Sony godzi się z wtórnym obiegiem limitowanych PS4

Fergal Gara z brytyjskiego oddziału PlayStation przyznał, że Sony wie o obecności limitowanych wersji swoich konsol na aukcjach internetowych. Są jednak wobec tego całkowicie bezradni.

Sony nie może mieć kontroli nad trafianiem limitowanych egzemplarzy PS4 np. na aukcje internetowe, gdzie ofert kupna takich konsol jest od groma.

Jedyne, co japoński koncern może w tej kwestii zrobić, to zadbać o rozniesienie się tej informacji w mediach silnie powiązanych z branżą, do których w większości zaglądają osoby najbardziej zajawione grami wideo, a nie osoby szukające łatwego zarobku.

Gara podkreśla, że "to nie to, co Sony chciało zobaczyć":

To nieuniknione, że część z tego się wydarzy, i bardzo ciężko temu całkowicie zapobiec. Przemyśleliśmy to nieco. W każdym wypadku dostanie takiego egzemplarza wymaga pewnej wiedzy, więc próbujemy dotrzeć do ludzi, którzy najbardziej kochają markę, i dać im przewagę. To dzięki nim jesteśmy w biznesie, i to oni inspirują całe dwudziestoletnie dziedzictwo.

Rola Sony w zwalczaniu drugiego obiegu kończy się w momencie sprzedaży takiej wyjątkowej maszynki. Jednym ze środków był wymóg od kupującego, żeby przyszedł do sklepu ze swoją pamiątką związaną z marką PlayStation (np. padem albo plakatem) i znajomość hasła "I crashed my Bandicoot".

Ceny PS4 wzorowanych na szaraku, których wyprodukowano zaledwie 12 300, zaczynają się od tysiąca zielonych, a kończą nawet na pięciu.