The Division bez pojazdów, ale za to niezwykle wiarygodne i naszpikowane szczegółami
Producent wykonawczy gry , Fredrik Rundqvist, udzielił wywiadu portalowi Examiner, w którym zdradził szczegóły dotyczące pojazdów w grze, systemu zdobywania przedmiotów, różnic w walce na ulicach Nowego Jorku i wewnątrz budynków oraz o zmianie zachowania ludzi w zależności od pory dnia.
Fredrik wyjaśnił, że czerpie pełnymi garściami z gier RPG, a jak w każdym dobrym erpegu, po pokonaniu bossa należy się nam nagroda. Tutaj jednak będzie ona uzależniona od miejsca w jakim się znajdujemy i idąc tym tropem w szpitalu wypadnie nam apteczka, a na posterunku policji pączki amunicja i broń. System ma być logiczny, dzięki czemu to czego szukamy znajdziemy tam, gdzie leżałoby w prawdziwym świecie.
Kolejną sprawą są pojazdy - o ile zdezelowane samochody będą zagracać ulice, tak nie usiądziemy za kierownicą żadnego z nich. Dlaczego? Fredrik uważa, że cały Nowy Jork został wykonany z taką pieczołowitością, że oddanie do rąk graczy pojazdów spowodowałoby, że zamiast go podziwiać i napawać się ilością szczegółów, Ci przejechali by całą mapę nawet nie zauważając ich ciężkiej pracy.
Następnie przeszedł do omawiania różnic w rozgrywce podczas biegania po ulicach i w trakcie eksploracji pomieszczeń. Na zewnątrz dominuje walka na odległość, podczas gdy w korytarzach, lepiej zdać się na coś bardziej sprawdzonego, poręcznego i równie zabójczego. Cała gra ma być mieszaniną otwartych przestrzeni i wnętrz, ale jak twierdzi deweloper, główny nacisk położono na etapy dziejące się na świeżym powietrzu.
Ostatnią kwestią była różnica w zachowaniu postaci drugoplanowych w zależności od aktualnej pory dnia. Spotkani w nocy cywile będą bardziej nieufni, a na żer wyjdą te frakcje, którym niestraszne są śnieżyce, którą traktują jako świetną okazję do rabowania, walki o surowce i żywność oraz cichej eliminacji przeciwników. Ciekaw jestem, czy zobaczymy jakiś fragment na zbliżających się targach Gamescom, które rozpoczynają się już w przyszłym tygodniu.