Sony i Evolution Studios przez premierę DriveClub ze wstydu zapadają się pod ziemię. Wiemy co z wersją PS+

Główny dyrektor angielskiego oddziału PlayStation, Fergal Gara przyznał w jednym z wywiadów, że obydwie firmy – Sony i Evolustion Studios – są zawstydzone tym, co wydarzyło się w trakcie premiery . Podkreśla również, że to idealny przykład, dlaczego premiery gier powinny być opóźniane, jeśli tytuły nie są gotowe.

W rozmowie z serwisem IGN w Londynie, Gara przeprosił oficjalnie wszystkich fanów Sony za to, że firma bez przyjrzenia się dokładnie, zgodziła się na premierę pod hasłem „4ThePlayers”. Obiecał również, że edycja na PlayStation Plus nie pojawi się póki Sony nie będzie pewne, że żadne problemy się już nie powtórzą.

To wielkie rozczarowanie. Kiedy oddałoby się głowę za slogan „4ThePlayers”, to naprawdę ostatnią rzecz, jakiej można pragnąć, to niedorobione gry. Wiem, że to nie była zła wola deweloperów. Są ambitni tak samo jak DriveClub, a obecnie zaś zawstydzeni nie mniej niż my sami. Jedyne, co możemy zrobić to Was wszystkich przeprosić.

Naprawdę. Przepraszamy Was. Zrobimy, co tylko możemy, aby to wszystko naprostować. Tym się właśnie teraz zajmujemy. Gra jest już prawie gotowa. Nie chcemy udostępniać edycji PS Plus, póki nie będziemy pewni, że serwery sobie poradzą.

To zresztą nasz następny krok. Jak tylko upewnimy się, że wszystko jest w porządku, to edycja ujrzy światło dzienne. Raz jeszcze Was wszystkich przepraszamy. Naprawimy to i wyciągniemy na przyszłość lekcję z naszych błędów.

Gara spytany o to, czy opóźnienia będą miały miejsce w przyszłości, przyznał, że to zło konieczne. Dodał również, że to niestety normalne przy grach na konsole.

Opóźnienia są zawsze frustrujące, ale gwarantuję Wam, że naszym celem nigdy nie było sprzedawanie obietnic bez pokrycia. Przesunięcie premiery jest mało przyjemne, ale wydaję mi się, że lepsze niż wydanie półproduktu. Najlepsze rzeczy jeszcze przed Wami.

Miejmy nadzieję, że słowa Fergala Gary będą prawdziwe. Przypominamy, że twórcy DriveClub także przeprosili za swoją grę. Co przyniesie nam jednak nowa generacja w przyszłości, to już czas pokaże.