Tolerancyjny Dragon Age: Inkwizycja narzuci ograniczenia klasowe
Bioware robi wszystko, by pokazać jako tytuł niezwykle otwarty na wszelkie problemy społeczne i kulturowe, włączając w obsadę homoseksualistę i na każdym kroku propagując wolność wyboru. O ile w warstwie fabularnej i towarzyskiej wszystko jest dozwolone, tak w kwestii ekwipunku, napotkamy ograniczenia klasowe.
Podczas niedawnej sesji pytań i odpowiedzi, Bioware zdradziło, że zarówno broń jaki i ekwipunek nie będą traciły wytrzymałości wraz z postępem gry. Nie trzeba będzie jej naprawiać, bo ta nie będzie się psuła. To znaczne ułatwienie nie jest jednak tym, co rzuciło cień przerażenia na fanów klasycznych gier RPG - twórcy wracają do systemu klas, który uniemożliwia dzierżenie w łapie dowolnego oręża.
Podobnie jak w , określone klasy postaci będą mogły posługiwać się wybranymi dla niej broniami. Zapomnijcie o magu z ogromnym, dwuręcznym toporem. Najwidoczniej rozwiązanie z nie przyjęło się i fani sami poprosili o narzucenie ograniczeń. Kolejnym ciosem mogą być restrykcje odnośnie broni dla wojownika - do wyboru zostanie nam wyłącznie broń dwuręczna lub kombinacja miecza i tarczy - nie będzie można dzierżyć jednocześnie dwóch jednoręcznych broni. Jedyną klasą, która na to zezwoli będzie Łotrzyk [Rogue], jednak tylko w przypadku, kiedy zapragnie on włożyć w obie dłonie swoje sztylety.
Ostatnią informacją o systemie walki będzie ta dotycząca pasków many i staminy - będą się one regenerowały pomiędzy kolejnymi pojedynkami, więc znaczenie mikstur znacząco zmaleje.