Inwestorzy chcą, aby nowy szef Microsoftu pozbył się Xboksa

Gry
2125V
Inwestorzy chcą, aby nowy szef Microsoftu pozbył się Xboksa
Maciej Klimaszewski | 10.02.2014, 23:15

Tak przy okazji odcinania dopływu tlenu dla wyszukiwarki Bing i tabletów Surface. Jak podaje Washington Post, dwóch wpływowych udziałowców amerykańskiego giganta naciska na świeżo wybranego szefa Microsoftu, Satya Nadellę, by skupić się na przynoszącym krocie sektorze biznesowym

W zeszłym roku zysk netto ze sprzedaży systemu Windows wyniósł 9,5 miliarda dolarów. Mniej niż w poprzednich latach, kiedy to "Okna" zarobiły 11,6 mld $ (2012) i 12,3 mld $ (2011). Firmowe dane wskazują na słabnące zainteresowanie Windą przez konsumentów jako główną przyczynę kurczącego się dochodu. Z drugiej strony klienci biznesowi nieustannie zasilają korporacyjne konta bajońskimi kwotami. 

Windowsa jednak nikt o zdrowych zmysłach nie skasuje. Co innego w przypadku przynoszącej regularne straty wyszukiwarki Bing (1,3 mld dolarów w zeszłym roku) i tabletów Surface, których pierwsza generacja zostawiła po sobie 900 mln $ pod kreską w raportach księgowych. No i jest też Xbox, na którym Microsoft wprawdzie całkiem nieźle zarabia, ale nie na tyle, by zostawić go przy życiu w przypadku rozwiązania całego oddziału urządzeń.

W zeszłym roku zarządzający majątkiem jednego z założyciela Microsoftu, Paula Allena, Paul Ghaffari powiedział, że korporacja powinna skupić się jedynie na sektorze biznesowym i darować sobie zabawę z generującymi straty produktami dla zwykłych zjadaczy chleba. Nawet z marką Xbox. Podobnego zdania jest Mason Morfit, którego pracodawca - prywatny fundusz hedgingowy ValuAct - nabył w sierpniu zeszłego roku 0,8% akcji Microsoftu.

Jak widać w radzie nadzorczej nie wszystkim spodobał się wprowadzony pod koniec 2012 roku przez Steve'a Ballmera plan transformacji Microsoftu w firmę zajmującą się głównie urządzeniami i usługami. W kuluarach mówi się, że wspomniany Morfit był jedną z osób naciskających na rezygnację Ballmera.

Jest też druga, dużo bardziej prawdopodobna, strona medalu, która wskazuje na to, że pod wodzą Satya Nadelli wizja Ballmera nabierze tylko rozpędu. Pochodzący z Indii CEO spędził ostatnie lata na zarządzaniu wartym ponad 20 miliardów dolarów oddziałem serwerów i narzędzi, w dużej mierze odpowiadając za platformę chmurową Azure. To m.in. w niej Microsoft upatruje swoją przyszłość. Analitycy przewidują, że Nadella mimo uszu puści podszepty "gadzich języków" i zdecyduje się na kontynuowanie strategii byłego szefa korporacji, a nawet jej intensyfikacje. Wskazuje na to choćby wyrwanie samego Billa Gatesa z nudnych posiedzeń rady nadzorczej, aby swój wolny czas mógł poświęcić na konsultowanie nowych pomysłów i technologii. Dla nas najistotniejsze jest, że czuwający nad Microsoft Studios Phil Spencer określił ostatnio na Twitterze Nadellę jako długotrwałego zwolennika konsolowej części firmy.

Na olaniu rynku konsumenckiego przejechało się już ledwo zipiące BlackBerry, zaś Apple w przeciągu zaledwie kilku lat klienci indywidualni wywindowali na pierwsze miejsce rankingu najbardziej wartościowych marek na świecie według Forbesa. Przed Microsoftem jeszcze sporo roboty zanim zacznie doganiać kolegów z Cupertino, ale w dalszej perspektywie ciężka praca zaowocować powinna niczym innym, jak tylko sukcesem. Byle do głosu nie dopuszczać ludzi pokroju Dona Mattricka.

Dalsza część tekstu pod wideo
Źródło: własne

Komentarze (76)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper