałem wyżej, skradanka zebrała bardzo wysokie oceny od krytyków, ale nie przełożyło się to na niesamowicie wysoką sprzedaż. I nie chodzi tutaj jedynie o to, że ten gatunek gier odchodzi powoli do lamusa, ale raczej o to, że obok ww. produkcji na półkach sklepowych leżało m.in.: Gears of War 4Battlefield 1Titanfall 2Watch Dogs 2, czy nawet Final Fantasy XV. Tak szeroki wybór na pewno nie pomógł Corvo Attano pojawić się na ekranie większości zainteresowanych w okolicach debiutu.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper