Historia o tym jak gry mogą pomóc człowiekowi
W dobie ciągłych informacji i artykułów przedstawiające gry jako zło największe na świecie, czasami miłą odmianą jest przeczytać coś, co pokaże, że i gry mogą działać pozytywnie. Oczywiście nie zawsze są to sielankowe historie, dokładnie tak jak w tym przypadku, bo gdy pojawia się uzależnienie od alkoholu, ciężko mówić o tym pozytywnie, ale jednak...W dobie ciągłych informacji i artykułów przedstawiające gry jako zło największe na świecie, czasami miłą odmianą jest przeczytać coś, co pokaże, że i gry mogą działać pozytywnie. Oczywiście nie zawsze są to sielankowe historie, dokładnie tak jak w tym przypadku, bo gdy pojawia się uzależnienie od alkoholu, ciężko mówić o tym pozytywnie, ale jednak...
W blogach społecznościowych na serwisie Destructoid pojawiła się notka, która poruszyła wiele osób. Otóż właściciel bloga przyznał się w niej do swojego uzależnienia od alkoholu i tego, jak mocno dotknął go Max Payne 3 w trakcie gry. vApathyv, bo o nim mowa, napisał co następujące:
Razem z moimi postępami w grze, byłem jednocześnie zaskoczony jak i przerażony tym, jak bardzo podobno jestem do Maxa. Teraz, gram w ten tytuł w świecie prawdziwym i czynię wreszcie kroki ku normalności. Odzyskuję spokój, życie i panowanie nad sobą. Powoli czuje się lepiej i zmierzam do tego miejsca w którym całkowicie przestanę pić.
Jaki wpływ miała gra?
W punkcie kulminacyjnym historii, gdy Max zdaje sobie sprawę, że przesadza i musi z tym skończyć - rzuca butelkę i odzyskuje życie. Wtedy się to stało. Wstrząsnęło to mną. Postać z którą tak bardzo się identyfikowałem przez ten cały czas...robił dokładnie to co ja. Brakło mi słów. Nadal nie potrafię określić uczuć towarzyszących mi w trakcie tego właśnie momentu w grze. Ale jedno mogę powiedzieć - ta scena mnie zainspirowała. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że walka z demonami przeszłości i odrzucenie złego przez Maxa pchnęło mnie do tego samego. Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że Max Payne uratował mnie przed nałogiem. Wyciągnął mnie z niego.
I ciężko się nie zgodzić z tym, że grając w ten tytuł niektórzy mogą identyfikować się z Maxem. Już w recenzji pisałem, że czujemy ciężar tej postaci. A powyższe fragmenty notki tylko to potwierdzają.