PlayStation 5 - moje pierwsze dni z nowym dzieckiem Sony

PlayStation 5 - moje pierwsze dni z nowym dzieckiem Sony

Krzysztof Grabarczyk | 08.02.2021, 22:00

W momencie ogłoszenia przez Sony, ostatecznej ceny nowej konsoli i możliwości złożenia własnego pre-ordera byłem pewny, iż nie muszę rezerwować egzemplarza dla siebie. Jak na ironię, wkrótce ogłoszono jedynie internetową formę sprzedaży, z wiadomych przyczyn. Nie spodziewałem się braku urządzenia na sklepowych półkach i magazynach. 

Niestety, spełniły się niekorzystne dla graczy prognozy dotyczące czasowego deficytu towaru. Kiedy 19 listopada, na niebiesko rozgrzmiały wieżowce w większych miastach, konsol już nigdzie nie dało się normalnie kupić. Mając na myśli "normalnie", czyli w pułapie cenowym ustalonym przez producenta. Nakład został wyprzedany prawdopodobnie w chwili startu zamówień przed-premierowych. Musiałem cierpliwie czekać. W połowie grudnia sklepy rozpoczęły przedsprzedaż - dostawy zapowiedzianej na styczeń. Udało mi się, w samym środku nocy, złożyć zamówienie. Po miesiącu, do mych drzwi zapukał kurier z potężną gabarytowo przesyłką. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Szybka przesiadka

PlayStation 5 - moje pierwsze dni z nowym dzieckiem Sony
Po rozpakowaniu sporych rozmiarów paczki, wyjęciu konsoli z dedykowanego kartonu i podpięciu wszystkich niezbędnych komponentów pod TV, rzecz jasna, nie zagrałem. Należało dobrać ustawienia, zaktualizować soft, przenieść część zapisów rozgrywki z poprzedniej konsoli, PlayStation 4 Pro. Kwestia aktualizacji nowej konsoli nie jest już dla mnie niczym zaskakującym. W końcu podczas zakupu leciwego PlayStation 3, musiałem przebrnąć przez procesy dostosowania aktualizacji systemowych. Minie jeszcze sporo czasu, zanim produkowane i pakowane egzemplarze PlayStation 5 zostaną wyposażone w zaktualizowany soft, nie ten premierowy.

Pierwsze uruchomienie z reguły smakuje najlepiej i tak też właśnie było. Z racji obecności Astro's Playroom na dysku konsoli, uruchomiłem tę aplikację w pierwszej kolejności. Inspirowany mechaniką legendarnego cyklu Super Mario, stanowi bardzo dobry pokaz możliwości kontrolera oraz ładowania etapów w grach. Cukierkowy i groteskowy design oprawy audiowizualnej zachwyca i zaskakuje na polu rozwiązań w konstrukcji lokacji. Wszakże, bawimy się w samym PlayStation 5, odwiedzamy całe muzeum historii marki. Jest to świetna, interaktywna prognoza tego, co sprzęt zaoferuje nam w ciągu kolejnych lat. Nowy system użytkownika w PlayStation 5 różni się od tego, zaimplementowanego w PS4. Jednak nie jest to wyłącznie zmiana na polu wyglądu interfejsu konsoli. Największą, dla mnie najistotniejszą różnicą, jest szybkość i responsywność. Reakcja systemu na uruchomienie jakiejkolwiek gry jest błyskawiczna, podobnie jak swobodne poruszanie się między rozgrywką a resztą zawartości czy ustawień.

Owszem, brakuje jeszcze kilku funkcji, lecz te pojawią się wraz z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania. To dopiero początek cyklu życia konsoli. Jednym słowem, jest zdecydowanie szybciej i wydaje się jakby przejrzyściej niż ostatnio. Na chwilę obecną, zawaliłem pojemnośc dysku twardego praktycznie do maksimum naturalnej objętości GB i system wcale nie zwalnia. Moje PlayStation 4 Pro przy takiej ilości zapisanych danych, niejednokrotnie chrupało w trakcie poruszania się między systemem użytkownika a aplikacją. PlayStation 5 kompletnie eliminuje ten problem. Wydajność, to słowo - klucz, jeśli ktoś zapytałby mnie o największy progres w stosunku do poprzedniej generacji. 

Peryferyjna adaptacja

PlayStation 5 - moje pierwsze dni z nowym dzieckiem Sony

Wokół nietypowego projektu wyglądu PlayStation 5, jest tyle samo opinii negatywnych jak i pozytywnych. Nieważne, ile obejrzeliście materiałów wideo w Sieci, które prezentują konsolę na domowych salonach. Największe bowiem wrażenie sprzęt robi na żywo. Gabaryty konsoli nie wpływają na jej wizualny odbiór, lecz zdecydowanie polecam ustawienie urządzenia w pionie. Pasowałoby mieć również odpowiedni kolor mebli, lecz to już kwestia indywidualna. Konsola prezentuje się bardzo "gadżeciarsko" i z miejsca przykuje uwagę obecnych czasem w Waszych domostwach gości. Skupmy się jednak na tym, co zaliczyło kolejny, bardzo ważny krok do przodu. Z jakim problemem borykał się poprzedni hardware? Kultura pracy PlayStation 4/PlayStation 4 Pro - to element, który latami pozostawiał sporo do życzenia. Latem ubiegłego roku premierowo ogrywałem Ghost of Tsushima (2020, Sucker Punch), na PS4 Pro. W trakcie rozgrywki, częstym więc było zerkanie na mapę świata aby sprawdzić postępy w rozgrywce i lokalizację ciekawych miejsc. W pewnym momencie sądziłem, że moja konsola wystartuje niczym Being z pasa startowego. Teraz przy PS5, problem z głośną pracą konsoli wydaje się zażegnany.

Gabaryty konsoli są efektem umieszczenia potężnego wiatraka i zapewnienia odpowiedniej wentylacji. Mark Cerny chyba po latach zauważył problem ze zbyt szybkim nagrzewaniem się konsol. Zobaczymy, czy w przyszłości nie będzie żadnych komplikacji z kulturą pracy konsoli. Zwłaszcza przy tytułach korzystających z pełni zasobów PlayStation 5. Skoro już weszliśmy na temat peryferyjnego środowiska PlayStation 5, nie omieszkałbym wspomnieć o DualSense. Kolejnej, wielkiej nowości aktywnie promowanej jeszcze na kilka miesięcy przed premierą systemu. Sony już od kilku generacji wstecz, sukcesywnie wdraża zupełnie świeże rozwiązania w autorskich padach. Zaczęło się od wychyleń w SixAxis, dotykowym panelu DualShock 4 i teraz, haptycznych wibracjach oraz adaptacyjnych triggerach. Wspomniałem w poprzednich akapitach o Astro's Playroom. Dotychczas nie ma lepszej gry, która wykorzystuje pełnię możliwości nowego kontrolera. Sam fakt, że za pośrednictwem kabla pobieramy odpowiedni soft na potrzeby DualSense mówi sam za siebie.

W kategorii wszystkich padów, jakie dekadami przewijały się w kolejnych wcieleniach PlayStation, to całkiem nowa jakość. Nie chodzi już tylko o design i ergonomię. To naprawdę działa. Przez ostatnie dwa tygodnie namiętnie katowałem pad, więc spieszę donieść, że wszelkie uprzedzenia co do łamliwości triggerów czy szybkiej zużywalności przycisków są przesadzone. Zwłaszcza w szybkich grach akcji, jak Marvel's Spider-Man: Miles Morales, gdzie przy dobranych ustawieniach rozgrywki (osobiście polecam kombo 60 fps/Ray Tracing) bardzo ważnym czynnikiem jest responsywność postaci. DualSense wyśmienicie się sprawdza w tej dziedzinie. Sony zapewne już pracuje nad nowymi, ulepszonymi wersjami nowatorskiego kontrolera. Tutaj producent powinien mieć na uwadze zadbanie o dłuższy czas pracy wewnętrznej baterii. Od czasów DS4, niewiele się zmieniło. 

Sięgając wstecz

Wsteczna zgodność to jeden z najważniejszych czynników, który wpłynął na promocję konsol nowej generacji. Microsoft przed kilkoma laty rozpoczął ten trend. Wspierając produkcje z poprzedniej generacji, oferując w jakości dostosowanej do osiągów mocniejszej platformy. Nie inaczej postąpiono w przypadku PlayStation 5. Część gier otrzymała aktualizacje (Ghost of Tsushima, czy ostatnio God of War), natomiast wiele tytułów jakby "wiedziało", że może działać lepiej. Tak jest choćby w przypadku (nie)sławnego Cyberpunk 2077. Luksus 60 klatek na sekundę i lepsza ostrość bardzo wpłynęły na osobiste doświadczenie względem wersji na wysłużone PS4 Pro. Różnica w działaniu jest bardzo zauważalna, rzecz jasna na korzyść. Niektóre znane hity działają jednak niezmiennie, jak The Last of Us: Part II, które czym prędzej postanowiłem sprawdzić.

Sam fakt uruchomienia gry na lepszej konsoli i z obsługa nowego pada zawsze oferuje minimum dodatkowych wrażeń. Największe wrażenie na chwilę obecną zrobiło na mnie usprawnione Days Gone (2019, Bend Studio) oraz Duch Cuszimy. Zupełnie jak zremasterowane edycje. To duży potencjał w ulepszaniu gier wewnętrznych studiów Sony w przyszłości. Czekam aż ktoś pomyśli o usprawnieniu takiej perełki, jak NieR: Automata. PlayStation 5 posiadam od dwóch tygodni. Tytuły startowe zapowiadają solidną i szybką maszynę. To interesująca propozycja na polu wydajności. Z mojej perspektywy, jest to kluczowy czynnik w kwestii satysfakcji płynącej z grania. Dobrze, że konsole oferują teraz ten wybór.

Chociaż PS5 nie zawsze osiąga natywne 4k, zwłaszcza przy wsparciu technologii ray tracingu, lecz dzięki nowym peryferiom i szybkości ładowania aplikacji, oferuje to uczucie obcowania ze sprzętem nowej generacji. To dopiero początek drogi nowej konsoli. Kiedy sytuacja z dostępnością i resellerowa plaga ustaną, warto rozejrzeć się za PlayStation 5. Z czasem, tradycyjnie pojawi się model Slim, odpowiednio pomniejszony. Czy Sony myśli również o edycji z dopiskiem "Pro"? Czas pokaże. Nowy hardware oferuje naprawdę sporo nowości oraz pozwala określić nam, czego wymagamy od gier. I czekamy na więcej tytułów od studiów Sony. Te przecież prawie nigdy nie zawodzą, prawda?

Źródło: własne
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
cropper