Flipperowe ciekawostki i historie oraz aktualności #3

Gry
2348V
Flipperowe ciekawostki i historie oraz aktualności #3
Wojciech Gruszczyk | 14.08.2015, 20:50

Sympatycy flipperów nie przestają rozpieszczać nas nadchodzącymi atrakcjami. Wkrótce odbędą się kolejne turnieje, o których możecie przeczytać w tej wiadomości. Mamy dla Was również kolejne ciekawostki oraz historie! 

Z racji czasu i aury tym razem porzucam tematykę gwiezdnowojenną - wrócę do niej wkrótce - na rzecz wakacyjnej!

Dalsza część tekstu pod wideo

Tematyka współczesnych pinballi w większości bazuje na licencjach (np. „The Walking Dead”, zespół Kiss, samochód mustang, Wrestlemania traktująca o „sporcie” wiadomym), zwłaszcza filmową („Czarnoksiężnik z Oz” – film z 1939 r!, „Star Trek” na podstawie kolejnej wersji pełnometrażowej czy „Iron Man”). Ale nie zawsze tak było. W czasach gdy flippery wykorzystywały liczniki elektromechaniczne – bębnowe, motywów przewodnich dostarczało samo życie. Takim były sporty, zwykle letnie (wiadomo, bo dziewczęta strojach kąpielowych oraz przyjemniejsze, szczególnie, gdy ciemno i zimno) czy jak kto woli wszelakie aktywności wakacyjne. Proszę obejrzeć galerię przykładowych tytułów wpisujących się w ów nurt.

Liczniki elektromechaniczne stosowano od wczesnych lat 50. XX wieku do drugiej połowy 70., kiedy to zastąpiły je elektroniczne (przypominające te z kalkulatorów czy ówczesnych zegarków; najpierw numeryczne sześciopozycyjne, później alfanumeryczne siedmiopozycyjne). Wtedy przeważać zaczęła tematyka SF. Lata 90. to wprowadzenie dużych wyświetlaczy mozaikowych i parcie na sprawdzone tematy tytuły, zwłaszcza hity, najbardziej kinowe (np. superprzebój rynku „The Addams Family”, „Indiana Jones: The Pinball Adventure” czy „Star Trek: The Next Generation” – wszystkie to takie pinballowe evegreeny). Do wyjątków potwierdzających regułę zaliczyć można dwa słynne wodne pinballe: wędkarski „Fish Tales” i raftingowy z motywem bigfoota (to taki północnoamerykański yeti) „White Water”. Oba są w 100% oryginalne, do tego jeszcze osadzone w letnich klimatach (na obydwu można pograć w bytomskim „Printimus Pinball”). 

W XXI wieku tendencja „podpierania się” hitami uległa wyraźnemu nasileniu. Dopiero ostatnio niewielcy, niezależni producenci pozwalają sobie na automaty nie oparte na popkulturowych licencjach. Są to np. motocyklowy „Full Throttle” (proszę zwrócić uwagę, gdzie jest umieszczony monitor!) brytyjskiego Heighway Pinball czy oldschoolowa tak technicznie, jak i w tematyce „Big Juicy Melons” firmy Wizzbang Pinball.

Pod koniec wakacji (22-23.08) można będzie pograć w Dźwirzynie koło Kołobrzegu w znanym i lubianym w środowisku Plaza Park Pinball Party, edycja IV. Odbędą się dwa zasadnicze turnieje z możliwością gry rekreacyjnej/pozaturniejowej (albo tylko ona, wedle chęci, życzenia, czasu i zapału ;). Kontakt do organizatora: [email protected], 604 725 102. Dla lepszego klimatu polecam ten materiał wideo. Aha, sporo ww. flipperów będziecie mogli w Dźwirzynie wypróbować.

Zaś we wrześniu (11-13) odbędzie się druga edycja jednego z najważniejszych turniejów flipperowych w Polsce – Printimus Pinball Cup 2015. Weźmie w nim udział ponad 50 graczy reprezentujących Polskę i siedem innych krajów europejskich. Zawody te (podobnie jak dźwirzyńskie) zaliczane są do światowego rankingu WPPR oraz zaliczane są do serii ogólnoeuropejskich turniejów ECS. Są jeszcze wolne miejsca, zainteresowanych prosimy o kontakt: [email protected]. A z racji miejsca tej publikacji dodam, że firma, której nie muszę tu przedstawiać, a zwie się Techland, ufundowała dla zwycięzców PPC 2015 oraz lig w Printimus Pinball swój megahit „Dying Light”! W ten sposób kolejny pomost między wielkim światem gier wideo, a znacznie mniejszym, choć dużo starszym, pinballi zostaje ustanowiony.

tekst i foto Łukasz Dziatkiewicz

Źródło: Informacja prasowa

Komentarze (15)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper