"Hiperłączność" najważniejszym elementem Watch Dogs
W nocy ze środy na czwartek Watch Dogs doczekało się drugiej już prezentacji. Gra oficjalnie została zapowiedziana na PlayStation 4, a obecnie stoi w ścisłej czołówce najładniejszych tytułów wszechczasów. Mimo to firma Ubisoft niezbyt chętnie rozmawia na temat trybu multiplayer, choć takowy również się w niej znajdzie.W nocy ze środy na czwartek Watch Dogs doczekało się drugiej już prezentacji. Gra oficjalnie została zapowiedziana na PlayStation 4, a obecnie stoi w ścisłej czołówce najładniejszych tytułów wszechczasów. Mimo to firma Ubisoft niezbyt chętnie rozmawia na temat trybu multiplayer, choć takowy również się w niej znajdzie.
Dyrektor kreatywny projektu - Jonathan Morin - zdradził w rozmowie z serwisem Kotaku, że Watch Dogs stawia na łączność. Będziemy połączeni z innymi graczami zawsze i wszędzie, niezależnie od tego, czy w danym momencie będzie bawić się w trybie dla pojedynczego gracza, czy też w multiplayerze:
W Watch Dogs wszystko rozbija się o "hiperłączność". Inni ludzie będą tam przez cały czas, nawet kiedy gracze nie będą się tego spodziewać. Niezależnie od tego, czy będziecie grać w trybach dla pojedynczego, czy też wielu graczy.
Pozwolimy Wam zrobić bardzo wiele w tych warunkach. To ciekawe, bo tworzymy świat, w którym gracz może kontrolować całe Chicago i mieć na wszystkie oko... jeśli można robić takie rzeczy... musicie zadać sobie pytanie, czy skoro Aiden Paerce może to robić, czy też inni mają takie możliwości? Odpowiedź brzmi: absolutnie tak.
Czyżby zatem w trakcie "samotnej" rozgrywki gracze mogli liczyć na pomoc z zewnątrz? Na to się zanosi... Swoją drogą w ten sposób gracze będą czuć się obserwowani (zgodnie z zamierzeniem twórców) tak bardzo, jak nigdy wcześniej. Będzie to miało oczywiście gigantyczny wpływ na immersję, przez co faktycznie możemy poczuć się częścią stworzonego przez Ubisoft świata...
