Wolfenstein 3D. Wspominkowa niedziela z garścią ciekawostek o kultowym FPS-ie
Niech rzuci kamieniem ten, kto nie grał w pierwszego Wolfa. Jeżeli macie koło 30 lat na karku, to istnieje spora szansa, że za łebka ścigaliście Adolfa Hitlera z giwerą wymalowaną na środku ekranu.
Niedziela to taki paskudny dzień, w którym branża śpi. Spokojnie drzemie przed poniedziałkiem, kiedy to "przepisywacze newsów" w końcu mają co ze sobą zrobić, a i translator Google zalicza skok w statystyka. Niby zawsze w zanadrzu ma się jakiegoś Popka w Tekkenie 7, czy inną Dodę pozującą przy figurce bohatera Assassin's Creed, ale nie dzisiaj. Igor się pośpieszył i Król Albanii poszedł już wczoraj. I co ja mam teraz zrobić?
Recenzja Wolfenstein: The New Order na PPE.pl
Wrzucam więc materiał od świetnego kanału Did You Know Gaming?, który zasubskrybować powinien każdy gracz. Chłopaki robią kawał świetnej roboty, wyciągając niesamowite ciekawostki z gier i przedstawiając je w nader interesujący sposób. Dzisiaj padło na z wszech miar kultowe Wolfenstein 3D, prekursora gatunku FPS.
Na koniec kilka słów o Wolfenstein: The New Order z okazji okazyjnej ceny, za którą aktualnie nabyć można pozycję MachineGames w cyfrowym sklepiku PlayStation (79 17 zł). Śmieszne pieniądze, jak za moim zdaniem najlepszą grę 2014 roku, która pokazała, że wciąż można zmontować singlowego FPS-a, który dosłownie pali zwoje mózgowe klimatem, wymagającą rozgrywką i konkretną rozpierduchą. Co więcej, pod względem fabularnym nie traktuje odbiorców jak debili, wstrzymując się z idiotyczną papką na rzecz naprawdę fajnie poprowadzonej historii. Polecam wszystkim, których ominął ten kąsek.
