Uwe Boll ma głęboko w tyle gry wideo, ale to dzięki nim zarabia

Uwe Boll wziął udział w niemieckim programie w którym ludzie czytają niepochlebne opinie na swój temat i mogą je krótko skomentować. Jeśli nie wiecie kim jest ów jegomość, to należycie do większości szczęśliwych graczy na tej planecie. Jeśli jednak dobrze wiecie jakie filmy kręci ten "reżyser", to zapewne nie zszokują Was jego wypowiedzi.

Postawa Niemca nie pozostawia złudzeń - jest święcie przekonany o swojej wyższości nad komentującymi i gardzi nimi tak mocno, jak gardzi całym rynkiem gier wideo.

Dlaczego kręcę tak dużo filmów na podstawie gier? Bo mogę na nich zarobić. Nigdy nie interesowałem się grami wideo i nigdy w żadną nie zagrałem, ale jestem w stanie na nich trzepać kasę, a z tej kasy mogłem fundować kolejne produkty.

Pozwól, że coś Ci powiem o firmach które tak bardzo kochasz użytkowniku Spiker Taker - są żałosnymi, małymi pokrakami. Blizzard i Gas Powered wespół z Ubisoftem - w rzeczywistości to tylko paru ćwoków, którzy klepią ten swój kodzik na komputerkach wyobrażając sobie, że robią coś ważnego dla ludzkości.

Wow, z takim nastawieniem nie dziwota, że każdy jego firm zbiera żałośnie niskie noty. Muszę przyznać, że zdarzyło mi się zobaczyć parę jego "dzieł", głównie po to, by zobaczyć jak bardzo je spartoli, jednak po wyżej wymienionych słowach chyba przestanę. Jeśli ktoś z Was zastanawia się jak Uwe Boll radzi sobie z krytykami, to odpowiedź jest prosta - wyzywa ich na ring oferując mecz bokserski, a następnie spuszcza im manto udowadniając tym samym, że są kpiną, a nie krytykami.

Zawsze myślałem, że przynajmniej zapoznawał się z tematem źródłowym, jednak widząc co zrobić z Far Cry na licencji Ubisoftu, chyba warto przemilczeć jego zachowanie i czym prędzej zapomnieć o jego przyszłych i przeszłych produkcjach.