Z serii "Kojima przepowiada": zmierzch konsol

Tak, to już oficjalne - Hideo Kojima jest w posiadaniu kryształowej kuli. Ba! Korzysta z niej nader często, a ostatnim razem wejrzał w nią dziś rano. Co w niej zobaczył? Rychły koniec platform do grania.

Tak, to już oficjalne - Hideo Kojima jest w posiadaniu kryształowej kuli. Ba! Korzysta z niej nader często, a ostatnim razem wejrzał w nią dziś rano. Co w niej zobaczył? Rychły koniec platform do grania.

 

"W niedalekiej przyszłości będziemy mieć gry, które nie będą zależne od konkretnej platformy." - mówi nasz skośnooki wizjoner podczas porannej konferencji na temat Metal Gear Solid: Peace Walker - "Gracze będą mogli przeżywać nowe produkcje gdziekolwiek zechcą - w swoim pokoju, w terenie, w podróży. Nie znaczy to jednak, że gry powinny się zmienić. Przeciwnie - powinny wciąż nieść podobne przeżycia." - kontynuuje.

 

Szczerze? Brzmi to jak średnio wyszukana próba zareklamowania jego najnowszej produkcji albo jak totalna bzdura. Paradoksalnie, wizje snuje osoba, której dzieło życia od prawie 20 lat głęboko zakorzenione jest w klasycznych rozwiązaniach. Panie Kojima, pora na zmiany. Bynajmniej nie w rodzajach platform do grania...