Według Pachtera opcje są dwie: Criterion lub Visceral Games. Z tego pierwszego szybko się wycofał, kiedy Alex Ward odciął się od wszystkich spekulacji, jednak drugi wybór wcale nie wydaje się być mniej interesującym. Mogłoby to oznaczać, że EA planuje wydać shootera z perspektywy trzeciej osoby, za które odpowiedzieliby twórcy m.in. Dead Space.
Szef finansów EA - Blake Jorgensen, stwierdził niedawno, że wydawanie co roku gier z tej samej marki może być problematyczne:
Trzeba być ostrożnym, by takim posunięciem nie zarżnąć marki. Trzeba wtedy uczynić grę ekscytującą i inną od poprzednika, ale tym samym musi być ona spójna z marką i nie obniżać jej prestiżu.
Oprócz tego, Blake przyznał, że najkrótszym okresem w jakim firma jest w stanie wydawać gry z serii Battlefield to dwa lata - w krótszym okresie deweloping gry jest praktycznie nieosiągalny, więc gdyby chcieli wydawać gry co rok, musieliby zatrudnić dwa studia - dokładnie tak samo, jak robi to Activision z Call of Duty.
Panowie z EA i DICE powinni skupić się na uczynienie z Battlefielda 4 gry, w którą można się zagrywać bez problemów i wywalania do systemu, zanim zaczną jakiekolwiek prognozowanie i tworzenie innych tytułów. Nie wyobrażam sobie, by Mirror's Edge 2 i Star Wars: Battlefront odniosły sukces, jeśli będą najeżone taką samą ilością błędów.