Wywiad z Czesławem Śpiewa

Gry
2353V
Wywiad z Czesławem Śpiewa
KOMODO | 18.11.2010, 23:35

Czesława pewnie znacie. Tak, to ten zwariowany akordeonista, autor piosenek takich jak "Maszynka do świerkania", "Żaba tonie w betonie" czy "Ucieczka z wesołego miasteczka". Czesław jest nie tylko jedną z najbardziej nietuzinkowych postaci rodzimej sceny muzycznej ale także jednym z niewielu celebrytów dzielących z nami wspólne hobby. Gra bowiem nie tylko na akordeonie, melodice i keybordzie, ale również na konsolach wszelkiej maści! Przed Wami, specjalnie dla PSX Extreme, wywiad z Czesławem Śpiewa!

Czesława pewnie znacie. Tak, to ten zwariowany akordeonista, autor piosenek takich jak "Maszynka do świerkania", "Żaba tonie w betonie" czy "Ucieczka z wesołego miasteczka". Czesław jest nie tylko jedną z najbardziej nietuzinkowych postaci rodzimej sceny muzycznej ale także jednym z niewielu celebrytów dzielących z nami wspólne hobby. Gra bowiem nie tylko na akordeonie, melodice i keybordzie, ale również na konsolach wszelkiej maści! Przed Wami, specjalnie dla PSX Extreme, wywiad z Czesławem Śpiewa!xxxxx

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Komodo: Na widok legitymacji prasowej z logo PSX Extreme zrobiłeś dziwną minę. Rozumiem, że nie znasz magazynu?
Czesław: Wiesz co, powiem tak – kojarzę, ale nie czytam. Magazynów nie kupuję, może dlatego, że zwykle sprawdzam serwisy typu gametrailers.com, gamespot.com i duński gamereactor.dk.

 


Komodo: Ale wiesz, PSX Extreme ma także portal - ppe.pl.
Czesław: Właśnie wiem, ale jeszcze w tym nie grzebałem. Wiesz, może dlatego, że mieszkałem w Danii [Czesław od 5 do 28 roku życia rezydował w Danii - przyp. Kom.], gdzie przyzwyczaiłem się do tego, że jest gamereactor.dk i gamespot.com. Opinie na temat gier w mediach zwykle są i tak podobne, dlatego nigdy nie kupowałem magazynów.

 


Komodo: Nie wiem czy słyszałeś, ale taki gamespot już kilkakrotnie zniesławił się podejrzeniami o przyjmowanie łapówek. Jak w przypadku akcji z Kane & Lynch: Dead Man, gdzie recenzent przyznał grze jedynie 6/10 i zaraz po tym został zwolniony z pracy.
Czesław: Zawsze trzymałem się tych dwóch stron, ale masz rację - z tymi wpadkami to była dziwna sprawa.

 


Komodo: Nie masz zaufania do Polskich mediów?
Czesław: Wiesz, muszę to po prostu ogarnąć, dopiero ostatnimi czasy wchodzę na polskie portale.

 


Komodo: Uważasz się za gracza z krwi i kości czy grasz tylko od czasu do czasu?
Czesław: Jestem graczem wychowanym na Nintendo. W 1985 dostałem NES-a i od tego czasu trzymałem się platform tej firmy, choć teraz mam też Xboksa 360. I kurczę, powiem szczerze, że mam słabość do gier, ale wiem też, że nie mam czasu. Dopiero w listopadzie weźmiemy Xboksa na trasę. Dostałem np. niedawno od koleżanki, która pracuje w Electronic Arts, FIFĘ 11, ale nie mam nawet czasu, żeby ją sprawdzić, a w przypadku takich gier zabawa rozpoczyna się dopiero po "wejściu" w ten świat i obcykaniu jego zasad. Ostatnio udało mi się jednak sporo pograć w MAFIĘ II.

 


Komodo: Gdybyś postawił się na moment w skórze recenzenta i musiał ocenić tę grę, ile byś dał jej w skali od 1 do 10?
Czesław: Daję 7/10. Nie jest to jakaś wielka rewelacja, ale jest fajnie zrobiona, chociaż daleko jej do Red Dead Redemption, które jest prawdziwą potęgą. Żałuję, że nie mam czasu sprawdzić wszystkich interesujących mnie nowości. Niedawno wyszedł Super Mario Galaxy 2, który zebrał świetne noty, a ja wciąż nie miałem chwili, aby go ograć, a mam ogromną słabość do gier Nintendo.

 


Komodo: Właśnie, skoro jesteś fanem Nintendo to skąd nagle ten Xbox i gry, jakby nie było, nastawione na masowego odbiorcę?
Czesław: Nie jestem zwolennikiem takich gier, nigdy nie grałem w żadne Grand Theft Auto, jednak przez przypadek trafiłem właśnie na Red Dead Redemption, którym jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Ostatnio wpadł mi też w ręce np. Alan Wake. Piękna sprawa, zawsze jaram się klimatami grozy, stąd też słabość do Resident Evil 5. Ale jestem też jednocześnie takim graczem, który nigdy się nie wkręcił np. w Final Fantasy.

 


Komodo: Dlaczego nie?
Czesław: Dlatego, że nigdy nie dałem temu szansy. To nie tak, że nie lubię tej serii, po prostu za mało gram. Kocham gry, mam do nich słabość, ale kończę w całości jakieś 2-3 gry rocznie. Wiem, że mało, ale na więcej nie mam czasu.

