Cyberpunk, sci-fi, futuryzm... Czemu tak bardzo lubimy gry o przyszłości?

Cyberpunk, sci-fi, futuryzm... Czemu tak bardzo lubimy gry o przyszłości?

Kajetan Węsierski | 08.01.2021, 22:00

Przyszłość od zawsze nas kręciła - większość z nas uwielbia dzieła popkultury, które traktują nie o tym co jest, bądź było, ale o tym, co dopiero może nadejść. Widzimy to także w branży gier wideo, gdzie każdy większy tytuł, który przedstawia alternatywną wersję świata, przyciąga niczym magnes swoim uniwersum.

Od Fallouta i Horizon Zero Dawn, przez The Division oraz Death Stranding, aż po Cyberpunk 2077 i Detroit Become Human. Tytuły zupełnie inne, a jednak łączone przez pewien element... Akcja każdego z nich dzieje się w przyszłości. Jedne kilka lat od teraz, a inne znacznie więcej. Spoiwem jest jednak właśnie fakt, że żadnej z nich nie idzie zweryfikować faktami. Możemy zaledwie przypuszczać i podejrzewać, że tak się stanie lub nie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie była to bynajmniej jedyna rzecz, która sprawia, że powyższe tytuły można wrzucić do jednego worka – wszystkie z nich zostały przyjęte bardzo dobrze (wręcz wzorowo, jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie klimat oraz samą kreację uniwersum). Oczywiście, są to znakomite pozycje pod wieloma względami i prawdopodobnie po prostu grywalne. Wydaje mi się jednak, że stoi za tym coś więcej...

Mam wrażenie, iż jest jeszcze coś, co sprawia, że tak mocno ciągnie nas do poznawania tego, co zostało w pewnym sensie zbudowane od zera przez różnorakich twórców. Niewątpliwie przyjemnie jest spędzać czas w serii Assassin’s Creed albo najnowszym Ghost of Tsushima, ale nie ma w nich tej enigmatyczności – osobiście nigdy nie czułem  większej motywacji, aby za pomocą „znajdziek” odkrywać prawdę o świecie przedstawionym. We wspomnianych na początku było inaczej.

Przyszłość zawsze nas ekscytowała

I prawdopodobnie wynika to z faktu, iż przyszłość nas bardzo interesuje. Niekiedy wręcz ekscytuje i podnieca – przełamuje bariery i przekracza te, które w przypadku innych gatunków są sztywno ustanowione. Pozwala spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy, która na co dzień jest niemożliwa. Mamy opcję zerknięcia na nasze społeczeństwo z punktu historycznego oraz bieżących wpływów, ale dopiero patrzenie wstecz pozwala dostrzec błędy, które być może popełniamy.

Cyberpunk, sci-fi, futuryzm... Czemu tak bardzo lubimy gry o przyszłości?

Tak jest, gry traktujące o przyszłości mogą nas wiele nauczyć, a niekiedy nawet przerazić. Pokazują nam, do czego może dojść, gdy tylko coś wymknie się dziś spod kontroli. Cyberpunk 2077 przedstawia świat opanowany przez korporacje i gangi społeczne, a gry z serii Fallout obrazują nam uniwersum zdewastowane przez wojny, ludzką głupotę i dążenie do pieniędzy, władzy oraz innych materialnych uciech.

Zazwyczaj aspekt edukacyjny rodzi się w konsekwencji stawiania na dystopiczną przyszłość. Większość dzieł, zamiast pokazywać nam kolorowy obraz nadchodzącego społeczeństwa, skupia się na konsekwencjach złych decyzji, za które po części w XXI wieku odpowiadamy my sami. Jest to jednak niezwykle cenna rzecz, a gdy wczytujemy się w kolejne notki czy drzazgi, dowiadujemy się, jakich błędów unikać, by wizja gry nie stała się dla nas brutalną codziennością.

Przekraczanie granic wyobraźni

Chyba mało kto wyobraża sobie, aby iskra konfliktu mogła wywołać pożar, który strawi normalne życie – doprowadzając nas na skraj upadku i zmuszając do przemierzania rozległych pustkowi z maczetą u pasa, aby poszukać zdatnego jedzenia. No właśnie, jest to wyjątkowo mroczna perspektywa, którą ciężko byłby sobie ułożyć w głowie. Gry tego typu ułatwiają sprawę i pozwalają uczyć się na potencjalnych błędach kolejnych pokoleń.

Cyberpunk, sci-fi, futuryzm... Czemu tak bardzo lubimy gry o przyszłości?

Tu nie chodzi nawet o wizję samej przyszłości, ale odkrycie pewnego ciągu przyczynowo-skutkowego, który pozwala zrozumieć nie to, jaki jest świat, w którym gramy, ale w jaki sposób doszło do tego, że jest właśnie taki. Eleanor Roosevelt, która swego czasu piastowała stanowisko pierwszej damy Stanów Zjednoczonych, wypowiedziała kiedyś słynne słowa:

Uczmy się na błędach innych. Nie będziemy żyć na tyle długo, aby popełnić je wszystkie samemu.

Przekładając to na nasz temat – powinniśmy uczyć się na błędach, które popełniło społeczeństwo, doprowadzając do obrazu świata znanego z wielu gier. Sami nie będziemy bowiem w stanie przejść wszystkich tych dróg, a jeśli wpadniemy na którąś ze ścieżek... Cóż, odwrotu już niestety nie będzie. Choć biorąc pod uwagę specyfikę na przykład post-apo, będziemy mieli naprawdę sporo czasu, aby przemyśleć wpadki z przeszłości. Zawsze jest to jakiś plus.

Future is now!

W ramach pewnej konkluzji pozwolę sobie przekazać bardzo ciekawą rzecz, którą zauważył dziennikarz związany z popkulturą, Adam Hadhazy, który w swoim tekście dla NBCNews, zatytułowanym „Dlaczego kochamy Sci-Fi?” (jeśli chcielibyście przeczytać całość, tutaj macie odnośnik), napisał:

Żyjemy w świecie głęboko ukształtowanym przez nowe nauki i technologie oraz nowe realia, które to umożliwiają. Sci-fi to gatunek, w którym wszystkie te historie i typy postaci są ustawione w celu zbadania pytań.

W dzisiejszych czasach rozwój technologii jest błyskawiczny. Gdyby potencjalnie zamrozić kogoś na 5 lat i po tym czasie wybudzić z hibernacji, mógłby zagubić się w gąszczu informacji, które odkryto w tym czasie. Najpopularniejszą nowością w 2015 roku był iPhone 6, a gracze jarali się na myśli o premierach Wiedźmin 3: Dziki Gon, Bloodborne i Fallouta 4. To były czasy, co?

Cyberpunk, sci-fi, futuryzm... Czemu tak bardzo lubimy gry o przyszłości?

Oby było tego więcej

Futurystyczny nurt jest więc naturalnym zjawiskiem, albowiem czujemy ekscytację odnośnie do rozwoju. I, co więcej, możemy spekulować, gdzie nas on doprowadzi. Przerażenie zawsze rodzi ciekawość, a tę trzeba przecież zaspokajać. Właśnie dlatego tak bardzo kochamy dzieła, które traktują o przyszłości. Z tego względu mocno interesują nas kolejne gry osadzone w alternatywnej wersji naszej rzeczywistości za 30, 50 czy nawet 180 lat.

Każda kolejna ambitna produkcja tego typu przestrzega nas przed czymś. I choćby nie wiadomo, jak przyjemnie było spędzać czas w Night City czy na nuklearnych pustkowiach, chyba nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby żyć w takich realiach. Zdecydowanie należy więc czerpać całymi garściami, poznawać te uniwersa i dowiadywać się, jakie zachowania ludzkości sprawiły, że wszystko wygląda, jak wygląda. Przyszłość może nas bowiem wiele nauczyć.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper