Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj (2021) – recenzja serialu (HBO). Sekta

Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj (2021) – recenzja serialu (HBO). Sekta

Jędrzej Dudkiewicz | 04.04.2021, 20:00

Netflix może czuć się zagrożony, bowiem także do serwisu HBO GO trafia ostatnio coraz więcej produkcji dokumentalnych. I to stojących na naprawdę dobrym poziomie. Najnowszym tego przykładem jest szwedzki serial Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj (2021).

To, co wydarzyło się w styczniu 2004 roku w niewielkiej szwedzkiej mieścinie Knutby wstrząsnęło całym krajem. W ciągu jednej nocy zamordowana została żona pastora, strzały oddano też w kierunku mieszkającego tuż obok mężczyzny. I chociaż pozornie mogło się wydawać, że sprawa jest jasna – w końcu sprawczyni przyznała się do winy – to do dziś nie do końca wiadomo, co dokładnie i przede wszystkim dlaczego się wtedy wydarzyło.

Dalsza część tekstu pod wideo

Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj (2021) – recenzja serialu (HBO). Sekta

Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj (2021) – recenzja serialu (HBO). Niepojęte

Do sprawy po latach zdecydowali się wrócić reżyser Henrik Georgsson oraz dwóch dziennikarzy śledczych, Anton Berg i Martin Johnson. Dotarli oni do większości osób pamiętających co działo się w Knutby przed 2004 rokiem, jak i po wspomnianej styczniowej nocy, w tym mieszkańców, pracowników policji.

Serial Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj ma dwa główne wątki. Pierwszym jest to, jak bardzo skomplikowane potrafią być tego typu śledztwa. Pojawiają się tu metody, z którymi nie spotkałem się wcześniej. Na przykład jednym z materiałów pokazanych w sądzie była nagrana z udziałem Sary – to ona przyznała się do winy – rekonstrukcja wydarzeń. W towarzystwie policji odtwarzała swoje kroki, tłumacząc, z którego miejsca strzelała do obu osób. Berg i Johnson wykonali niebywale żmudną robotę, by zapoznać się z ogromem dowodów, które zostały zgromadzone w tej sprawie. Dzięki temu byli w stanie pokazać, jak różne błędy zostały popełnione w trakcie śledztwa, ilu rzeczy ani nie sprawdzono, ani nie poddano w wątpliwość. Przy okazji ciekawe jest tu i to, jak mocno od tamtego czasu poszła do przodu technologia. Otóż można nie pamiętać o tych czasach, ale na przykład wtedy nie dało się tak łatwo odzyskać z komórki skasowanych smsów i sprawdzić różnych innych rzeczy. A akurat jest to istotne, bo Sara dostawała anonimowe wiadomości, które mogły ją skłonić do podjęcia makabrycznych działań.

Na dobrą sprawę nadal nie wiadomo wszystkiego. Knutby nie było bowiem zwykłą miejscowością, tylko siedzibą sekty, której przewodziła Asa Waldau, nazywająca się oblubienicą Chrystusa. Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj jest zatem opowieścią o tym, jak – krok po kroku – ludzie tracili zdolność racjonalnego myślenia, stawali się coraz bardziej zależni od jednej osoby, która potrafiła nimi manipulować, a także wykorzystywać do najróżniejszych rzeczy. Życie w Knutby było pełne przemocy, nie tylko fizycznej, ale głównie psychicznej, a wszystko – jakoby – w imię dobra, spodziewanego ponownego przyjścia Jezusa, etc. Twórcy serialu dotarli do wielu osób, które należało do sekty i z tego, co mówią wynika, że sami nie są w stanie wytłumaczyć, czemu na to wszystko się zgadzali. Jest tu bardzo dużo o mechanizmach psychologicznych, od których nie da się tak łatwo uwolnić. I chociaż na swój sposób jest to fascynujące, to jednak w większym stopniu wszystko to razem jest przerażające.

Nie będę więc zarzucać serialowi Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj, że nie do końca można zrozumieć całą tę sprawę. To chyba po prostu niemożliwe, bo naprawdę trudno jest racjonalnie wytłumaczyć wiele rzeczy, a do tego – jak już wspomniałem – pewnych tropów nie da się sprawdzić, a co za tym idzie, trudno stwierdzić, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Pewnie nigdy nie dowiemy się, co dokładnie wydarzyło się tej styczniowej nocy w Knutby. Jeśli już miałbym szukać jakichś wad, to po pierwsze czasem pojawiają się, zupełnie niepotrzebne, fabularyzowane wstawki. Po drugie, na samym początku jeden z rozmówców mówi coś w stylu, że wszyscy byli w szoku, bo nikt nie spodziewał się, że coś takiego może wydarzyć się w Szwecji. A potem myśl ta w ogóle nie zostaje pociągnięta, trochę szkoda, bo sprawa była głośna także w innych krajach, więc fajnie byłoby dowiedzieć się nieco więcej o tym, jak to wszystko było odbierane. Nie zmienia to jednak faktu, że Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj jest serialem zdecydowanie wartym obejrzenia, wciągającym i bardzo interesującym. To także pokaz niesamowicie profesjonalnej i pełnej dociekliwości pracy dziennikarskiej. Godnej docenienia.

Atuty

  • Bardzo wciągająca, jednocześnie fascynująca i przerażająca historia;
  • Pokaz dziennikarskiej dociekliwości i profesjonalizmu

Wady

  • Niezbyt potrzebne fabularne wstawki (na szczęście nie ma ich wiele);
  • Jeden potencjalnie ciekawy wątek mógł być bardziej rozwinięty

Knutby: Módl się, słuchaj i zabijaj (2021) to znakomity serial dokumentalny, dostępny w całości w serwisie HBO GO.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper