Assassin's Creed Warriors jako nowy rozdział w serii. Czego możemy spodziewać się tym razem?

Assassin's Creed Warriors jako nowy rozdział w serii. Czego możemy spodziewać się tym razem?

Mateusz Wróbel | 13.03.2021, 04:04

Nowy Assassin's Creed powstaje już minimum kilkadziesiąt miesięcy, a w sieci pojawiają się pierwsze nieoficjalne doniesienia na jego temat. Ubisoft prawdopodobnie szykuje nowy rozdział w serii - więcej na ten temat znajdziecie w rozwinięciu.

Nie odkryję Ameryki pisząc, że Ubisoft ma ogromny problem z wyciekami. O istnieniu, a często nawet i settingu oraz fabule, dowiadujemy się jeszcze przed materiałami promocyjnymi opublikowanymi przez samych twórców - tak było z Prince of Persia: Piaski Czasu RemakeAssassin's Creed Valhalla, czy nawet Far Cry 6. Nie inaczej jest z nowym Asasynem, który od pewnego czasu powstaje już w jednym z kilkunastu oddziałów francuskiej firmy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Assassin's Creed Warriors jako nowy rozdział w serii. Czego możemy spodziewać się tym razem?

Mnóstwo opcji

Zanim przejdziemy do sedna tematu, to warto zaznaczyć, że twórcy ponad trzy lata temu zapytali swoją społeczność o to, gdzie powinny rozgrywać się, a także jaki rodzaj konfliktu przedstawić nadchodzące Asasyny. Przypomnijmy, na co mogli głosować fani zakapturzonych zabójców:

  • Mroczny Wiek wraz z Królem Arturem
  • Bitwy Joanny d'Arc i epidemia Czarnej Śmierci
  • Czyngis-chan i podboje Mongołów
  • Feudalna Japonia
  • Inwazja Wikingów
  • Inwazja Wilhelma Zdobywcy na Anglię
  • Inwazja Hannibala na Rzym
  • Inwazja hiszpańskich konkwistadorów na Amerykę
  • Cesarska Dynastia w średniowiecznych Chinach
  • Imperium Rosyjskie obalone podczas rewolucji rosyjskiej
  • Wojna Peloponeska między Atenami i Spartą w antycznej Grecji

Pozwoliłem sobie dwie powyższe opcje pogrubić - z tego powodu, iż zostały one już wykorzystane z racji Assassin's Creed: Odyssey, jak i wyżej wymienionego Assasin's Creed Valhalla. Pozostało więc dziewięć wyborów, a patrząc na odzew społeczności, największą popularnością cieszył się: "Czyngis-chan i podboje Mongołów". W końcu tak długo prosiliśmy się o Japonię...

I choć wyniki wyżej przedstawionej ankiety nigdy nie zostały opublikowane do sieci, to już z góry możemy się domyślić, że jej ostatnia opcja została dodana na siłę (przypomnę, że ankieta została opublikowana w lutym 2018 roku, a pod koniec tegoż roku na rynku pojawiło się Odyssey - gry nie tworzy się jedynie kilka miesięcy), a "Inwazja Wikingów", już opracowywana w kanadyjskim oddziale Ubisoftu, była jedynie sprytnym sprawdzianem. Myślę, że gdyby na to umiejscowienie akcji nie zagłosował wyznaczony przez Francuzów procent graczy, to deweloperzy szybko musieliby zmienić czas akcji, mając już przygotowane odmłodzone mechaniki i funkcje wyróżniające serię (chociażby ukryte ostrze, o którym - na szczęście - twórcy sobie nareszcie przypomnieli).

Assassin's Creed Warriors jako nowy rozdział w serii. Czego możemy spodziewać się tym razem?

Tsushima krzyżuje plany?

Zakładając, że prace nad nadchodzącą częścią marki ruszyły nie wcześniej niż po premierze Odyssey (czyli w ostatnim kwartale 2018 roku), to Ubisoft nie wiedział zbyt dużo o Ghost of Tsushima. W trakcie E3 2018 Sucker Punch ujawniło trochę informacji o swoim najnowszym "dziecku", ale raczej nikt z nas nie spodziewał się, że dostaniemy japońskiego Asasyna na efektywnych sterydach. Nawet Francuzi.

