Brak polskiej lokalizacji w Resident Evil Village i Kena Bridge of Spirits to w głównej mierze nasza wina

Brak polskiej lokalizacji w Resident Evil Village i Kena Bridge of Spirits to w głównej mierze nasza wina

Mateusz Wróbel | 05.03.2021, 21:30

Resident Evil Village i Kena Bridge of Spirits nie zaoferują rodzimym graczom nawet polskich napisów. Czym to jest spowodowane? O tym w rozwinięciu.

Jak już dobrze wiadomo od kilku dni, Capcom we współpracy z firmą Cenega zrezygnowali z tworzenia polskich napisów do Resident Evil Village. Jest to pierwsza takowa sytuacja od kilkunastu lat. Ponadto, z tej samej drogi skorzysta także małe studio Ember Lab, które stoi za tworzeniem Kena: Bridge of Spirits - mimo tego, iż produkcja ma nie oferować dziesiątek godzin rozgrywki, a być jedynie spójną, kilkugodzinną zabawą. Uważam, że to my sami jesteśmy winni za taką kolej rzeczy. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pudełka

Brak polskiej lokalizacji w Resident Evil Village i Kena Bridge of Spirits to w głównej mierze nasza wina

Po pierwsze - wersje pudełkowe gier. Nie ulega wątpliwości, że coraz więcej wydawców chce, aby klienci decydowali się na cyfrowe wersje ich produktów, aniżeli pudełkowe. Na ich rzecz przemawia chociażby wygoda, możliwość zainstalowania gry kiedy tylko nam się to podoba, czy błyskawiczne dokupienie do niej płatnych rozszerzeń. I o ile Amerykanom, tudzież Brytyjczykom takie coś odpowiada (w przypadku tych drugich sprzedaż tytułów cyfrowych wynosi już 80% i z roku na rok zwiększa się o około 4%, co jasno daje do zrozumienia, że w Anglii pudełka powoli odchodzą do tzw. "lamusa"), tak Polakom już niezbyt.

Nie odkryję Ameryki mówiąc, że bardzo mało polskich graczy decyduje się na zakup produkcji w cyfrowej wersji - jest ona, ku zdziwieniu, bardzo często droższa od pudełkowej, to raz, a dwa, decydując się na fizyczną edycję możemy grę... odsprzedać, tracąc jedynie kilkadziesiąt złotych, a nie ponad dwie stówki. Myślę, że na sali jest bardzo mało osób, które nawet jeden raz nie pozbyły się jakiejś pozycji na PS4/XONE.

Przez taką kolej rzeczy wydawca zauważa czarno na białym, że jego produkty w Polsce sprzedają się po prostu mizernie, co sprawia, iż nie zależy mu przygotować swojego projektu pod polski rynek - w tym przypadku napisów - bo na cel bierze sobie przykładowo Brazylijczyków (oferując im nie tylko napisy, ale również i dubbing), czy Tajlandczyków. Jak możecie zauważyć, z tych rynków Capcom otrzymuje więcej pieniędzy, niż od naszych rodzimych graczy. 

I aby było jasne - nie mówię, że każdy z nas sprzedaje swoje gry. Jest wiele osób, które od początku swojej zabawy nie pozbyły się ani jednego pudełka (lub robią to przechodząc na nową generację) - i chwała im za to, bo to właśnie one w pewnym sensie zachęcają firmy do tworzenia polskich lokalizacji. Niestety, ale takowych graczy - według Capcomu opierającego swoją decyzję zapewne na danych ze sprzedaży poprzednich tytułów z serii Resident Evil w Polsce - było po prostu za mało.

"Za 4 złote to uczciwa cena"

Brak polskiej lokalizacji w Resident Evil Village i Kena Bridge of Spirits to w głównej mierze nasza wina

Trzecią rzeczą jest - nazwę to prosto z mostu - januszowanie i próbowanie otrzymać wszystko niemalże za darmo. Świetnym przykładem jest tutaj Game Pass, który do tej pory jest dostępny dla nowych klientów za jedyne 4 złote na trzy miesiące. Spora część rodzimych graczy chwali się na lewo i prawo, jak to korzystają już z usługi Microsoftu za śmieszne 20 złotych już przez ponad rok.

Ciężko czyta mi się takie wpisy, podobnie zresztą jak polskiemu oddziałowi Xbox, który pewien czas temu jednemu takowemu delikwentowi odpisał, że takie kombinowanie i tworzenie nowych, "lewych" kont nie pomaga w negocjacjach z Microsoftem dot. tworzenia polskich lokalizacji. Krótko, zwięźle i na temat - a ten, kto napisał ten komentarz, powinien dostać niezłą premię i dostać pozwolenie na przypięcie tegoż wpisu w celu pokazania ludziom, że to nie wydawca olewa polskich odbiorców, ale my osobiście pokazujemy mu, że będziemy grali nieuczciwie.

Do tej pory żałuję, że Microsoft nie zdecydował się dodać polskiej lokalizacji do Gears Tactics, ale ten zabieg może oznaczać, że nie będzie ona dostępna i w przypadku potencjalnego Gears 6, o ile dane dotyczące Gears 5 nie zadowolą "zielonych" - tak jak zrobił to Capcom w przypadku Resident Evil Village, dając nam do zrozumienia, że oprócz indyków, polskich napisów możemy także nie uświadczyć w wysokobudżetowych pozycjach, co w poprzedniej generacji konsol rzadko kiedy miało miejsce.

Fikcyjne wyjazdy do Rosji

Brak polskiej lokalizacji w Resident Evil Village i Kena Bridge of Spirits to w głównej mierze nasza wina

Czwarta, a zarazem ostatnia rzecz, którą dzisiaj poruszę, to zakupy po taniości. Już na wstępie tegoż akapitu zaznaczę, że polskie ceny gier nie są zbyt adekwatne do zarobków i jedynie mały procent graczy (oczywiście tych nie odsprzedawających swoich pudełek po ukończeniu przygody) może pozwolić sobie na zakup produkcji AAA. A że każdy z nas chce z gorącymi premierami zapoznać się jak najszybciej, to zaczyna chwytać się za...

...inne regiony. Przykładowo - w przypadku PS Store zakładamy konto na inne państwo, a potem płacimy za dany produkt w innej walucie. Z kolei na Steamie korzystamy z najprostszych aplikacji zmieniających adres IP i robimy dokładnie to samo, co w sklepie Sony. I zamiast zwiększania u wydawców rubryki podpisanej "Polska", robimy to innym krajom, koniec końców przyczyniając się do zachęcenia deweloperów do stworzenia lokalizacji dla innego kraju.

Te cztery wyżej wymienione elementy sprawiają, że Polska z każdym rokiem, ba, nawet i miesiącem, będzie coraz chętniej wrzucana na boczny tor przez wydawców. Mam nadzieję, że dzięki ruchowi Capcomu osoby korzystające z powyższych chwytów przejrzą na oczy i pokażą gigantom, że i my jesteśmy dochodowym rynkiem.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Resident Evil Village.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper