Kto jeszcze nie grał w Enslaved?
W dobie wiszącej na włosku zapowiedzi drugiej odsłony Heavenly Sword, mało kto pamięta jeszcze o Enslaved. Mimo to Namco Bandai podzieliło się z nami najnowszymi wynikami sprzedaży. Wygląda na to, że coś się w końcu ruszyło.
W dobie wiszącej na włosku zapowiedzi drugiej odsłony Heavenly Sword, mało kto pamięta jeszcze o Enslaved. Mimo to Namco Bandai podzieliło się z nami najnowszymi wynikami sprzedaży. Wygląda na to, że coś się w końcu ruszyło.
W lutym Japończycy informowali, że zakupiło 480tys. graczy, jednak biorąc pod uwagę fakt, że premiera gry miała miejsce w październiku zeszłego roku, nie był to imponujący wynik. Przeważnie jest też tak, że im dalej od premiery, tym sprzedaż coraz gorsza. W przypadku Enslaved, ta utrzymuje się na w miarę stałym poziomie. Wyniki z końca marca mówią bowiem, że tytuł zakupiło już 730 tysięcy graczy, na co z pewnością miały wpływ obniżki cen.
Mimo iż średnia ocen dzieła Ninja Theory oscyluje na poziomie 82% (Metacritic), a wydawca nie szczędził pieniędzy na kampanię reklamową, gracze jakoś specjalnie nie garnęli się do jego kupna. Mimo to Namco Bandai wcale nie wyklucza, że będzie chciało zainwestować w sequel. Ja mimo wszystko z chęcią w takowy bym zagrał.