Ile razy umrzemy w Bloodborne?
Gry i zasłynęły ze swojego wyśrubowanego poziomu trudności, więc nie ma się co dziwić, że gracze są ciekawi, czy w nowej produkcji studia From Software także będziemy co chwilę wyciągać nogi do przodu. Szef projektu, Hidetaka Miyazaki, zdradził na łamach Dengeki Online, jak aspekt śmierci potraktowany został w .
Fanów wielokrotnego podchodzenia do tego samego fragmentu rozgrywki i cierpliwego uczenia się ruchów oponentów uspokajam: trup będzie ścielił się gęsto, a stertę zwłok uzupełniać będą nie tylko przeciwnicy, ale i często wy sami.
Wciąż regulujemy kwestię umierania, choć nie planujemy, aby ten aspekt gry dawał się bardzo we znaki. Co prawda ginąć będziemy często, ale najważniejsze, by samo umieranie nie było dla gracza na tyle stresujące, żeby zniechęcał się on do gry. Zamiast tego ma chcieć podejść do wyzwania raz jeszcze. System umierania tworzymy mając te rzeczy na uwadze.
Miyazaki dodał, że takie rozwiązanie zadziała, ponieważ gracz otrzyma bardzo szeroki wachlarz rozwiązań podczas walki. Dzięki temu stale będzie próbował nowych rzeczy.
Aby gracz chciał podejmować kolejne próby, niezwykle ważne jest danie mu wielu opcji w mechanice pojedynków. Naszym zamiarem jest zapewnić bogaty system, składający się z broni białej oraz palnej, a także pułapek. Staramy się znaleźć w tym wszystkim właściwy balans.
Wydaje mi się, że mimo wszystko Bloodborne będzie nieco bardziej przystępny dla graczy z Zachodu. Trudność pierwszej odsłony cyklu Dark Souls polegała na nauczeniu się taktyki przeciwników, co wiązało się z wielokrotnym powtarzaniem niektórych fragmentów gry. Druga odsłona spuściła pod tym względem już nieco z tonu, a Bloodborne może ten trend kontynuować. W końcu nowy tytuł studia From Software ma mieć jednoczesną premierę na całym świecie, więc równe podejście do wszystkich graczy może skutkować pewnymi zmianami.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Bloodborne.