Aż sam chciałbym zobaczyć ich miny, gdy mieli okazję obejrzeć gameplay, tudzież zagrać popremierowo w ostatni tytuł ekskluzywny od Sony stworzony z myślą o PlayStation 4. Skradanie, zatrzęsienie zadań pobocznych niezbyt wysokiej jakości (nie licząc tych wchodzących w skład wątków danych bohaterów, które trzymały poziom), dynamiczna walka przy użyciu łuku i katany, używanie specjalnych gadżetów - trudno tutaj nie zauważyć podobieństw.

Czym więc będzie Assassin's Creed Warriors? Jeśli Ubisoft weźmie sobie ankietę wysłaną do odbiorców do serca i zaserwuje nam Japonię, to nie może on być jedynie kolejnym zwykłym Asasynem. Nie oszukujmy się - w takim przypadku zostałby on zaraz zjedzony nie tylko przez fanów Ghost of Tsushimy, ale i serii Assassin's Creed. Raczej każdy z nas chciałby, aby to właśnie jego najulubieńsza seria wyznaczała trendy, aniżeli uczyła się od innych marek, tudzież prezentowała gorszy poziom od największych rywali.

Nie będzie to łatwe z jednego powodu - ostatni "ex" od "niebieskich" ujrzał światło dzienne dopiero pod koniec zeszłorocznych wakacji, czyli wtedy, gdy prace nad nowym Asasynem mogły trwać już nawet niespełna dwa lata. Sporo rzeczy przy Assassin's Creed Warriors mogło być już wtedy w jakimś stopniu ukończone, a 2021 rok Francuzi mogli traktować bardziej jako doszlifowanie swojego diamentu. Plany zmienili dopiero po przyjrzeniu się tzw. "Tsushimie", zdając sobie w tym samym czasie sprawę, że zmodyfikowana Valhalla nie zadowoli fanów serii.

Assassin's Creed Warriors jako nowy rozdział w serii. Czego możemy spodziewać się tym razem?

Nowy rozdział w serii, którego doświadczymy nie wcześniej niż w 2022 roku?

W powyższych przemyśleniach może być ziarnko prawdy, bowiem pierwsze plotki o nowym Asasynie sugerują, że nie zadebiutuje on wcześniej niż w 2022 roku, a przypomnijmy, że w ostatnim czasie owa marka otrzymywała zawsze minimum dwie odsłony po rocznej przerwie (zwróćcie uwagę na różnicę między premierami Syndicate a Origins oraz Oddysey a Valhalla). Coś musiało pójść nie po myśli, nieprawdaż?

Taki obrót spraw wyjdzie nam tylko na dobre, bo Ci, co wydanego w poprzednim roku Asasyna mają już za sobą, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że potencjalne Warriors będzie nowym rozdziałem w serii. Wątek współczesny wywrócił się do góry nogami, co jest jednoznaczne z tym, że będzie trzeba go przedstawić w nadchodzącej odsłonie tak, aby wcisnąć odbiorców w fotel. Można śmiało rzec, że szykuje nam się powrót do korzeni marki.

Nie pozostaje nic innego, jak czekać na oficjal... wróć. Nieoficjalne informacje o Assassin's Creed Warriors, bo jestem pewny, że te jeszcze w tym roku nabiorą na sile i zdradzą nam już na 100%, na jaki region tym razem postawił Ubisoft. Moim zdaniem, tak jak wspomniałem wyżej, będzie to właśnie Japonia, a sama marka zaoferuje sporo nowości, które zostały wymuszone premierą bardzo ciepło przyjętego przez krytyków, jak i graczy Ghost of Tsushima. To właśnie przez tę kolej rzeczy fani zakapturzonych zabójców będą musieli prawdopodobnie poczekać na kolejnego Asasyna do następnego roku.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper