EA: "Bez przerwy pracujemy nad nowymi markami"

W czasach, w których branża została zdominowana przez kontynuacje kontynuacji, wystartowanie z całkowicie nową marką wiąże się z niesamowicie wielkim ryzykiem. Boleśnie przekonała się o tym ekipa odpowiedzialna za Shadows of the Damned, którego sprzedaż okazała się katastrofalnie słaba.W czasach, w których branża została zdominowana przez kontynuacje kontynuacji, wystartowanie z całkowicie nową marką wiąże się z niesamowicie wielkim ryzykiem. Boleśnie przekonała się o tym ekipa odpowiedzialna za Shadows of the Damned, którego sprzedaż okazała się katastrofalnie słaba.

Ludzie z Electronic Arts, na czele z Frankem Gibeau, mimo wszystko wierzą, że jedna-dwie zupełnie nowe marki rocznie są konieczne dla rozwoju tego segmentu rynku.

To jest rozrywka - musimy pozostać "świeżymi", iść z duchem czasu oraz wyprzedzić przewidywania i oczekiwania ludzi. Ciągle staramy się budować nowe IP i mieszać to, czym dysponujemy teraz. Obstawiam, że rocznie będziemy wydawać jedną, bądź dwie gry będące przedstawicielami zupełnie nowych marek. Zawsze pracujemy nad nowymi IP.

Nie są to słowa rzucane na wiatr. Firma wydała ostatnio wspomniane wcześniej Shadows of the Damned, a teraz skupia się na marketingu Kingdoms of Amalur: Reckoning. Miejmy nadzieję, że ta druga okaże się na tyle dobrym tytułem, by odnieść zasłużony, spektakularny sukces. Electronic Arts musi jednak spełnić choćby jeden, drobny warunek: zapewnić jej jakąkolwiek kampanię reklamową.