Pierwsze wrażenia z Football Manager 2014 Classic

Od zawsze marzyłem o porządnej wersji Football Managera, którą mógłbym zabrać w podróż, do kieszeni. Laptopa nie będę przecież z sobą targał, iPhone'a nie mam i zamiaru mieć nie mam. Dlatego potwierdzenie wersji na PS Vita było dla mnie jednym z największych wydarzeń minionego roku. O produkcji długi było cicho ale wreszcie jest. I niestety, nie jest dobrze.

Gra na konsolę przenośną musi być tak stworzona by pozwalać grę w małych odstępach czasu przez krótki jego okres trwania, prawda? Tak, w teorii tak. Jednak jest zaprzeczeniem tej idei. Spodziewałem się oczywiście, że gra nie będzie działać jak na komputerze, ale miałem nadzieję chociaż na w miarę płynną i przyjemną rozgrywkę z racji, że mamy do czynienia z wersją Classic. Ta jest uboższa względem "pełniaka", ale nadal pozwala na swobodne prowadzenie rozgrywki.

Rozpoczynając grę, ostrzegła mnie bym wybrał tyle lig, by szybkość działania wynosiła 4 z 5 gwiazdek minimum. Ok, wybrałem T-Mobile Ekstraklasę, angielską Barclays Premier League i hiszpańską La Liga. Miało mi to zapewnić płynną rozgrywkę, bez wiecznego przetwarzania danych. I tutaj jest dobrze. Wyniki aktualizują się szybko i są ładnie przedstawione. Jednak co innego boli. Niesamowicie długie czasy wczytywania, zapisu i to jak działa mecz. Silnik 3D zacina jak szalony. Pomyślałem - wezmę i włączę 2D. Gram tak od zawsze nawet na moim laptopie. Efekt? Bez różnicy. Dodatkowo tempo ustawione suwakiem na maksimum jest niesamowicie ślamazarne.

Kolejną, niestety bolączką jest interfejs, który niestety nie pasuje do Vity. O ile operowanie zestawem przyciski+touchscreen jest nawet intuicyjne w niektórych momentach, tak trafienie paluchem w małe przyciski jest czasami niewykonalne. Co gorsza - nie mamy tutaj żadnej opcji powiększania danego fragmentu ekranu.

Kilka godzin rozgrywki minęło, a ja mam dopiero za sobą 2 mecze sezonu, co pokazuje, jakie tempo prowadzi gra. Nie wygląda to jednak zbyt optymistycznie jeśli chodzi o kolejne mecze i upływające dni.