Virtus.pro zgarnia 150 tysięcy dolarów. Polacy byli blisko zwycięstwa w ELEAGUE Major 2017

Cały ubiegły tydzień fani Counter Strike: Global Offensive ekscytowali się wydarzeniami z ELEAGUE Major 2017. Podczas wielkiego turnieju, który odbył się w Atalancie, drużyny walczyły o pulę nagród wynoszącą zawrotny milion dolarów. Był to bardzo dobry turniej polskiego Virtus.pro i wyjątkowe wydarzenie dla sportów elektronicznych.

ELEAGUE Major 2017 rozpoczęło się dokładnie 22 stycznia. Na imprezie pojawiło się szesnaście drużyn, które zostały wrzucone do jednej wielkiej grupy. Organizatorzy zdecydowali się na system szwajcarski, więc przez sześć rund (pięć faktycznych + dogrywka), formacje rywalizowały o awans do fazy pucharowej.

Intel Extreme Masters 2017. Znamy ceny biletów, daty, gry i oglądamy zwiastun

Na drugim miejscu w grupie znalazło się polskie Virtus.pro, które wygrało wszystkie trzy spotkania. Następnie zespół pokonał North (2:1), a w półfinale rodzima ekipa zmierzyła się z SK Gaming (2:0). Wielki finał okazał się wyjątkowym widowiskiem, ale niestety Virtusi przegrali 1:2 (16:12, 14:16, 14:16).

Podczas całego wydarzenia mogliśmy zobaczyć wiele wyjątkowych pojedynków, a finałowe starcie oglądało jednocześnie 1,4 mln widzów na samym Twitch.tv. Według nieoficjalnych danych (te mają pojawić się jeszcze dzisiaj) wydarzenie mogło przyciągnąć nawet 2,5 mln widzów – tylko na ostatnim spotkaniu. Te liczby pokazują siłę eSportu, który wciąż cieszy się coraz to większą popularnością.

Niestety, tym razem Polacy nie mogli podnieść wielkiego pucharu, ale możemy mieć pewność, że Neo, Taz, pasha, Snax oraz byali nas jeszcze wielokrotnie w tym roku zaskoczą. W końcu na dobry początek roku formacja zgarnęła zawrotne 150 tysięcy dolarów. Tak prezentuje się dokładne podium imprezy:

• 1. Astralis – 500 000 $
• 2. Virtus.pro – 150 000 $
• 3-4. Fnatic, SK Gaming – 70 000 $

Na deser przedstawiam jeszcze kilka ładnych akcji… A Wy śledziliście ELEAGUE Major 2017? Nie będę ukrywał, że wywodzę się właśnie ze sportów elektronicznych i od czasu do czasu będę chciał na PPE wrzucić coś ze „swojego podwórka”.