Bobbie Kotick oszalał!
To, że Bobbie Kotick jest najbardziej znienawidzonym szefem w branży gier wiedzą chyba wszyscy. Jednak smykałkę do biznesu ma i potrafi sprzedać nawet słabsze gry tak, że te ustalają nowe rekordy. Jednak w przypadku skasowanego True Crime: Hong Kong (teraz Sleeping Dogs) wielmożny Kotick chyba się pomylił...To, że Bobbie Kotick jest najbardziej znienawidzonym szefem w branży gier wiedzą chyba wszyscy. Jednak smykałkę do biznesu ma i potrafi sprzedać nawet słabsze gry tak, że te ustalają nowe rekordy. Jednak w przypadku skasowanego True Crime: Hong Kong (teraz Sleeping Dogs) wielmożny Kotick chyba się pomylił...
Tak przynajmniej twierdzi Mike Fisher z amerykańskiego oddziału Square Enix. Mike postanowił poruszyć sprawę Sleeping Dogs:
Można powiedzieć, że odkryliśmy ten tytuł. Już po pierwszych minutach pokazu na którym widzieliśmy pierwszy raz ten tytuł, wiedzieliśmy, że to będzie hit. Nie chcę wdawać się w spekulacje i zbędne szczegóły czemu Activision skasowało True Crime: Hong Kong, ale widocznie ktoś kompletnie postradał zmysły!
Dla przypomnienia, decyzję o skasowaniu gry podjął Kotick razem z uśmierceniem marki Guitar Hero. Ale mniejsza o to, wróćmy jeszcze do Sleeping Dogs:
Ta gra umożliwi nam zrobienie wszystkiego tego, co chcielibyśmy robić w Hong Kongu. NA pierwszy rzut oka wyłaniają się nam inspiracje następującymi filmami: Internal Affairs i The Departed. Jesteśmy gliniarzem działającym pod przykrywką i zaczynamy tracić naszą wiarygodność w oczach Triady.
Otwartość działań przypomina Batman: Arkham City, model jazdy - gry z serii NFS, a historia i złożoność - Mass Effect.
Z tym tytułem było podobnie jak z polskim Dead Island. Przed E3 nikt nie wiedział o tej grze. Przygarnęliśmy ją i to był strzał w dziesiątkę. Sprzedało się ponad 2 miliony kopii.
W skrócie? Bobbie, twój nos do interesów chyba Cię zawiódł.