Motorstorm nauczył ekipę Evolution wielu ważnych spraw, dzięki którym Driveclub jest lepsze
Wczoraj na evencie przedpremierowym w Warszawie, mieliśmy jako redakcja okazję porozmawiać z Aleksem Perkinsem, który w Evolution Studios pełni funkcje art directora przy . Podpytaliśmy go o wiele różnych spraw dotyczących przede wszystkim najnowszej gry.
Ale pamiętaliśmy także o wcześniejszych dokonaniach brytyjskiego studia. Postanowiliśmy więc zapytać, jaką lekcję wynieśli z prac nad poprzednią marką. Czy ogromny skok w poziomie trudności jaki był obecny w dwóch pierwszych odsłonach pojawi się też tutaj? Na szczęście, nie:
Zespół pracujący nad Driveclub to praktycznie ta sama ekipa co dłubała nad serią Motorstorm. Więc faktycznie, wyciągnęliśmy dużą lekcję z okresu produkcji tamtych gier. Pomogło nam to poszerzyć nasz pogląd na to, jak stworzyć trasy, jak zaplanować interesującą i wciągającą rozgrywkę sieciową. Ale we wszystkim ograniczała nas moc poprzedniej konsoli Sony.
Wraz z pojawieniem się PS4, otworzyła się przed nami brama łączenia się z sobą graczy i dzielenia się przez nich materiałami. Bazą było to w czym byliśmy dobrzy, ale musieliśmy na to spojrzeć i stworzyć na podstawie tego pewne aspekty od zera. Bez PS4 nie bylibyśmy w stanie.
A co z marką Motorstorm? Powróci? Gdyby zależało to wyłącznie od Evolution, to raczej tak:
Na ten moment nie mamy żadnych planów związanych z Motorstormem. Ludzie pytają mnie o to co chwilę w trakcie wywiadów [śmiech]. Jako studio czerpaliśmy mnóstwo przyjemności z prac nad tą serią, ale to nie od nas zależy czy i kiedy zabierzemy się za nią ponownie.
Jesteśmy w stanie pracować nad dosłownie każdym typem gry wyścigowej, ale Motorstorm jest nam najbliższy sercu. Ale tak jak mówię - na razie nie mamy żadnych planów.
Jeszcze dziś dowiecie się jakie podejście ma ekipa do głównej osi rozgrywki - rywalizacji - a pełna wersja wywiadu z prawie 20 pytaniami pojawi się wkrótce.