Hejt na nowe Call of Duty nie słabnie; Activision zaprzecza informacjom o słabej sprzedaży pre-orderów
Można się spierać czy "hejt", z którym spotkało się Call of Duty: Infinite Warfare jest zasłużony. Fakty są jednak takie, że pierwszy zwiastun nowej strzelaniny Infinity Ward bije rekordy na YouTube w ilości ujemnych ocen użytkowników. Jak to przełoży się na sprzedaż gry?
VG Chartz szacuje co tydzień ile zamówień przedpremierowych na daną produkcję wpłynęło już do głównych sieci sklepów w Stanach Zjednoczonych. W przypadku Call of Duty: Infinite Warfare publikowane dane są wyjątkowo niskie, biorąc pod uwagę historię serii. W przypadku wersji na Xbox One złożono zaledwie 30 tysięcy pre-orderów a na PS4 złożono 33 tysiące zamówień. Dla porównania serwis VG Chartz podawał, że na Call of Duty: Black Ops III złożono 287 tysięcy egzemplarzy (wesja PS4) i 423 tysięcy sztuk (wesja XOne).
Czy możliwe, że zadziałał tu efekt samonakręcającej się spirali hejtu, wywołany przez niefortunny trailer gry i związaną z tym akcję dawania temu materiałowi ujemnych ocen? Cóż, to całkiem możliwe. Aktualnie nowy CoD zmierza z rzeczonym trailerem na pierwsze miejsce rankingu najbardziej nielubianych filmików z YouTube (do pokonania jest tylko piosenka Justina Biebera).
Activision postanowiło dłużej nie czekać i wydać komunikat, bo takie wieści o słabej sprzedaży preorderów z pewnością nie służą sukcesowi komercyjnemu gry.
"Te szacunki dotyczące pre-orderów są wysoce niedokładne i w ogóle nie reprezentują prawdziwych danych sprzedaży. Ogłaszaliśmy już, że pre-ordery wystartowały mocno i są nadal bardzo pozytywne. Nie możemy doczekać się podzielenia się z wami gameplayem za tydzień na E3" - czytamy w komunikacie wydanym przez rzecznika prasowego Activision.
Hejt na nowe CoD nie słabnie. Jedyna szansa dla Activision w tym momencie na poprawienie wizerunku Infinite Warfare to wydanie mocarnego gameplayu w Los Angeles. W starciu z Battlefield 1 nie będzie jednak łatwo. Pozostaje życzyć wydawcy powodzenia.