E3 2012 tuż za rogiem: Oczekiwania Matt'a
Wielu czytelników uważa, że tegoroczne targi E3 będą wiały nudą. Giganci nie planują zapowiedzi nowych konsol, a studia pokazały już najmocniejsze tytuły. Ja jednak ciągle mam nadzieję, że ktoś odważy się wyskoczyć z bardzo odważnym stanowiskiem i zaskoczy wszystkich. Nie podoba mi się panujący obecnie trend, by udostępniać zwiastuny mocarnych tytułów parę dni przed E3. Potem zamiast siedzieć z wypiekami na twarzy i śledzić kolejne konferencje, zostajemy uraczeni tym, co już widzieliśmy. Wtedy magia E3 znika, a całość zmienia się w festiwal znanych już zwiastunów, przeplatany gadką przedstawicieli poszczególnych firm. Pomimo moich zarzutów, nadal czekam na E3, a szczególnie na...Wielu czytelników uważa, że tegoroczne targi E3 będą wiały nudą. Giganci nie planują zapowiedzi nowych konsol, a studia pokazały już najmocniejsze tytuły. Ja jednak ciągle mam nadzieję, że ktoś odważy się wyskoczyć z bardzo odważnym stanowiskiem i zaskoczy wszystkich. Nie podoba mi się panujący obecnie trend, by udostępniać zwiastuny mocarnych tytułów parę dni przed E3. Potem zamiast siedzieć z wypiekami na twarzy i śledzić kolejne konferencje, zostajemy uraczeni tym, co już widzieliśmy. Wtedy magia E3 znika, a całość zmienia się w festiwal znanych już zwiastunów, przeplatany gadką przedstawicieli poszczególnych firm. Pomimo moich zarzutów, nadal czekam na E3, a szczególnie na...
CDPR atakuje Bioware, czyli zapowiedź Cyberpunk
CD Projekt RED
, które przez wielu uznawane jest za "ostatnią nadzieję biało-czerwonych", pokazało niedawno pierwsze artworki z ich najnowszej gry, którą nazwali przewrotnie Cyberpunk. Plotki o grze umieszczonej w settingu sci-fi krążyły już od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz możemy być świadomi jednego - Polacy wypowiadają otwartą wojnę studiu Bioware, najpierw zaatakowali serię Dragon Age, wychodząc naprzeciw ze swoim Wiedźminem, a teraz celują w odebranie fanów serii Mass Effect. Obie marki mają swoich wiernych fanów, jednak moim zdaniem produkcja Polaków wygrywa przede wszystkim przywiązaniem do kwestii technicznych i prawdziwością świata przedstawionego. Mam nadzieję, że Cyberpunk będzie kolejnym tytułem, który porwie graczy i recenzentów na całym świecie. Panowie zapewnili sobie spore zaplecze jeśli chodzi o samą historię i świat przedstawiony, bowiem uniwersum gry wywodzi się z gry fabularnej Cyberpunk 2020. Będzie to tytuł, który będę śledził z zapartym tchem, bo o ile świat Mass Effecta mnie urzekł, tak mam nadzieję, na jeszcze lepszą przygodę dostarczoną przez Polaków.
Samuel Rybak wraca do akcji
Po lekko kontrowersyjnym, jeśli chodzi o mechanikę, Splinter Cell: Conviction, wielu graczy wieszało psy na Ubisoft Montreal. Mimo to, wraz z najnowszą odsłoną noszącą podtytuł Blacklist, twórcy zapowiadają utrzymanie klimatu poprzednika, zachowując zintensyfikowaną dawkę akcji i podkręcone tempo rozgrywki. Jak informował Musiol w swoim newsie - naszym głównym celem będzie walka z tytułową organizacją Blacklist, jednak na dzień dzisiejszy nie posiadamy więcej informacji dotyczących samej mechaniki lub tego, jak gra będzie wyglądała. Mam nadzieję, że mimo wszystko gra nie straci skradankowego charakteru, bowiem mając w pamięci pierwsze odsłony, jestem bardzo sceptyczny kiedy słyszę zapowiedzi o podkręceniu tempa. Może jestem konserwatywny, ale tęskno mi do Fishera z pierwszych części. Może najnowsza odsłona przekona mnie, by jeszcze raz sięgnąć do portfela, ale dopóki nie zobaczę fragmentu rozgrywki, będzie on bezpiecznie spoczywał w mojej kieszeni.
Wszystko kręci się wokół Claptrapa
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o połączeniu RPG i Shootera FPS, który miał przypominać strzelankowe Diablo w post-apokaliptystycznym settingu, na dodatek z cell-shadingową grafiką - puknąłem się w czoło. A wtedy zobaczyłem pierwsze zwiastuny, fragmenty rozgrywki, prezentacje postaci.. Wsiąkłem na całego. Kiedy w końcu zagrałem, powalił mnie wszechobecny humor i genialna postać Claptrapa, mnogość broni, ciekawe umiejętności, różne pomysły na budowanie postaci i niektórzy bossowie. Gearbox obiecuje Bigger, Better, More Badass i ja im wierzę. Jedynka w co-opie to jedna z moich ulubionych gier obecnej generacji, więc na dwójkę czekam jak student na powrót do domu na święta - chcę tę grę już i chcę, by zawładnęła mną tak samo mocno, jak oryginał. Mam nadzieję, że Musiol ma już preorder - co-op sam się nie przejdzie.
Lara, która niecierpi grobowców
Mówcie co chcecie, ale jak na razie to właśnie zwiastun najnowszej odsłony przygód pani archeolog skradł moje serce. Pokazano fragmenty właściwej rozgrywki, a sam zwiastun utrzymany został w klimatach Indiano-Drake'owych, co wielce mnie raduje. Lara jest młodsza, mniej doświadczona i chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego co robi, jednak jak określają sami twórcy - naszym głównym celem jest po prostu przetrwać. Nowy Tomb Raider ma być poważniejszy, realniejszy, bezkompromisowy i napakowany ekscytującymi przygodami. Złośliwi twierdzą, że nowe przygody Lary będą żeńską wersją serii Naughty Dog, a ja się pytam "I co z tego?"? Jeśli kopiować, to tylko od najlepszych, a ja z chęcią łyknę kolejne, dobre gry przygodowe, z dobrze zarysowaną fabułą i wyrazistymi postaciami. Och Laro, chyba się zakochałem.
Łysa śmierć atakuje znienacka
Przyznam szczerze, że moja przygoda z agentem 47 zakończyła się na części o podtytule Contracts. Blood Money nie wciągnął mnie na tyle, bym go ukończył, a na horyzoncie pojawiały się ciekawsze tytuły i nie było czasu na nadrabianie zaległości. Teraz biję się w pierś i po tym, co widziałem w zwiastunach i fragmentach rozgrywki ślinię się jak pies wegetarianina na widok kiełbasy. Nowe ficzery skutecznie przyciągną nowych graczy, a wymiatacze serii będą mogli starym zwyczajem skradać się i ściągać po cichu niczego niespodziewających się przeciwników. Mnie osobiście zawsze urzekała możliwość inscenizowania morderstw, by wyglądały jak wypadki, że wspomnę chociażby słynną misję w operze, gdzie podmienialiśmy rekwizyt na prawdziwą broń. Eidos Interactive, a teraz Square-Enix kazało nam czekać 6 lat, by ponownie wcielić się w zimnokrwistego zabójcę... wystarczająco długo.
Kiedy kończy się Wojna, do gry wchodzi Śmierć
Z pierwszą częścią Darksiders łączy mnie szczególny sentyment
- była to pierwsza gra, którą splatynowałem i zrobiłem to z wielką przyjemnością. Owszem, końcowe etapy mogły nudzić, jednak jako całość gra dostarczała mi wszystkiego, czego oczekiwałem po tytule z gatunku action-adventure. Tak, Darksiders nie jest typowym slasherem. Lubię określać ten tytuł jako dorosłą Zeldę w apokaliptycznej otoczce. Druga odsłona rezygnuje z potężnie zbudowanej Wojny na rzecz zwinniejszej i bardziej finezyjnej Śmierci. Kto jak kto, ale Kosiasty najlepiej wie, jak pozbawiać życia wszystkich nieszczęśników, którzy będą na tyle głupi, by stanąć mu na drodze. Vigil Games obiecuje, że zwinniejsza Śmierć wprowadzi spore ożywienie w systemie walki, który ma oferować jeszcze więcej możliwości, niż ten z poprzedniej odsłony. W porównaniu do pierwszej części, twórcy obiecują, że dwójka będzie jeszcze lepszym i bardziej złożonym tytułem, a sam świat gry ma kilkukrotnie przewyższać powierzchnią to, co widzieliśmy w oryginale. Przechwałki, PR, a może prawda? Sprawdzę po premierze, kaska już odłożona.