 


Komodo: Ale zauważyłem, że wybierasz dość długie gry. Mafia II czy RDR to nie są pozycje na 5-6 godzin zabawy.
Czesław: Red Dead Redemption udało mi się skończyć tylko dlatego, że akurat chorowałem i leżałem w łóżku. Nie należę ponadto do takich, którzy kolekcjonują wszystkie bonusy. Lubię historie, które potrafią mnie wciągnąć. Wówczas jestem w stanie poświęcić na nie sporo czasu.

 


Komodo: Czyli wszelkiej maści achievementy masz "glęboko"? <śmiech>
Czesław: Wiesz, ja jestem po prostu konsumentem. Przykład Alana Wake'a - spędziłem z nim 3 wieczorki jak z dobrym filmem. Gdybym był recenzentem to dałbym mu 8/10, bo czegoś mu brakowało, ale fakt faktem, że to było coś czego wówczas potrzebowałem. Z grami jest trochę tak jak z filmami i innymi rodzajami sztuki. Czasami idziemy do kina na coś co być może jest świetne, ale nie zawsze to jest to, czego potrzebujemy w tej chwili. Dlatego są gry takie jak Alan Wake, które się po prostu chłonie i są takie jak Mafia II, która może i była fajna, ale sprzedałem ją bez większego żalu. Chociaż są też casualowe tytuły, które potrafią wciągnąć, jak chociażby Guitar Hero, które kocham i zawsze sprawia mi wielką frajdę.

 


Komodo: Z innej beczki: czy w jakikolwiek sposób inspirujesz się grami w swojej twórczości?
Czesław: Wierzę, że są ludzie, którzy inspirują się czymś świadomie i tworzą coś innego w podobnym nurcie, ja jednak tego nie potrafię. Ale nie będę ukrywam, że jestem też nieświadomie inspirowany przez gry wideo. Kiedy chodziłem do szkoły muzycznej grało się [na instrumentach - przyp. Kom.] maksymalnie pół godziny dziennie, a na konsolach 5-6 godzin. Na pewno więc wpłynęło to na moją świadomość, czego efektem są melodie takie jak ta [tutaj Czesław sięga po melodikę i odgrywa początek "Żaba tonie w betonie" - przyp. Kom.]. To jest bardzo ten świat Nintendo, taka mieszanka melodii z naiwnością. W takiej Zeldzie znajdziesz mnóstwo podobnych utworów.

 


Komodo: A umiesz zagrać coś z Zeldy?
Czesław: Tak z głowy byłoby ciężko, ale skoro już jesteśmy przy Zeldzie, to muszę to powiedzieć - Ocarina of Time jest dla mnie po prostu potęgą. Jeżeli jesteś znawcą w temacie, to zapewne miałeś różne inne przeżycia z podobnymi grami, ale w świecie gier, który ja opanowałem, Ocarina of Time nie ma sobie równych. Chętnie odgrywałem wtedy melodie z tej gry, więc na pewno coś z tego zostało do dzisiaj. Mam słabość do takiej naiwnej tematyki, a skoro sam jestem również kompozytorem, to myślę, że potrafię napisać fajną melodię, która łatwo wpada w ucho i niechętnie je potem opuszcza.

 


Komodo: A na jakich sprzętach grywałeś wcześniej i na czym ciorasz obecnie?
Czesław: Najpierw był NES, potem SNES, dalej Nintendo 64 z doskonałym Super Mario 64, Gamecube i Wii, które mam obecnie razem z Xboksem 360. Największą wpadką jaką miałem jeżeli chodzi o konsole to PSP, na którym nie gram w ogóle. Mam też rocznicową edycję GameBoy Advance, która za 30 lat będzie pewnie fajnym gadżetem dla kolekcjonerów. Tym bardziej denerwuje mnie, że nie mam czasu grać na tym wszystkim.

 

 

Komodo: A nie drażni cię ten ciągły brak czasu?

Czesław: Pewnie, że tak, ale dlatego mam taką wielką frajdę, jeżeli wreszcie uda mi się nad czymś przysiąść i to coś okaże się świetne, jak chociażby ostatnio Red Dead Redemption. W tym wypadku akurat "zawdzięczam" to chorobie. Wiedziałem, że będę musiał leżeć w łóżku, więc po drodze z apteki zakupiłem Reda. I powiem ci jedno - cudownie jest tak spędzić chorobę.

 


Komodo: A czy miałeś kiedyś w planach bardziej udzielać się na polskim rynku gier? Jako osoba medialna miałbyś ułatwione zadanie.
Czesław: Dostałem kiedyś od Polsatu propozycję prowadzenia programu telewizyjnego o grach wideo. Odmówiłem jednak, ponieważ, jak wspominałem, za mało gram. Zapaleni gracze od razu pożaliliby się, że nie jestem na bieżąco ze wszystkimi trendami na rynku. Polsat powinien zatrudnić jakiegoś pasjonata i wykreować go na gwiazdę a nie odwrotnie. Ostatnio odezwał się również Microsoft z propozycją udziału w projekcie "Play with Fame", ale nie wiem jak to będzie z czasem.

 


Komodo: Czyli masz swój gamertag?
Czesław: Właśnie, że wciąż nie mam. Z prostej przyczyny - zarówno w Krakowie jak i Warszawie nie mam doprowadzonego stałego łącza. Mam więc powód aby założyć sobie i Internet i gamertag.

 



 

Źródło: własne

Komentarze (155)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper