Nowa trylogia Star Wars nie będzie bazowała na grach z serii Knights of the Old Republic
Rian Johnson, reżyser wchodzącego za tydzień na ekrany Last Jedi, ale także nowej trylogii Star Wars, której pierwsza część, a zarazem dziesiąta w całym cyklu, wejdzie do kin za kilka lat, wykluczył możliwość bazowania swojego dzieła na ukochanej przez graczy serii KotOR.
Rian Johnson ani trochę nie chce uchylić rąbka tajemnicy w sprawie fabuły dziesiątej części Star Wars czy ogólnie nowej trylogii, jaka pojawi się po zakończeniu obecnej (wiadomo tylko, że nie będą ze sobą powiązane), za to bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, czym marka Gwiezdnych Wojen w przyszłości nie będzie. W ostatnio udzielonym wywiadzie reżyser zakończył spekulacje fanów, jakoby przyszła trylogia miała być osadzona w czasach Starej Republiki, które to realia świetnie zostały oddane w grach Knights of the Old Republic oraz KotOR II: The Sith Lords. Oto co powiedział w niedawnym wywiadzie:
Och, fani kochają Knights of the Old Republic. Grałem w tę grę kiedy tylko wyszła i to było jak... Boże, kochałem to. Tak, to fantastyczna gra. I rozumiem to, ten instynkt żeby automatycznie iść w kierunku czegoś, co znacie i kochacie, co już widzieliście... Ale dla mnie prawdziwą zabawą jest myśl o tym, jakie nowe rzeczy zobaczymy, jakie nowe historie możemy opowiedzieć.
Od kiedy w zeszłym miesiącu nowa trylogia Star Wars została zapowiedziana, rozpoczęły się niezliczone spekulacje fanów na temat tego, czym ona będzie, w jakich czasach się ją osadzi itp. Jednak liczne wypowiedzi Riana Johnsona wskazują, że nawet on sam nie ma pojęcia, w jakim kierunku to wszystko podąży. Okres Starej Republiki jest wciąż bardzo popularny wśród fanów Gwiezdnych Wojen, nawet w maju powstała petycja domagająca się powstania serialu Knights of the Old Republic, który miałby być dostępny dzięki platformie Netflix. Czy Disney powinien dać wreszcie zielone światło czasom Nowej Republiki?
