Reklamówka: Dziwaczny hotel PlayStation...
Nie od dziś wiadomo, że Sony częstokroć w reklamowaniu swoich produktów stawiało na odmienność i niekonwencjonalność. Niestety, intensywność owych cech momentami wymykała się spod kontroli, efektem czego potencjalny użytkownik ni w ząb nie potrafił zrozumieć, o co w danej reklamie tak naprawdę chodzi. Przed nadejściem ery Kevina Butlera, serii bardzo przyjemnych reklam telewizyjnych spolonizowanych przez naszego Czytelnika w tym oto miejscu, mieliśmy jednak do czynienia z istnym zalewem przeciętności, śmieszności czy artystycznej próby przekazania nam różnorakich cech konsol marki PlayStation. Otrzymywaliśmy reklamy telewizyjne oraz internetowe, z którymi mamy się z Wami dzielić...Nie od dziś wiadomo, że Sony częstokroć w reklamowaniu swoich produktów stawiało na odmienność i niekonwencjonalność. Niestety, intensywność owych cech momentami wymykała się spod kontroli, efektem czego potencjalny użytkownik ni w ząb nie potrafił zrozumieć, o co w danej reklamie tak naprawdę chodzi. Przed nadejściem ery Kevina Butlera, serii bardzo przyjemnych reklam telewizyjnych spolonizowanych przez naszego Czytelnika w tym oto miejscu, mieliśmy jednak do czynienia z istnym zalewem przeciętności, śmieszności czy artystycznej próby przekazania nam różnorakich cech konsol marki PlayStation. Otrzymywaliśmy reklamy telewizyjne oraz internetowe, z którymi mamy się z Wami dzielić...
Trwająca ponad 5 i pół minuty reklama PlayStation 3 o haśle przewodnim "This is Living!" miała przekonać do konsoli ludzi nieobeznanych w branży elektronicznej rozrywki. Miała pokazać, że wykonywanie nawet najprzyjemniejszych czynności, jak chociażby seks, nie daje tak wielkiej przyjemności, jak oddawanie się swoim pasjom czy marzeniom.
Czy jednak historia o zdziwaczałym hotelu nie wymknęła się spod kontroli na tyle, że trudno było w ogóle zinterpretować omawianą reklamówkę?
httpvh://www.youtube.com/watch?v=psd8oVToS8k