To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii (2021) – recenzja serialu (Netflix). Poszukiwanie

To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii (2021) – recenzja serialu (Netflix). Poszukiwanie

Jędrzej Dudkiewicz | 07.04.2021, 21:00

Bitwa na produkcje dokumentalne między HBO i Netflixem zaognia się. Co chwila w jednym lub drugim serwisie pojawia się albo film albo serial przybliżający jakiś fragment naszej rzeczywistości. Najświeższym przykładem jest serial dokumentalny Netflixa – To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii (2021).

Był 1990 rok, wszystko działo się w Bostonie, w dzień kiedy świętowano tam świętego Patryka. Innymi słowy dużo imprez, co sprawiło, że różnorakie służby miały sporo na głowie. Wykorzystało to dwóch spryciarzy, którzy – przebrani za policjantów – weszli do muzeum i wynieśli z niego dzieła sztuki o łącznej wartości około 200 milionów dolarów.

Dalsza część tekstu pod wideo

To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii (2021) – recenzja serialu (Netflix). Poszukiwanie

To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii (2021) – recenzja serialu (Netflix). Po co aż serial?

Brzmi całkiem ciekawie prawda? Tym bardziej, jak dodam, że do dziś nie udało się rozwiązać sprawy i odnaleźć skradzionych obrazów (i kilku przedmiotów). A jednak twórcom udało się zamienić to wszystko w coś, po czym trudno nie wzruszyć ramionami.

Jak do tego doszło? Przede wszystkim wydaje mi się, że To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii niekoniecznie powinien być serialem. Ma on co prawda tylko cztery odcinki, jednak spokojnie dałoby się skrócić ich zawartość o połowę, do dwugodzinnego, może nawet dziewięćdziesięciominutowego filmu. I nawet nie chodzi o to, że niektóre informacje są powtarzane (choć i to się zdarza), tylko o ich rozwleczenie.

Uprzedzić muszę, że o samej kradzieży jest w sumie tylko jeden, pierwszy, odcinek. Jeśli ktoś liczył na coś w stylu dokumentalnego heist movie, to się zawiedzie. Tym bardziej, że cały czas poruszamy się – razem z bohaterami – po omacku, w sferze domysłów. Wszystko wskazuje na to, że sprawcy zarówno byli dobrze przygotowani i o wielu rzeczach pomyśleli, jak i mieli pomoc z wewnątrz muzeum. Największą zagadką pozostaje to, co stało się z dziełami sztuki i kto za to wszystko odpowiada.

Na tym głównie skupia się To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii – kreśleniu kolejnych powiązań, które generalnie sprowadzają się do tego, że najprawdopodobniej cała rzecz miała związek z mafią. Kontekst przestępczości zorganizowanej zostaje zarysowany całkiem ciekawie, zwłaszcza potencjalny motyw, polegający na tym, że gangsterzy kradną coś bardzo cennego, chowają, a gdy trafiają za kratki, wykorzystują to jako kartę przetargową, by skrócić odsiadkę. Ogółem jednak twórcy pokazują potencjalne tropy, kto z kim współpracował. Nazwiska, które przewijają się w kolejnych minutach nikomu nic nie powiedzą.

Ostatecznie nic więc z tego nie wynika. A mogła to być na przykład opowieść o tym, że poświęcenie kilkudziesięciu lat na śledztwo, które wygląda na sprawę beznadziejną, to w zasadzie obsesja – wątek ten zostaje ledwie zarysowany. Tak samo, jak i to, jak dokładnie wygląda rynek kupna i sprzedaży dzieł sztuki, zarówno ten legalny, jak i nielegalny. To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii nie wykorzystuje więc, niestety, potencjału.

Atuty

  • Potencjalnie bardzo ciekawa historia…;
  • Paru rzeczy można się dowiedzieć

Wady

  • …Przedstawiona w mało interesujący sposób;
  • To powinien być film;
  • Niektóre wątki prawie w ogóle nie ruszone

To jest napad: Największa kradzież dzieł sztuki w historii (2021) to niestety bardzo średni serial dokumentalny Netflixa. Serwis ten ma do zaoferowania o wiele lepsze tego typu produkcje.

5,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper