Graliśmy w Persona 5 Strikers. Tak powinno wyglądać każde musou!

Graliśmy w Persona 5 Strikers. Tak powinno wyglądać każde musou!

Igor Chrzanowski | 15.01.2021, 16:30

Persona 5 pokazała, że potencjał drzemiący w marce Atlusa jest wprost gigantyczny, a wychodzące powoli spin-offy i reedycje osiągają coraz to lepsze wyniki. Już niebawem na rynku wyląduje Persona 5 Strikers i szczerze przyznam, że jest na co czekać!

Kilka tygodni temu mieliśmy okazję przyjrzeć się temu jak Persona 5 Strikers wygląda w ruchu, jednakże był to pokaz typu hands-off, więc nie mogliśmy samodzielnie sprawdzić tego co przygotowuje dla nas ekipa Omega Force. A jak dobrze wiecie, gdy specjaliści od gatunku musou biorą się za jakąś zewnętrzną markę, nie zawsze są w stanie spełnić pokładane w nich nadzieje.

Dalsza część tekstu pod wideo

Prawdziwa innowacja

Tym razem jednak otrzymaliśmy możliwość przetestowania nadchodzącej Persony 5 Strikers na własnej skórze i szczerze powiedziawszy, jestem w szoku jak dobrze japoński deweloper sprawdza się w nowej formule rozgrywki. Do tej pory wszystkie produkcje jakich dotykała się wspomniana ekipa kończyły albo jako gra z gatunku musou lub jako coś bardzo pokrewnego, z malutką nutką zmian względem formuły Warriors. Tak było w przypadku Attack on Titans, Dragon Quest Heroes czy też Hyrule Warriors - dlatego też wobec tejże produkcji miałem początkowo ostudzony zapał.

Po pierwsze na wielkie uznanie ze strony twórców zasługuje to, że Persona 5 Strikers jest już w pełni ukończoną grą i na półtora miesiąca przed premierą dziennikarze otrzymali już kody do pełnych wersji, a nie okrojonych demówek. To doskonale świadczy o organizacji pracy oraz jakości premierowej edycji, co mogę w sumie potwierdzić już po ograniu pierwszych dwóch godzin kampanii fabularnej.

Tak jak była o tym mowa wcześniej, fabuła Persony 5 Strikers dzieje się po wydarzeniach z pierwszej Persony 5 (nie Royal), ale do gry mogą na spokojnie zasiąść zarówno ci gracze, którzy ukończyli wielkiego jRPG-a, jak i ci dla których będzie to pierwsza gra z cyklu Persona w życiu. Nasi bohaterowie zamierzają bowiem wyruszyć w wakacyjną podróż po różnych regionach Japonii, na co sobie odpowiednio wcześniej zapracowali przez cały rok szkolny, gdzie musieli zajmować się nauką jak i walką ze złem.

Oczywiście jak to w takich przypadkach bywa coś, a raczej ktoś, musiał popsuć te sielankowe plany. Do miasta przyjechała bowiem wielka gwiazda muzyki zwana Alice i jako rasowa artystka z ego wielkości Godzilli, sieje zamęt zarówno w realnym świecie jak i w Meta-versum, które jednak nie zostało zamknięte tak jak o tym myśleliśmy. Jako Joker, Skull i Morgana jako pierwsi natrafiamy na niecne plany "Alicji z Krainy czarów" jak sama mówi o sobie piosenkarka.

Graliśmy w Persona 5 Strikers. Tak powinno wyglądać każde musou!

Warriors spotyka Devil May Cry?

Kluczem przenoszącym ludzi do świata Cieni jest asystent głosowy EMMA, robiąca ostatnio furorę wśród wszystkich mieszkańców Japonii, przez co zagrożenie czyha już nie tylko na główny cel obrany przez tych złych, ale wszystkich ludzi znajdujących się w pobliżu - wystarczy wypowiedzieć sekretne hasło. Rzecz jasna jak na ekipę Phantom Thieves przystało, nie będziemy siedzieć bez czynnie i w mig ruszamy do akcji, choć w nieco innym stylu aniżeli w przypadku zwykłej Persony 5. 

Tutaj mamy bowiem do czynienia z czymś na kształt połączenia konstrukcji poziomów oraz znajdziek jak w slasherach pokroju Devil May Cry czy Bayonetta, z walką wywodzącą się wprost od cyklu Warriors i Dragon Quest Heroes. W skrócie wygląda to tak, że trafiamy do dość rozbudowanej lokacji pełnej sekretów, pobocznych przejść oraz aren do naparzania się z rywalami. Gdy natrafimy na wrogów wszystkie wyjścia zostają zablokowane, a my musimy w niezwykle efekciarski sposób sprać atakujące nas Cienie. 

Mamy tu oczywiście do dyspozycji broń białą do wyprowadzania zwykłych ciosów, broń palną do ogłuszania większych rywali lub wykańczania tych małych, a także magię w postaci tytułowych Person - wszystko oczywiście z zachowaniem zasad balansu panującego w każdej dużej odsłonie cyklu. Nasi wrogowie mają odpowiednie słabości jakie musimy wykorzystywać oraz silne strony jakich należy za wszelką cenę unikać.

Dodatkowo do tego wszystkiego dochodzą aspekty wykorzystywania środowiska podczas starć, a co za tym idzie możemy zrobić wir śmierci kręcąc się wokół jakiejś kolumny, możemy zrzucić na wrogów pomost, czy też zajść rzezimieszków od tyłu, pakując ich w zasadzkę i wykańczając bez większego problemu.

Graliśmy w Persona 5 Strikers. Tak powinno wyglądać każde musou!

To wciąż prawdziwa Persona!

Jak zatem widzicie, sama walka jest szalenie miodna i pozwala na wykonywanie masy efektownych ruchów oraz otwiera przed graczem kilka dodatkowych ścieżek zachęcających do aktywnej eksploracji. Ale czy to wpłynęło w jakiś sposób na sam rdzeń tego, czym jest seria Persona? Otóż nie i możecie być o to jak najbardziej spokojni! Persona 5 Strikers zaoferuje nam pełnoprawną, krwistą oraz przepełnioną tysiącami dialogów opowieść z najwyższej półki.

Nic nie jest tu pośpieszane ani spłycane, byleby utrzymać graczy w ciągłej akcji - same pierwsze kilka godzin gry do przede wszystkim rozmowy, przeprowadzanie śledztwa, dyskusje z całym gangiem, prezentacja postaci no i absolutnie fantastyczna ścieżka dźwiękowa - walka jest, ale grzecznie czeka na swoją kolej.

Warto wspomnieć, że P5S zaprezentuje nam dwójkę nowych bohaterów - znalezioną w Meta-versum tajemniczą sztuczną inteligencję imieniem Sophia oraz zawziętego na punkcie naszych "złodziei" detektywa z japońskiej policji. Całość okraszona jest przy tym dobrze znanym fanom serii humorem i niezwykłą dbałością o to, aby wszystkie ekrany menu oraz elementy interfejsu zachwycały na każdym kroku. Podtrzymuję zatem swoje słowa sprzed miesiąca i dalej uważam, że jest na co czekać!

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper